Czarny Marsz Milczenia przeszedł 22 września spod Ministerstwa Energii na warszawskim pl. Trzech Krzyży pod Kancelarię Premiera w Alejach Ujazdowskich. Przeciwnicy budowy nad dachami swoich domów linii 400 kV przynieśli ze sobą 11 trumien, z których każda symbolizowała jedną z gmin (Białobrzegi Brwinów, Głowaczów, Grodzisk Mazowiecki, Jaktorów, Jasieniec, Promna, Stromiec, Tarczyn, Żabia Wola, Ożarów Maz.), nad którą ma przebiegać linia wysokiego napięcia.
Mieszkańcy podwarszawskich gmin nie zgadzają się z proponowanym przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) przebiegiem trasy. Martwią się o swoje zdrowie, domy i uprawy. Jak wyjaśniają, życie pod słupami bardzo wysokiego napięcia ich po prostu nie interesuje – tym bardziej, że gdy budowali domy nikt nawet nie wspominał, że jest taka możliwość. Na dodatek boją się, że inwestor skorzysta z prawnych możliwości i będzie ich po prostu wysiedlał z działek, a przy tym odszkodowania będą groszowe. Jednocześnie protestują przeciwko nagłej zmianie decyzji przez inwestora, który już raz wytyczył trasę. Czwartkowy protest to już trzecia akcja – do tej pory mieszkańcy gmin blokowali trasy wlotowe do Warszawy. Wtedy zwracali uwagę na „dziwną grę“ PSE, tym razem otwarcie oskarżają już lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości o zgotowanie im takiego losu.
Mieszkańcy protestują już od półtora roku. Akcje zawiesili na dwa miesiące, kiedy PSE wskazały alternatywny przebieg inwestycji. Wrócili na drogi po powrocie PSE do pierwotnego projektu inwestycji.
Przebieg linii wytyczany był wielokrotnie. Na początku sierpnia Polskie Sieci Elektroenergetyczne poinformowały, że linia energetyczna najwyższych napięć 400 kV Kozienice-Ołtarzew będzie budowana z wykorzystaniem korytarza określonego w planie zagospodarowania przestrzennego woj. mazowieckiego i ma przebiegać właśnie przez gminy Żabia Wola, Jaktorów, Radziejowice, Grodzisk Mazowiecki, Jasieniec oraz Promna. Mieszkańcy gmin, przez które, według aktualnego wariantu ma przebiegać linia, zwracają uwagę, że inwestycja spowoduje zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców oraz spadek wartości nieruchomości znajdujących się w sąsiedztwie. Poprzedni wariant zakładał, że najlepszy do realizacji inwestycji i najlepiej uwzględniający interesy społeczne i środowiskowe będzie przebieg linii wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50.
Protestujący złożyli petycję w Ministerstwie Energetyki oraz w Kancelarii Premiera, w której domagają się wyjaśnień m.in. dlaczego PSE zmieniła przebieg trasy.
Jak powiedział jeden z koordynatorów społecznej akcji protestacyjnej, jest to pismo, w którym proponujemy, by ponownie, wspólnie z inwestorem, z samorządami, ze stroną społeczną usiąść i jeszcze raz spróbować o tym najmniej uciążliwym przebiegu linii porozmawiać. Zapewniono nas, że pani premier zainteresuje się tym tematem.
Ireneusz OLESZCZYŃSKI