Rośnie zainteresowanie polskim surowcem wśród zachodnich firm
Coraz większe zainteresowanie polskim mlekiem wykazują firmy z naszej bliskiej zagranicy. Od lat dotyczy to przedsiębiorstw mleczarskich z zachodniej części kraju, głównie województw zachodniopomorskiego i lubuskiego. Jednak w sierpniu do grup producenckich, chociażby z województwa łódzkiego, trafiły oferty współpracy z firmą Uckermarker Milch w Prenzlau, położonym 53 km od Szczecina. Wymienione przedsiębiorstwo jest spółką córką Ostmilch Handels z siedzibą w Berlinie. W całkiem bliskiej przyszłości można spodziewać się coraz większej ilości takich sytuacji.
Niemieckim mleczarniom brakuje mleka
Niemiecka produkcja mleka przez kilka ostatnich lat była w stagnacji. Obecnie zaczęła się wręcz kurczyć. Nic więc dziwnego, że niemieckie firmy zaczynają puszczać sygnały ku polskim gospodarstwom. Jeszcze w 2018 roku skup mleka przez zakłady przetwórcze naszego zachodniego sąsiada wynosił 32,49 miliarda litrów. W roku 2021 było to 31,94 miliarda. Z kolei porównując pierwsze półrocza lat 2021 i 2022 w Niemczech skupiono o 1,5% mniej mleka. Pogłowie bydła zmniejszyło się z 11,95 miliona sztuk w roku 2018 do 11,04 miliona w roku 2021. Wbrew obiegowym opiniom, w Niemczech nie występuje jakieś ogromne załamanie na rynku mleka. Jednocześnie nie ma powodów do oczekiwania jakiegoś dynamicznego rozwoju. Mleczarniom z Niemiec najzwyczajniej brakuje surowca. Potwierdzają to dane dotyczące produkcji. Według Eurostatu, za pierwsze półrocze 2022 zmniejszyła się produkcja w prawie wszystkich kategoriach. Wyjątkami są tu proszkowana maślanka, sery topione i tak zwane inne proszkowane produkty mleczne. Poprzez te ostatnie należy rozumieć chociażby odżywki dla dzieci. Wzrosty w poszczególnych z wymienionych kategorii wynosiły odpowiednio 4,3%, 5% i 12,3%. Z kolei w największym stopniu spada produkcja proszku serwatkowego, napoi fermentowanych i miksów tłuszczu mlecznego z olejami roślinnymi.
Kurczy się eksport niemieckich produktów mleczarskich
W ciągu bieżącego roku widoczne są również duże zmiany w strukturze i ilości eksportu. Eksport ogółem z Niemiec zmniejszył się w ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku w przypadku wszystkich produktów mleczarskich, z wyjątkiem laktozy farmaceutycznej. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku eksportu do państw unijnych. Tutaj podczas pierwszej połowy roku wystąpiły w odniesieniu do niektórych produktów zauważalnie przyrosty. Jednak nie są to wyroby o znaczącym wolumenie sprzedaży (mleko zagęszczone). Znacznie bardziej ciekawie sytuacja wygląda w przypadku niemieckiego importu. W okresie od stycznia do końca maja 2022 do naszego zachodniego sąsiada trafiło o 7,1% więcej mleka przerzutowego niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Co do samego 2021 roku, to był on rekordowy pod względem importu surowca przez niemieckie przedsiębiorstwa. Ilość sprowadzonego mleka wynosiła 2,409 miliarda kilogramów. Od lat głównymi dostawcami mleka surowego na ten rynek są cztery państwa: Republika Czeska, Dania, Polska i Austria. W roku 2021 zdecydowanie dominowały zakupy z Danii. Wynosiły one 815,6 miliona kg. Na kolejnych pozycjach plasowały się Czechy (688,1 mln kg), Polska (428 mln kg) i Austria (275,2 mln kg). W roku 2022 ważnym eksporterem mleka surowego do Niemiec stała się też Belgia. Będąc przy surowcach, od dwóch lat Niemcy importują również coraz więcej śmietanki. W roku 2021 było to 200 milionów kilogramów. Od lat pochodzi ona przede wszystkim z Holandii i Polski. Mniejsze jej ilości dostarczano z Czech, Austrii, Belgii i Litwy. Niemieckie firmy importują również coraz większe ilości napoi fermentowanych i masła. Wzrosty widoczne są również w przypadku serów, niemniej dynamika ich importu w roku bieżącym spada. Jedynym krajem zwiększającym obecnie swój udział w niemieckim rynku serów są Austria i Belgia. Polskie firmy wyeksportowały w tym kierunku 30,095 mln kg sera. Jest to jednak dziesięć razy mniej niż dociera do Niemiec z holenderskich mleczarni.
Niemieckie mleczarnie inwestują w zrównoważony rozwój i zeroemisyjność
Niemieckie mleczarnie znacząco inwestowały w ostatnich latach. Nie zawsze było to zwiększenie mocy produkcyjnych, a znaczna część środków posłużyła do sfinansowania działań związanych ze zrównoważonym rozwojem i cyfryzacją. Wiele niemieckich firm oferuje dodatkowe premie, jeżeli inwestycje związane z tym obszarem będą miały miejsce również w gospodarstwach. Jest to coraz popularniejszy w Europie trend, w którym przoduje duńska Arla. W latach 2021-2025 planuje ona wydać na inwestycje związane z tak zwanym zrównoważonym rozwojem kwotę 4 miliardów euro. Ponadto, w tym okresie do jej członków ma trafić dodatkowa dywidenda w wysokości 1 miliarda euro, która ma wesprzeć ich w zmianach związanych z ogólnie pojętym Zielonym Ładem. W zeszłym roku największa w Europie spółdzielnia mleczarska zakończyła też wartą blisko 800 milionów złotych inwestycję. Jest ona położona w niemieckim Pronsfeld.
Jak widać, granice pomiędzy państwami już w coraz mniejszym stopniu pokrywają się z obszarami działalności przedsiębiorstw. Niewykluczone jest, że Polska będzie miejscem, w którym z coraz większą dynamiką będą poruszać się w szczególności zachodnioeuropejskie firmy. Wszak żaden z obecnych na naszym rynku zagranicznych inwestorów nie ma zamiaru się wycofywać. Dotyczy to zarówno lepiej radzących sobie firm, jak i tych, które nie odnoszą na polskim rynku spektakularnych sukcesów. W pierwszym przypadku jest to przykładowo Hochland. W zeszłym roku był on drugim po Polmleku inwestorem w polskim mleczarstwie. Za przykład słabiej rokującej firmy może z kolei posłużyć hiszpański ILAS Polonia, posiadający zakład produkcyjny w Ciechanowie, który, owszem, w roku 2021 wypracował 1,1 mln zł zysku. Jednak w latach ubiegłych ponosił niepokryte do dziś straty.
Polska jednym z nielicznych krajów Wspólnoty, w którym rośnie produkcja mleka
Polska jest państwem, które w roku 2021 odpowiadało za 8,7% unijnej produkcji mleka. Jest też jednym z nielicznych państw unijnych, gdzie jego produkcja rośnie. Szacuje się, że do mleczarni położonych w Polsce w ciągu roku 2022 trafi o 1,8% więcej mleka niż w 2021. W innych krajach na wzrosty liczą tylko przedsiębiorstwa ze Szwecji, Danii, Irlandii i Włoch. W pozostałych państwach unijnych produkcja albo znajduje się w stagnacji, albo powoli się kurczy. Wobec tego coraz większą uwagę mleczarnie skupiają na pozyskaniu surowca. Tymczasem w większość z nich będzie musiała zmierzyć się ze znaczącymi inwestycjami. Problem ten właściwie dotyczy firm z większości państw, gdzie nie dominują duże koncerny czy to mleczarskie, czy spożywcze. Większość ze światowych gigantów już przeciera zielonoładowe ścieżki, jakby były skrojone na ich potrzeby. Wpisuje się to w coraz częstsze opinie, że obecna polityka klimatyczna Unii Europejskiej będzie miała dość znikomy wpływ na finanse małych gospodarstw czy mleczarni. Za to najlepiej zmonetyzują ją międzynarodowi gracze.
Artur Puławski
Zdjęcie: Archiwum
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 36/2022 na str. 55. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.