– Interesują mnie zarówno ceny trzody chlewnej, jak i paliw, więc chętnie przeglądam strony rynkowe. W Agroporadach znajduję natomiast informacje na temat nowych odmian, terminów siewu oraz zagrożeń ze strony szkodników i chorób. Dzięki „Tygodnikowi” jestem z tym wszystkim na bieżąco, bo dostosowujecie się panujących warunków pogodowych – twierdzi pan Adam.
– Ważne są dla mnie artykuły pokazujące doświadczenia innych rolników w produkcji. Czytam porady specjalistów, ale często rolnicy mają własne praktyczne obserwacje i rozwiązania, o których nigdy bym się nie dowiedział. Dzielenie się takimi informacjami na łamach gazety jest mocną stroną „Tygodnika”. A co ważne nie brakuje też rozrywki dla dzieci i dorosłych, jak Kącik czy krzyżówka – mówi Adam Kirchniawy.
Również Edward Sosulski podkreśla, że dział Rodzina i część gazety przeznaczona dla kobiet stanowią, oprócz materiałów specjalistycznych, atuty czasopisma. Jego zdaniem, każda gospodyni znajdzie tu coś dla siebie. Dla niego samego ze względu na dużą powierzchnię upraw – 320 ha – najważniejsze są informacje związane z produkcją roślinną. Chętnie czyta działy Agroporady i Technika.
– Zwracam uwagę na nowości mechanizacyjne. Informacje są napisane w sposób przystępny i jest dużo danych technicznych. Doceniam to, że publikujecie materiały dotyczące sprzedaży maszyn i obsługi klienta przez firmy – podkreśla Edward Sosulski. Rolnik prowadzi gospodarstwo zajmujące się produkcją roślinną w Glisnie w gminie Lubniewice (woj. lubuskie). Artykuły dotyczące ochrony roślin czyta w pierwszej kolejności, jeśli ze względu na warunki panujące na polu pojawiają się szkodniki czy choroby.
Dla Roberta Płachty z Gołaczowa w gminie Chojnów (woj. dolnośląskie) uprawiającego 160 ha ziemi cenne są wiadomości dotyczące serwisowania maszyn i informacje na temat pojawiających się nowości na rynku. Chciałby jednak, aby oprócz hodowli bydła i chowu trzody chlewnej pojawiały się artykuły na temat owiec oraz kóz.
–Myślę, że rolnicy chętnie dowiedzieli by się czegoś na temat innych mniej popularnych hodowli zwierząt. Zarówno w kwestii utrzymania czy żywienia, ale także należałoby opisywać mniejsze maszyny rolnicze czy sprzęt, które mogą być przydatne właśnie w takich małych hodowlach. Może należałoby poszukać mniejszych krajowych producentów. Sam zajmuję się produkcją owiec i brakuje mi informacji na ten temat – żali się Robert Płachta. – Plus za to, że cały czas trzymacie rękę na pulsie w kwestii prawa łowieckiego. Trzeba o tym dużo mówić, bo problem szkód trapi rolników.
Robert Płachta ma w gospodarstwie 370 owiec i 2 konie. Buduje nową owczarnię na 300 matek. Chętnie podzieli się informacjami na ten temat i zaprosi „Tygodnik”, by zrobić reportaż w jego gospodarstwie. ds