Możliwe są tutaj dwa rozwiązania. Pierwsze, to zwołanie kolejnego Nadzwyczajnego Zjazdu w terminie maksymalnie trzech miesięcy od złożenia wniosku. Drugim, bardziej racjonalnym rozwiązaniem jest, aby Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów, który ma się odbyć 7 lipca br. dotyczył nie tylko kwestii związanych ze zmianą statutu, lecz także zmian personalnych. Ważny jest też inny postulat: powołanie specjalnej Komisji – nazwijmy ją śledczą, której celem będzie wyjaśnienie wszelkich zagadek finansowych, szczególnie tych na linii Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka i Polska Federacja sp. z o.o. To w tej genialnej spółce prezes Stanisław Kautz – dyrektor PFHBiPM – zarobił 746 tysięcy złotych w jakże trudnym dla mleczarstwa 2015 roku. Zaś do 7-osobowej rady nadzorczej, dowodzonej przez Krzysztofa Banacha, trafiło ponad 300 tysięcy złotych.
Panie Kautz, to te 95% Polaków pracuje praktycznie bez wynagrodzenia! A ile trzeba się nadoić mleka, aby mieć tak wysoką pensję, bo tutaj chodzi o wielkość pensji, a nie o miesięczne przychody ze sprzedaży. To ile tego mleka trzeba sprzedać, jeżeli 20 groszy na litrze stanowi czysty zysk.Co jest naszym zdaniem odważnym założeniem!
A jak na te praktyki reagują ministrowie: minister Krzysztof Jurgiel i jego zastępca Jacek Bogucki. Po tym jak do Funduszu Promocji Mleka powołano wiceprezydenta PFHBiPM Krzysztofa Banacha, który jest też przewodniczącym rady nadzorczej we wspomnianej spółce i z nudów może złamać komuś nos oraz Krzysztofa Pogorzelskiego – członka rady tejże spółki, można wywnioskować, że działalność Polskiej Federacji sp. z o.o. podobnie jak działalność władz PFHBiPM, jest miła naszym ministrom. Ale tak na wszelki wypadek zadamy im w następnym numerze konkretne pytania, na które w przeciwieństwie do prezydenta Leszka Hądzlika będą musieli odpowiedzieć. I jeszcze jedno, władze Polskiej Federacji sp. z o.o., aby nie drażnić tych co pracują praktycznie bez wynagrodzenia, utajniły swoje wynagrodzenia za 2016 rok.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki