Straty rolników spowodowane klęską żywiołową suszy są oceniane na 3 miliardy euro, czyli na ponad 12 miliardów złotych. Te szokujące dane dotyczą jednak nie Polski, ale Rumunii. A przytoczył je tamtejszy Związek Rolników. W jakim zaś stopniu susza zdemolowała nasze rolnictwo? Minister rolnictwa Marek Sawicki szacuje straty rolników na około 1 miliard 200 milionów złotych. Jednocześnie przyznaje, że mogą one być większe, ponieważ nadal występuje poważny niedobór opadów, a na polach znajduje się jeszcze kukurydza i warzywa. Pamiętajmy: w 2006 roku straty były szacowane na 6,5 miliarda złotych. Ale wszak tegoroczna susza, to susza nad suszami. I można domniemywać, że wyrządzi ona szkody rzędu kilkunastu miliardów złotych. Minister rolnictwa twierdzi przy tym, że budżetu państwa zwyczajnie nie stać na większą pomoc. I za tą wyjątkową polityczną szczerość wypada pochwalić ministra. To po prostu ostatni gwóźdź do trumny dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, który gwarantuje niechybną klęskę tego ugrupowania w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Chociaż minister Sawicki stara się jak może, aby ową klęskę odwrócić. I tak wypłata pieniędzy dla poszkodowanych przez suszę i jednocześnie uprawnionych do korzystania z owej wątłej pomocy ma się zacząć 10 października, a więc na dwa tygodnie przed wyborami. Tak. Te pieniądze są potrzebne rolnikom, ale kryterium i zasady ich podziału już teraz budzą wzburzenie. Bo np. do skorzystania z nich będzie uprawnionych bardzo niewielu producentów mleka. Jednocześnie resort rolnictwa liczy na unijną pomoc ze specjalnego programu unijnego dla hodowców bydła, którzy na skutek klęski suszy ponieśli straty w bazie paszowej. Owa dodatkowa pomoc jest możliwa, ale pod pewnymi warunkami. To znaczy, zgodę na uruchomienie takiego programu musi wyrazić Francja i Niemcy, a polski resort rolnictwa musi udowodnić, że nasi hodowcy ponieśli naprawdę duże straty. Ten dowód nie jest chyba trudny do przeprowadzenia. Wszak braki paszowe sprawią, że wielu polityków – a nawet młodszych rolników – przypomni sobie za kilka miesięcy co kryje się za słowem przednówek? Jednocześnie trzeba się w tym miejscu zgodzić z liderem PSL – Januszem Piechocińskim, że należałoby odwołać wrześniowe referendum i w ten sposób zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć dla poszkodowanych przez suszę rolników. A i partie polityczne uczestniczące w wyborach mogłyby robić mniej efektowną i tańszą kampanię wyborczą. Uzyskane w ten sposób dodatkowe środki wsparłyby ofiary tej klęski żywiołowej.
Krzysztof Wróblewski