Wirus ASF przekroczył Wisłę
Najbardziej wstrząsające są ostatnie doniesienia o stwierdzeniu wirusa ASF u dzików, które zginęły wskutek kolizji drogowych w Legionowie. Padłe na ASF dziki znaleziono też po drugiej stronie Wisły na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej w powiecie warszawskim zachodnim. W samym powiecie legionowskim nie ma zbyt wielu stad trzody chlewnej, jednak jest to ogromny przeskok wirusa w głąb kraju. Nieuchronnie zbliża się on do zagłębi trzodziarskich w okolicach Rypina i Piotrkowa Trybunalskiego.
Posiedzenie sztabu zarządzania kryzysowego w związku z przypadkami ASF wśród dzików na obszarze powiatu legionowskiego
Robert Wróbel, starosta legionowski, na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim Macieja Wierzchonia 20 listopada zwołał posiedzenie sztabu zarządzania kryzysowego. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wszystkich gmin powiatu oraz służb, straży i inspekcji działających na tym terenie. Przybyli także przedstawiciele wojewody mazowieckiego z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Spotkanie było poświęcone przypadkom ASF w powiecie i planowanym działaniom, które mają zwalczać chorobę.
Padłe dziki znalezione pod Warszawą
Obecnie w powiecie legionowskim stwierdzono ASF u dwóch padłych dzików. Zwłoki jednego zostały znalezione w pobliżu miejscowości Stanisławów Pierwszy w gminie Nieporęt. Jest to 608 przypadek choroby u dzików w naszym kraju. Jest on oddalony o 140 km od granicy polsko-białoruskiej. Zwłoki drugiego dzika (609 przypadek) zostały znalezione w pobliżu miejscowości Legionowo na terenie gminy Jabłonna, także 140 km od granicy polsko-białoruskiej. Kolejne 4 znaleziono w pobliżu miejscowości Laski (gm. Izabelin). To zaledwie 12 km od centrum Warszawy.
Powiat legionowski podlega pod Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim. Powiatowym lekarzem weterynarii jest tam Maciej Wierzchoń, którego zapytaliśmy o działania podjęte w związku z wystąpieniem ASF u dzików.
– Po pierwsze organizujemy chłodnie do przetrzymywania tusz dzików i zarządzimy odstrzał sanitarny. Jak już ustawimy pierwsze chłodnie, to zaczniemy planować odstrzał. Po drugie chcemy zorganizować trzykrotne przeszukiwanie lasów, aby odnaleźć padłe dziki. Wyróżniliśmy 7 kompleksów leśnych, z których 4 koniecznie trzeba przeszukać. Dobrze byłoby także przeszukać 3 pozostałe. W przyszłym tygodniu chcemy przeszukać lasy pierwszy raz, drugie przeszukanie chciałbym, żeby odbyło się od 18 do 23 grudnia, a trzecie w połowie stycznia. Takie są plany, ale jak będą realizowane to się okaże, bo to wojewoda dysponuje odpowiednimi siłami – wyjaśnił Maciej Wierzchoń.
Zapytaliśmy też o domniemane przyczyny zawleczenia wirusa na odległość 140 km od wschodniej granicy.
– Bierzemy pod uwagę 4 hipotezy. Pierwsza zakłada, że z TIR-a jadącego drogą nr 61 wiodącą z państw bałtyckich, gdzie wirusa afrykańskiego pomoru świń jest bardzo dużo, została wyrzucona jakaś żywność. Druga związana jest z tym, że w pobliżu Legionowa jest miejscowość Jabłonna, gdzie jest dużo pracowników z Ukrainy, którzy pomimo zakazu mogli przewieźć coś ze sobą. Hipoteza trzecia zakłada, że jakieś dziki mogły zostać odstrzelone w obszarze, gdzie jest ASF i tutaj przywiezione, a ich szczątki trafiły do lasu. Jeśli chodzi o ostatnią teorię, to nie możemy wykluczyć, że jest to celowe rozwleczenie choroby. Ja jednak skłaniałbym się do dwóch pierwszych wariantów – powiedział Maciej Wierzchoń.
Rolnicy: obecnie prowadzony odstrzał dzików jest nieudolny i nieskuteczny
Producenci trzody chlewnej z województw podlaskiego, lubelskiego, a także mazowieckiego, do których dotarł już afrykański pomór świń, podkreślają, że odstrzał sanitarny dzików jest prowadzony w sposób nieudolny, nieskuteczny i w żaden sposób nie zatrzyma wirusa przed zajęciem kolejnych terenów kraju. Ich zdaniem odstrzał powinien polegać na zdecydowanej redukcji liczby dzików, nie tylko przy wschodniej granicy, ale także na terenie całego kraju.
Rolnicy podkreślają, że monitoringu padłych i odstrzelonych dzików oraz badań krwi u świń w strefach nie można nazwać walką z tą chorobą. Wielu uważa, że rząd nie robi nic, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Niektórych wręcz bulwersuje to, że w dalszym ciągu nie ma skutecznego rozwiązania sprawy bioasekuracji. Po stwierdzeniu ASF nad Wisłą nie można powiedzieć, że ktokolwiek w Polsce panuje nad rozprzestrzenianiem się tego wirusa.
Rolnicy: obecnie prowadzony odstrzał dzików jest nieudolny i nieskuteczny
Producenci trzody chlewnej z województw podlaskiego, lubelskiego, a także mazowieckiego, do których dotarł już afrykański pomór świń, podkreślają, że odstrzał sanitarny dzików jest prowadzony w sposób nieudolny, nieskuteczny i w żaden sposób nie zatrzyma wirusa przed zajęciem kolejnych terenów kraju. Ich zdaniem odstrzał powinien polegać na zdecydowanej redukcji liczby dzików, nie tylko przy wschodniej granicy, ale także na terenie całego kraju.
Maciej Wierzchoń, powiatowy lekarz weterynarii, uważa, że ASF w okolice Warszawy zawlec mógł kierowca TIR-a jadący z krajów bałtyckich lub pracownik z Ukrainy
Rolnicy podkreślają, że monitoringu padłych i odstrzelonych dzików oraz badań krwi u świń w strefach nie można nazwać walką z tą chorobą. Wielu uważa, że rząd nie robi nic, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Niektórych wręcz bulwersuje to, że w dalszym ciągu nie ma skutecznego rozwiązania sprawy bioasekuracji. Po stwierdzeniu ASF nad Wisłą nie można powiedzieć, że ktokolwiek w Polsce panuje nad rozprzestrzenianiem się tego wirusa.
Józef Nuckowski