Na początek, bardzo krótko o polityce. Niech Was Drodzy Czytelnicy nie zniechęci ostra kampania wyborcza, w której główną rolę odgrywają haki i nienawiść, czyli absolutny brak miłości bliźniego. Głosujcie na kogo chcecie i niech rozsądek, a nie złe emocje, będą Waszym doradcą.
Stabilne ceny mleka lepsze niż huśtawka od 2 zł do 1 zł za litr mleka
Producenci mleka marzą o stabilnych cenach skupu na odpowiednio wysokim poziomie, ale wcale nie takim najwyższym. Bowiem jak coś bardzo dobrze w rolnictwie płaci, to jest to zwiastun katastrofy. Były już ceny 2 zł/l i po jakimś czasie, niezbyt długim, płacono też 2 zł, ale za 2 litry.
Stabilne ceny skupu mogą zapewnić wyłącznie stabilne ceny zbytu. Gdyby przez dłuższy czas cena zbytu kilograma masła w blokach kształtowała się na poziomie 18 zł, odtłuszczonego mleka w proszku na poziomie 10 zł, zaś litr chudego mleka w przerzucie kosztowałby 80 groszy, to wówczas można by było mówić, że wystąpiły korzystne warunki do produkcji i przetwórstwa mleka. Tak twierdzi Waldemar Paziewski – prezes OSM Garwolin.
Ceny masła w blokach od 28 zł za kilogram do 14 zł/kg
Ktoś może powiedzieć, że jego marzenia cenowe są nader skromne. Wszak cena zbytu masła w blokach dochodziła nie tak dawno do 28 zł/kg, zaś kilka lat temu odtłuszczone mleko w proszku sprzedawano nawet po 14 zł/kg.
I to jest prawda, taka sama jak ta, że proszek mleczny – mimo unijnej, acz nieudanej interwencji, kosztował niewiele powyżej 5 zł/kg. Wypada tutaj dodać, że i wcale nie w tak odległych czasach ceny masła spadły poniżej dna, a więc do 9 zł/kg. Obecnie cena masła kształtuje się na poziomie 15,50 zł/kg, ale rok temu było to 23 zł/kg.
Destabilizację polskiego rynku mleczarskiego pogłębiają działania wielkich sieci handlowych
Można więc mówić o dużym rozchwianiu rynku. Oczywiście w innych państwach, nie tylko UE, rynek mleczarski nie należy do tych stabilnych, bo i światowy rynek mleka też jest rozchwiany, ze względu na pewne działania natury spekulacyjnej. To co się dzieje na rynku mleka na świecie i w UE, ma wpływ także na nasz rynek.
Ale destabilizację polskiego rynku pogłębiają działania wielkich sieci handlowych, które robią w Polsce co chcą. A przecież takiej wolnoamerykanki w Niemczech czy też we Francji owe wielkie sieci nie uprawiają. Zdaniem znawców tematu, w żadnym europejskim kraju sieci handlowe nie mogą pozwolić sobie na tyle, na ile pozwalają im polskie regulacje.
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski, redaktorzy naczelni „Tygodnika Poradnika Rolniczego”