Zaś młody kierowca sześćsetki, który jakoby zahaczył pancerne Audi wiozące premier Beatę Szydło – bo to po zakończeniu postępowania sądowego okaże się kto kogo zahaczył – został okrzyknięty przez nieprzychylne rządowi media bohaterem. Bo jakoby śledczy dopuścili się manipulacji przy wyjaśnianiu owej „stłuczko-masakry”. A że rząd ma do dyspozycji swoją telewizję, radio i prasę, to z tego incydentu zrobiono wojnę medialną – typu BOR a sprawa polska.
Aż nas korci, żeby tym panom poradzić, by rady jak rozwiązywać polityczne spory zasięgnęli u Krzysztofa Banacha, wiceprezydenta Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Wszak przyznał on, że to właśnie „rozmowa o polityce”, po posiedzeniu zarządu PFHBiPM w Zakopanem, zmusiła go do takiej reakcji, że jego adwersarz padł na podłogę ze złamanym nosem i zalał się krwią.
Trudno po naszych politykach spodziewać się, że okażą się ludźmi honoru i staną do uczciwej walki. Taki pojedynek na to kto mocniej „pociągnie z bańki” z pewnością im wystarczy. Może to i sposób na uzdrowienie sytuacji w sejmie i polityce. Po bójce zwykle przychodzi otrzeźwienie i czas refleksji. Ból potrafi wyleczyć z zajadłości. Prezydent Banach, widząc konsekwencje swojego zachowania, zapewne ze trzy razy zastanowi się, zanim znów wda się w „rozmowę o polityce”.
Wróćmy jednak do wypadku premier Beaty Szydło. Zarówno jej, jak i funkcjonariuszom BOR, którzy ucierpieli w tym zdarzeniu życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia. Ale ten zgiełk zrobił swoje, bowiem planowana jest reforma Biura Ochrony Rządu – łącznie ze zmianą jego nazwy na: Narodową Służbę Ochrony. Dlatego wnioskujemy o zarezerwowanie skrótu BOR dla nowej instytucji – Biura Ochrony Rolnictwa. Takie Biuro, działające np. na styku resortu rolnictwa, sejmowej Komisji Rolnictwa oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych, jest naszym zdaniem, bardzo potrzebne, aby bronić rolników przed: nieuczciwymi komornikami, kołami łowieckimi zaniżającymi odszkodowania za szkody powodowane przez dziki i jelenie, samorządowymi urzędnikami wydającymi sprzeczne decyzje w sprawie rolniczych inwestycji, pracownikami okołorolniczych agencji, którzy z różnych interpretacji tych samych przepisów uczynili normę, oszustami nie płacącymi za ziarno, tuczniki i bydło, ludźmi, którzy przeprowadzili się z miasta na wieś i nie podoba im się aromat obornika i wieloma innymi problemami, o których co tydzień piszemy.
Z naszej strony deklarujemy bardzo ścisłą współpracę oraz objęcie przez „Tygodnik Poradnik Rolniczy” patronatem prasowym działalności nowego BOR-u. I niniejszym ogłaszamy konkurs na szefa BOR-u, czyli na Naczelnego Borowika Kraju.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki