Kontrole dotyczyły plantacji, których właściciele złożyli powiadomienia o zamiarze wycofania produktów z rynku do 3 września br. Do ARR wpłynęło w tym czasie 12,4 tys. powiadomień o zamiarze wycofania. Wielu rolników dostarczyło je zanim KE ogłosiła zasady wycofywania i stawki rekompensat.
Rolnicy mogli ubiegać się o rekompensaty za zniszczenie produktów na polu, bądź za przekazanie ich organizacjom charytatywnym, za co KE wyznaczyła najwyższe stawki. Dotychczas rolnicy przekazali ubogim 9 tys. ton produktów.
Kilka dni temu minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział dziennikarzom, że ponad połowa rolników, którzy złożyli wnioski o rekompensaty, rezygnuje z aplikowania o środki ze względu na niskie stawki.
Minister tłumaczył, że "rolnicy byli przekonani, iż stawki za wycofanie będą przynamniej stawkami pokrywającymi koszty produkcji, a te stawki są zdecydowanie poniżej". "Z pewnością rolnicy nie zgodzą się na wycofywanie z rynku poprzez biodegradację za kwoty rzędu kilkunastu groszy" - ocenił. Według Komisji Europejskiej wnioski polskich rolników o rekompensaty opiewały na kwotę ponad 146 mln euro. Całkowity budżet pierwszego programu pomocowego KE dla 28 państw UE wynosił 125 mln euro.
Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.(PAP)