
Rolnicy i eksperci w debacie „Czy czeka nas rytualny ubój rolnictwa?”
W czwartek 15 października 2020 r. równo o godz. 17.00 rozpoczęła się debata „Czy czeka nas rytualny ubój rolnictwa?” organizowanej przez Tygodnik Poradnik Rolniczy i Grupy Producentów Bizon.
Debatę poprowadzi Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego, największej gazety rolniczej w Polsce.
W konferencji udział wezmą przedstawiciele producentów bydła i zbóż, zakładów mięsnych, organizacji rolniczych, eksperci rynków rolnych i naukowcy.
- Sławomir Kaczor, prezes Grup Bizon (produkcja bydła)
- Mikołaj Baum, prezes Agraves (firma doradcza)
- Karol Mazur, prezes Agri Grupa (produkcja trzody), lider konsorcjum Intagra
- Jolanta Nawrocka, członek Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych, członek Grupy Gold-Tur (produkcja trzody)
- Grzegorz Wardęga, dyrektor w ubojni ZMP "Zaczyk" Zaczyk Jacek
- Krzysztof Borkowski, rolnik i właściciel firmy "Angus"
- Paweł Marcinkiewicz, prezes Grupy Producentów Zielona Dolina
- Paweł Mazur, członek Grupy Producentów Zielona Dolina, członek Zarządu Dolnośląskiej Izby Rolniczej
- Tomasz Klimecki, wiceprezes Rejonowego Banku Spółdzielczego w Lututowie.
Nowe rynki dla polskiej wołowiny do halal i koszer
Sławomir Kaczor, prezes Grupy Bizon podaje, że niedawno jego grupa robiła rozeznanie, gdzie można zdobyć nowe rynki zbytu.
– Problemy będą mieć także banki czy firmy leasingowe, które zgodziły się na inwestycje poczynione dla rolników – podaje szef Agarves.
Przy PROW analiza SWOT wskazywała jasno, że produkcja wołowiny jest najlepszą drogą rozwoju dla małych i średnich gospodarstw.
– Nagle to wszystko zostało zatrzymane. Nie można się zatem dziwić, że rolnicy czują się oszukani – dodaje Mikołaj Baum.
Nikt z rolnikami nie konsultował zmian w ustawie o ochronie dla zwierząt
– Nasz główny zarzut jest także to, że nikt z nami nie konsultował tych zmian w Piątce fla zwierząt. Jako chłop, rolnik mam żal, że ktoś przygotował ustawę na podstawie jakiś wybiórczo przygotowanych filmików czy zdjęć. Czy te osoby były kiedyś na normalnym gospodarstwie? – pyta retorycznie Sławomir Kaczor.
– Niestety tytuł naszej debaty czyli czy czeka nas rytualny ubój rolnictwa, oddaje w pełni to co może spotkać wiele gospodarstw rolnych. Nie będziemy w stanie spłacać naszych kredytów czy utrzymać naszych gospodarstw - dodała Jolanta Nawrocka.
– Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to nie ma się co oszukiwać, że dotychczasowi odbiorcy wołowiny halal i koszer nie zmienią swoich upodobań. Będziemy musili wozić to bydło po 2 tys. kilometrów i później transportowane statkiem. Nie wiem czy tam będą miały odpowiednie warunki – przestrzega Grzegorz Wardęga, dyrektor w ubojni ZMP "Zaczyk" Zaczyk Jacek
Natomiast Paweł Marcinkiewicz uważa, że wołowina i hodowla bydła była doskonałą alternatywą dla gospodarstw rolnych, które funkcjonują w terenie górzystym.
– Teraz to się nagle wali. Uważam, że władza tą ustawą podcięła nam nogi. Już na portalach ogłoszeniowych pojawiają się ogłoszenia dot. sprzedaży całych stad – informuje Paweł Marcinkiewicz, prezes Grupy Producentów Zielona Dolina.
Jak Piątka dla zwierząt odbije się na dochodach i zdolności gospodarstw?
– Jeżeli w wyniku wprowadzenia ustawy cena 1 kg żywca spadną o nawet niecałe 2 złote, to rolnicy utrzymujący bydło zarówno mięsne, jak i mleczne stracą zdolność kredytową – podkreśla Tomasz Klimecki, wiceprezes Rejonowego Banku Spółdzielczego w Lututowie.
Dodał on także, że kraje arabskie mają tendencję do zwiększania liczby ludności, co oznacza, że mięso halal i koszer będą miały możliwość poszerzania rynku. Piątka dla zwierząt to tylko może zatrzymać.
W jaki sposób można wykorzystać funfusze promocji mięsa wołowego
- Chciałem się dowiedzieć jak funkcjonują Fundusze Promocji? Czy dobra promocja polskiej wołowiny na rynku krajowym jest w stanie chociażby częściowo zrekompensować straty wynikające z ograniczenia uboju rytualnego? – dopytywał się Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego.
– Na pewno nie można się zgodzić z czarnym PR-em jaki towarzyszy wołowinie. Produkcja mięsa wołowego to jest hodowla długoterminowa, więc nie jest narażona na obecność antybiotyków. Warto także inaczej wykorzystywać Fundusze Promocji. Powinny być kampanie promujące wołowinę w mediach ogólnopolskich czy szkołach, a nie tylko wśród rolników. Rolników nie trzeba przekonywać do tego, że polska wołowina jest doskonała. Musimy z tym przekazem trafiać do świadomości szerokiego społeczeństwa, tak jak to robi chociażby branża mleczna – mówi szef Grupy Bizon.
Sławomir Kaczor wskazał także na ciekawe rozwiązania jakie funkcjonują chociażby w Irlandii. Tam powstały grupy charytatywne wspierające rolników, dzięki czemu lokalni farmerzy są w mniejszym stopniu narażeni na gwałtowne zawirowania jak chociażby COVID-19.
– A u nas obecnie jest niestety odwrotna tendencja – konstatował Sławomir Kaczor.
– Piątka dla zwierząt to jest kolejne uderzenie w polską wołowinę. Już raz mieliśmy zakaz uboju rytualnego, mieliśmy rozdmuchaną aferę leżakową, a teraz ta ustawa. Komuś chyba bardzo nie odpowiada polska wołowina, która jest dobrej jakości – powiedział Paweł Mazur.
Piątka dla zwierząt przeszła, bo nie mamy silnych związków rolników?
– Francuscy rolnicy są w stanie nakłaniać rządzących do zmian prawa. Irlandczycy blokują produkty rolne napływające z zewnątrz. Czy to nie jest tak, że Piątka dla zwierząt przeszła, bo mamy słabe związki rolników? – pytał się Paweł Kuroczycki.
Natomiast Mikołaj Baum podkreślał, że rolnicy muszą postępować zdecydowanie na dwóch frontach. Z jednej strony "elegancko i dyplomatycznie" przy pracy nad ustawami, ale jeśli to nie przynosi efektów to należy chwycić za bardziej zdecydowane narzędzia jak chociażby wylewanie gnojowicy.
– Tygodnik Poradnik Rolniczy najlepiej pokazują jak wygląda polska wieś, jak wyglądają zwierzęta w naszych gospodarstwach. na tych zdjęciach w Tygodniku widać, że te zwierzęta są szczęśliwe. Wśród rolników nie ma żadnych barbarzyńców, którzy znęcają się nad zwierzętami. Chciałbym, że politycy to zauważyli - mówił prezes Grupy Bizon.
– Sam brałem udział w protestach w Nowym Mieście nad Wartą. Wówczas nasz kolega stracił tam oko w wyniku używania armatek wodnych przez policjantów. Władza chyba niczego się nie nauczyła z tamtych protestów. My starsi musimy wspierać młodych, którzy chcą jeszcze prowadzić gospodarstwa. Niestety Piątka dla zwierząt zniechęca młodych rolników do prowadzenia hodowli - podkreślał Sławomir Kaczor.
Przez Piątkę dla zwierząt Polska może pozbawić Polskę suwerenności żywieniowej
– Proszę pamiętać, że na początku pandemii koronawirusa ludzie nie kupowali mebli, ubrań czy innych podobnych produktów. Kupowali żywność. Jeśli przez tę ustawę, Piątkę dla zwierząt, ucierpią polscy rolnicy i będą musieli zamknąć swoje gospodarstwa. Jeśli dojdzie do kolejnego lockdawnu, a Polska będzie importerem żywności, to należy pamiętać, że niemieccy, francuscy czy niderlandzcy rolnicy będą w pierwszej kolejności odstarczać żywność dla swoich rodaków. Przez tą ustawę Polska niszczy własną suwerenność żywnościową – podkreślał Krzysztof Borkowski, rolnik i właściciel firmy "Angus".
– My rolnicy chcemy produkować i zarabiać godziwie na naszych produktach Nie chcemy żadnych odszkodowań. Lepiej żeby te pieniądze rząd przekazał te pieniądze na inne cele, chociażby walkę z COVID-19 - podsumowała Jolanta Nawrocka.
– Chciałbym, żeby politycy zanim zabiorą się za zmianę prawa, niech najpierw usiądą do rozmów z rolnikami, organizacjami branżowymi. Po drugie, jak już chcą tworzyć nowe prawa, to niech opierają się na faktach i dokumentach jak chociażby Komisji Europejskiej czy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. W tych dokumentach widać, że ubój rytualny nie jest problematyczny, co najwyżej wystarczy tylko kilka zapisów doprecyzować, ale nie trzeba go niemalże zakazywać. Politycy nie powinni tworzyć prawa na podstawie emocjonalnych i na dodatek fałszywych przekazów jakie politykom są podsuwane – uważa Mikołaj Baum.
– Mam nadzieję, że wszyscy spotkamy się pod Sejmem, kiedy będzie procedowana ustawa o ochronie zwierząt. Z cała pewnością Tygodnik Poradnik Rolniczy będzie tam i będziemy relacjonować i to wydarzenie – zapewnił Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny TPR.
Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos