Wirus powoli, ale niepowstrzymanie przesuwa się na zachód. Jednak czy ktoś słyszał o ogólnoeuropejskim planie zapobiegania ASF? My nie słyszeliśmy. Każdy sobie rzepkę skrobie. Duńczycy zbudowali płot wzdłuż granicy z Niemcami. Niemcy szkolą psy do wykrywania padłych dzików, a do żywych strzelają jak szaleni, Belgowie i Francuzi budują kolejne ogrodzenia wokół rosnącej strefy zapowietrzonej itd.
Dlaczego o takie współdziałanie nie zadba Bruksela? Przecież ASF to problem całego kontynentu. Przykład? Hiszpania, największy producent wieprzowiny w UE, z powodu suszy musi w tym roku kupić 17 mln ton zboża, m.in. z Ukrainy. Dokąd trafi to ziarno, jeśli nie zjedzą go hiszpańskie tuczniki?
Wiem co w Stanach, widzimy co w Europie. Tymczasem w Chinach
Jakie konsekwencje może mieć epidemia ASF pokazuje przykład Chin, gdzie władze niektórych miast zaczynają dotować sprzedaż wieprzowiny, bo jej ceny w ciągu roku podwoiły się. Chodzi o utrzymanie spokoju społecznego. Jako żywo przypomina to kryzysy spowodowane podwyżkami cen żywności, przez jakie przechodziła PRL. Desperację Chińczyków widać po tym, że dają nabierać się na nielegalne szczepionki. Tamtejsze władze ostrzegają, że mogą one tylko zaostrzyć problem. Mają pochodzić z własnej produkcji oraz z importu – z Wietnamu i Hiszpanii.