Rolnik staranował ciągnikiem policyjne auto. W czasie ucieczki… wpadł do potoku
W sobotę, 8 grudnia 2018 roku tuż po godz. 21.00 w miejscowości Krzeczów (powiat bocheński, woj. małopolskie) policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Bochni chcieli zatrzymać do kontroli drogowej rolnika prowadzącego ciągnik rolniczy. Jednak kierowca traktora zignorował policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe i kontynuował jazdę. Policjanci w takiej sytuacji podjęli pościg za maszyną rolniczą.
W pewnym momencie traktorzysta nagle zatrzymał ciągnik i następnie zaczął cofać. W ten sposób doprowadził staranował przód jadącego za nim auta policyjnego, które uszkodził. Chwile po staranowaniu radiowozu traktorzysta skręcił w pole i wyłączył światła w ciągniku. Najwidoczniej miał nadzieję, że policjanci nie będą go dalej ścigać w takim terenie.
Plan może i mógłby się powieść. Jednak przez brak oświetlenia traktorzysta nie zauważył, że zbliża się do przeszkody. Z tego powodu ciągnik rolniczy stoczył się ze skarpy i wpadł do potoku. To uniemożliwiło dalszą jazdę ciągnikiem. Zarówno kierowca i pasażer opuścili ciągnik i zaczęli uciekać na pieszo.
Rolnikowi za próbę ucieczki przed policją grozi do 5 lat w więzieniu
Mundurowym udało się dogonić mężczyznę. Jak się okazało było to pasażer, który podróżował z rolnikiem. Natomiast traktorzyście udało się uciec. Jednak został on zatrzymany kilka godzin później na terenie jednej z okolicznych posesji.
– Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i kontynuowanie jazdy zgodnie z kodeksem karnym grozi mu zakaz prowadzenia pojazdów i kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – informuje podkom. Łukasz Ostręga, oficer prasowy KPP w Bochni.
Paweł Mikos
Fot. KPP w Bochni