W woj. lubelskim po przejściu trąby powietrznej najgorsza sytuacja jest we wsi Tereszpol-Zygmunty
W niedzielę, 2 maja 2021 roku, wichury i nawałnice przechodziły nad wieloma częściami Polski. Jednym z miejsc, gdzie skutki żywiołu okazały się najbardziej dotkliwe jest wieś Tereszpol-Zygmunty w gm. Tereszpol w pow. biłgorajskim.
Trąba powietrzna przeszła nad częścią tej wsi niedzielnego popołudnia. Według danych podawanych przez strażaków następnego dnia wichura uszkodziła 15 domów i 17 budynków gospodarczych. Trwała krótko i miała ograniczony zasięg. Ale tam, gdzie przeszła, straty są poważne, a wiatr w porywach miał wiać nawet 200 km/h.
Leci na nas dach sąsiedniego domu
– Zaczęło się w jednej chwili – mówi Maciej Bury z sąsiedniej wsi, który tego dnia wybrał się do znajomego. – Siedzieliśmy na tarasie u kolegi. Patrzymy, a dach jednego z sąsiednich domów leci prosto na nas. Na szczęście nie doleciał, wicher przeniósł go nad jednym domem, potem porwał w pole. Leży tam porozrywany na strzępy. W tej części wsi wichura pozostawiła po sobie pas zniszczeń i porwanych części dachów i budynków gospodarczych.Nie wiadomo, czy da się tu dalej mieszkać
Rzeczywiście, pola za domami i budynkami gospodarczymi w części wsi, w którą uderzył żywioł usiane są mniejszymi i większymi częściami dachów i budynków. Leżą porozrzucane, niektóre nawet kilkaset metrów od zabudowań. W jednym z domów wiatr zerwał cały dach. Nie wiadomo, czy nie została uszkodzona konstrukcja budynku i czy w domu będzie można dalej mieszkać. – W środku podczas wichury była mama, na szczęście nic się jej nie stało. Oprócz budynku uszkodzone jest auto – mówi mieszkaniec domu. – Nie możemy wchodzić do środka, konstrukcja w górnej części jest w krytycznym stanie, może się zawalić. Nikogo z władz do tej pory u nas nie było, czekamy, podobno dziś ktoś ma być.
W sąsiednim gospodarstwie, gdzie mieszka Jan Kapuśniak, wichura połamała drzewa, wywróciła też i uszkodziła ciągnik rolniczy. – Byłem w domu, gdy wiatr zaczął łamać gałęzie na drzewach, pies się wystraszył i uciekł. Szkoda tych drzew, sadziłem je, gdy byłem w szkole podstawowej, w siódmej klasie – wspomina 80-letni mężczyzna.
Widziałem takie rzeczy tylko w telewizji
Na polu, po drugiej stronie drogi, jego teściowa z mężem sprzątają posesję za budynkami gospodarczymi. - Nie widziałam momentu rozpoczęcia nawałnicy – mówi Mariola Kapuśniak. Ktoś, kto obserwował jej nadejście opisywał ciemną chmurę a w niej jakby szary lej. Wszystko trwało krótko. Siła potężna. Traktor przewróciła na bok i zerwała z niego dach, teraz już odholowany stoi w garażu. Drzewa połamane jak zapałki. Betonowy fundament wyrwany z ziemi.
Na kolejnej posesji też trwa sprzątanie. – Człowiek żyje tyle lat i do tej pory takie rzeczy tylko w telewizji widział – mówi mieszkaniec wsi. – Stałem w gospodarczym, gdy zobaczyłem lecące w moim kierunku fragmenty dachu. Nie zastanawiałem się czym mam zwidy, tylko rzuciłem się na podłogę. Leżałem minutę lub dwie. Nie widziałem, co się dzieje.
Mężczyzna wskazuje pola pokryte szczątkami zabudowań: - Proszę popatrzeć: ciężkie krokwie leżą daleko na polu. Potężna siła. A niedaleko blaszany garaż zwinięty jak papierek po cukierku.
Nawałnice w województwie lubelskim
Według informacji pochodzących od strażaków i służb wojewody lubelskiego bardzo silny wiatr najmocniej dął się we znaki w niedzielę po południu mieszkańcom pow. biłgorajskiego, lubelskiego, zamojskiego i tomaszowskiego. W miejscowości Tereszpol-Zygmunty (pow. biłgorajski) uszkodził domy mieszkalne, budynki gospodarcze, ogrodzenia, samochody i linie energetyczne. Zniszczenia usuwało tu dziewięć jednostek straży pożarnej. Na szczęście nikt nie ucierpiał.Starosta biłgorajski obiecuje pomoc
Straż pożarna musiała wielokrotnie interweniować
Silny wiatr wiejący w niedzielę w woj. lubelskim spowodował zniszczenia także w innych miejscowościach. M.in. w pow. zamojskim wiatr uszkodził budynki w Wólce Wieprzowskiej i Suchowoli. W pow. tomaszowskim zerwał dach z budynku gospodarczego w Łabuńkach Pierwszych. Strażacy wielokrotnie wyjeżdżali też do połamanych drzew i zerwanych linii energetycznych.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski