We wtorek w Belwederze odbyło się połączone posiedzenie prezydenckich Rad: ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich oraz ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych. Tematem rozmów był wpływ Europejskiego Zielonego Ładu na rolnictwo.
Ardanowski: Zielony Ład jest zagrożeniem dla rolnictwa
Jan Krzysztof Ardanowski, szef prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa ocenił, że w obecnym kształcie Zielony Ład jest zagrożeniem dla rolnictwa.
Zwrócił uwagę, że Komisja Europejska nie konsultowała strategii Zielonego Ładu ani ze środowiskiem rolniczym, ani naukowym, ani z ministrami poszczególnych krajów. Przypomniał, że w tym czasie w Polsce to on sprawował funkcję ministra rolnictwa.
- Analiza ekspertów Rady wskazuje, że zalecenia, które są w strategii „Od pola do stołu”, czyli ograniczenie nawożenia mineralnego, radykalne ograniczenie ochrony roślin, odłogowanie części użytków rolnych i obligatoryjne przesunięcie części używanych rolniczo gruntów do certyfikowanego rolnictwa ekologicznego spowoduje w sposób nieuchronny zmniejszenie produkcji żywności w Polsce - powiedział Ardanowski.
W Polsce zabraknie żywności?
Przytoczył dane z raportu IUNG, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i PAN, z których wynika, że w wyniku Zielonego Ładu produkcja żywności w Polsce spadnie o 13 proc. W przypadku upraw zbożowych będzie to nawet 20 proc. To w ocenie szefa Rady ds. Rolnictwa spowoduje zwiększenie importu żywności do UE oraz drastyczny wzrost cen artykułów spożywczych.
Poza tym przejście na rolnictwo ekologiczne zmniejszy plonowanie od 40 do 50 proc.
- Czyli zabraknie żywności. Przy tych ograniczeniach spadnie nie tylko produkcja żywności, zostanie zagrożone bezpieczeństwo żywnościowe, ale również bezpieczeństwo żywności. Zredukowanie dużej ilości środków ochrony roślin sprawi, że jakość tej żywności i jej bezpieczeństwo będą mniejsze – zaznaczył.
Obecna drożyzna to przedsmak tego, co nas czeka w Zielonym Ładzie
Ardanowski wskazał, że obecna drożyzna to tylko przedsmak tego, co będzie nas czekało po wejściu Zielonego Ładu.
- Będzie to drożyzna, ale jednocześnie presja na import żywności z innych obszarów świata, innych kontynentów, gdzie normy europejskie w żadne sposób nie są przestrzegane – powiedział.
Zaznaczył jednak, że nikt z członków Rady nie kwestionuje potrzeby ochrony przyrody i środowiska.
- Ale odpowiedzialność nakazuje również brać pod uwagę drugi aspekt - bezpieczeństwo nie tylko przyrody, ale bezpieczeństwo żywnościowe, ekonomiczne rolników, rozwój gospodarczy poszczególnych krajów - wyjaśnił.
"Ostatni zgasi światło". Rolnicy będą rezygnować z prowadzenia gospodarstw
Szef prezydenckiej Rady ocenił, że rolnicy boleśnie odczują skutki Zielonego Ładu. Już teraz trudno znaleźć następców w gospodarstwach.
- Jeżeli te wszystkie ograniczenia, przekładające się na spadek dochodów rolniczych, miałyby się wydarzyć, to właściwie ostatni zgasi światło - mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
Dodał, że polska racja stanu nie kwestionuje sensu Zielonego Ładu, jednak jego wprowadzenie w obecnej formie będzie bardzo dokuczliwe, „będzie z wielką szkodą".
Doradca prezydenta: niewykluczone, że będziemy zmuszeni do ograniczenia hodowli zwierząt
Z kolei Paweł Sałek, doradca prezydenta zauważył, że wymogi Zielonego Ładu i pakietu "Fit for 55" wpłyną na chów zwierząt.
- Można postawić pytanie, czy obowiązek redukcji emisji gazów cieplarnianych w sektorze rolnictwa będzie dotyczył zmniejszenia pogłowia zwierząt hodowlanych w Polsce? Bo w zasadzie możemy powiedzieć, że być może to się do tego sprowadzi, że będziemy zmuszeni, żeby liczba krów mlecznych czy trzody chlewnej była w Polce zmniejszona" - powiedział doradca prezydenta. "To bardzo niebezpieczne z punktu widzenia funkcjonowania rolnictwa jako wiodącego sektora eksportowego - zauważył.
Kamila Szałaj