Na ziemi rolnika wyrosła droga, za którą musi płacić podatek
Na przykład w powiecie żywieckim na ziemi, którą kupili rolnicy, wybudowano bez ich zgody drogę. Ponadto chociaż na gruncie rolników tamtejsze starostwo powiatowe wybudowało niedawno drogę, czyli de facto przejęło ich grunt, to rolnicy dalej muszą płacić podatek za ziemię, na której znajduje się jezdnia. Nie chodzi o jakiś wielki obszar, ale to kolejny precedens w stosunkach samorząd lokalny – rolnicy.
Zwykła historia jakich wiele w kraju
Wcześniej rolnicy ze wspólnoty gruntowej płacili właścicielowi czterech arów ziemi (od wielu lat) za możliwość wykorzystywania tego skrawka ziemi, który służył im do załadunku drewna wycinanego w lesie i transportowanego do pobliskich tartaków.
Właśnie dzięki temu ich praca była nie tylko bezpieczniejsza, ale i przebiegała sprawniej, ponieważ wywiezione z lasu drzewo można było bezpiecznie załadować na samochód.
Jednak gospodarni górale pomyśleli, że lepiej raz zapłacić za grunt i potem korzystać z niego już jak z własnego. Tak też zrobili i kilka lat temu kupili leżące obok lasu cztery ary. Długo się nimi nie nacieszyli, gdyż po kilku latach Starostwo Powiatowe w Żywcu zbudowało właśnie na kupionych wcześniej czterech arach drogę.
– Zarząd naszej wspólnoty gruntowej wydał na to zgodę, ale zrobił to bezprawnie i z naruszeniem przepisów, ponieważ nie może tego zrobić, gdyż jest on wynajęty tylko do administrowania, a na każdą taką decyzję musi mieć zgodę członków naszej wspólnoty, czyli rolników. Takiej zgody nie wydaliśmy, więc złamał prawo. To wynika ze statutu i ustawy o wspólnotach gruntowych – wyjaśnia Roman Dyrcz, jeden z rolników i współwłaściciel gruntu. – Decyzja była bezprawna i dlatego budowa drogi także. Co ważne, nikt z nami w żaden sposób tego nie konsultował. A to my jesteśmy tutaj suwerenem. Z tego co wiemy, ta bezprawna, naszym zdaniem, decyzja o zgodzie na budowę drogi została wydana nie przed jej powstaniem, ale już po. Dokument w tej sprawie został bowiem antydatowany.
Nawet podstawowa weryfikacja prawna tej sytuacji wskazuje na kilka niezwykle niepokojących aspektów, które być może świadczą o nieprawidłowościach w tej sprawie.
Pierwszy to sprzeczna z wolą rolników decyzja zarządu wspólnoty o wydaniu zgody na budowę drogi. Drugi to fakt, że działka znajduje się jedynie w ewidencji, a nie ma jej w księgach wieczystych. Zaś kolejna równie niepokojąca okoliczność to, jak wskazują rolnicy – brak projektu dokumentu, na podstawie którego powstała. Rolnicy zastanawiają się też, dlaczego nie zostali np. wywłaszczeni za odszkodowaniem ze swojego kawałka ziemi, jak dzieje się w innych przypadkach. Mają bowiem wiele dobrej woli i dla dobra lokalnej społeczności są gotowi na takie działania, ale, jak zaznaczają, w zgodzie z prawem i za odpowiednim zadośćuczynieniem (gratyfikacją finansową), która przecież przysługuje w takich przypadkach.
Niestety, podczas budowy drogi i dwóch niewielkich zatoczek dla kierowców budowlańcy chyba najwyraźniej nie zauważyli, że resztki asfaltu pozostałe właśnie z konstrukcji jezdni trafiły nie do utylizacji bądź do śmieci, ale do biegnącej wzdłuż drogi rzeczki Bystra.
– Przed budową drogi mieliśmy piękną czystą rzeczkę, a teraz jest w niej asfalt i odpady z budowy – pokazuje pan Roman. – Ciekawe, że władze powiatu nie są tym zainteresowane.
Myśmy w rzece nie grzebali
Dariusz Szatanik ze Starostwa Powiatowego w Żywcu informuje w tej sprawie jedynie, iż: „Powiatowy Zarząd Dróg nie wykonywał robót w korycie rzeki”.
Budowa drogi na gruncie rolników i bez ich zgody ma także i inne strony. Dzięki niej udało się zrobić coś pożytecznego, bo do kilku posesji właśnie przy nowej drodze wyasfaltowano podjazdy. Ale czy stało się to zgodnie z prawem? W ramach planu?
– W ramach zadania została wykonana nawierzchnia z poboczami oraz wykonano prace w zakresie dostosowania zjazdów do wykonanej nawierzchni – informuje Dariusz Szatanik.
Starostwo wie swoje
Generalnie władze Starostwa Powiatowego w Żywcu zajmują w sprawie zupełnie inne, i to nieprzejednane stanowisko. To ono jako lokalny, samorząd prowadziło w tym miejscu budowę drogi. I to, co rolników przysparza o ból głowy, dla powiatu jest banalnie proste.
Starostwo Powiatowe w Żywcu informuje bowiem, że „remont uszkodzonego odcinka drogi powiatowej nr 1430 S Bystra – Juszczynka o dł. 770 m w km 1+736 do km 2+506 w m. Bystra prowadzono zgodnie z prawem. A zadanie zostało wykonane w całości w pasie drogowym drogi powiatowej nr 1430 S Bystra – Juszczyna”. Samorząd podkreśla też, że ma w tej sprawie wszystkie potrzebne dokumenty.
– Powiatowy Zarząd Dróg posiada oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane dla wszystkich działek objętych inwestycją – informuje Dariusz Szatanik. – Prace były prowadzone na podstawie „zgłoszenia budowy lub wykonania robót budowlanych niewymagających pozwolenia na budowę” przyjętego przez Wydział Budownictwa Starostwa Powiatowego. Droga stanowi drogę powiatową nr 1430 S Bystra – Juszczyna.
Chodzi o pieniądze?
Chyba jeszcze bardziej interesującym aspektem w sprawie są pieniądze i związane z nimi pytanie. Dlaczego bowiem dotąd wspólnota musi płacić za ten teren podatki, choć rolnicy podkreślają, że de facto zabrano jej ten grunt? Co bardzo ciekawe – władze powiatu zaznaczają w tej sprawie, iż: „Powiatowy Zarząd Dróg nie zajmuje się regulacją stanu prawnego nieruchomości”.
Można więc domniemać, że coś w tej czystej sprawie jest jeszcze do uregulowania.
Być może jest to więc zapłata, czyli pieniądze za ziemię, bo za jej skrawek rolnicy zapłacili tysiące złotych? Może też należałoby uregulować stosunki społeczne i rozmawiać z rolnikami? Jak zrobił to piszący te słowa.