Poniżej prezentujemy treść listu otwartego Krzysztofa Tołwińskiego z Federacji Gospodarstw Rolnych do Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zaledwie 300 tys. gospodarstw rolnych produkuje na rynek, a milion ma nikłe powiązanie z rynkiem
Na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej mianem gospodarstwa indywidualnego określa się gospodarstwo o powierzchni powyżej 1 ha użytków rolnych. Jednocześnie, gdy powierzchnia gospodarstwa przekroczy 1 ha przeliczeniowy rolnik podlega ubezpieczeniu w KRUS.
Zgodnie zatem z obecnym stanem prawnym, status rolnika wyczerpany zostaje po spełnieniu powyższych przesłanek. Statystycznie rzecz ujmując zarejestrowanych mamy, na podstawie obowiązującego prawodawstwa – powyżej 1,5 mln gospodarstw. Z kolei ubiegających się o dopłaty unijne, czyli zarejestrowanych gospodarstw do płatności jest ok. 1 mln 300 tys.
Należy podkreślić, iż gospodarstw towarowych, które produkują na rynek i są z nim związane jest około 300 tys. i to one odpowiadają za wytworzenie 2,4% polskiego PKB. Powstaje więc istotne zagadnienie, czym jest milion gospodarstw nie mających, lub mających nikłe powiązania z rynkiem.
Oznacza to, że ok. 600 tys. gospodarstw to twory statystyczne. Natomiast ok. 400 tys. gospodarstw wytwarza produkcję na samozaopatrzenie, której wartość także należałoby w układzie rynkowym określić na kilka miliardów złotych, tj. około 0,55% PKB.
GUS wyliczając dochód z 1 ha przeliczeniowego posługuje się parametrami z czasu PRL-u
Jak państwo może prowadzić politykę rolną i tworzyć prawo rolne bez precyzyjnego określenia pojęcia „rolnika” oraz wiedzy na temat producentów rolnych, nie wiedząc kto nim jest?
W kontekście gospodarczym rolnik to zawód i stanowi grupę zawodową. W tym stanie rzeczy karkołomnym jest wyliczanie przeciętnego dochodu z pracy w indywidualnym gospodarstwie rolnym z 1 ha przeliczeniowego, podawanego przez Prezesa GUS.
Stopień zróżnicowania gospodarstw, ich nieporównywalność przekreśla jakąkolwiek możliwość uśrednienia, szczególnie w ekonomicznym aspekcie określania dochodu.
Przypominam, że parametry kalkulacji dochodu zostały skonstruowane w ustawie z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym i odnoszą się do ówczesnych uwarunkowań. Trudno wyobrazić sobie wiarygodność tego typu wyliczeń przy aż takim rozwarstwieniu struktury obszarowej i produkcyjnej gospodarstw.
„Wysokość przeciętnego dochodu z pracy w gospodarstwach indywidualnych w rolnictwie, z 1 ha przeliczeniowego, jest wielkością uśrednioną w skali całego kraju z wyników gospodarstw indywidualnych objętych badaniami statystycznymi i stanowi wypadkową wielkość dochodów z jednostkowych gospodarstw rolnych zarówno takich, które osiągają w przybliżeniu podobny, jak i mniejszy lub większy dochód” – informuje GUS.
Jak GUS oblicza dochód z 1 ha przeliczeniowego?
W uproszczeniu, GUS zbiera dane o całościowej produkcji rolniczej-zwierzęcej i roślinnej. Tę kalkulację uzupełnia suma dopłat, wartość nawozów naturalnych (np. obornika), słomy i wszelkich potencjalnych efektów funkcjonowania gospodarstw rolnych.
Stanowi to wytworzoną wartość brutto, która pomniejszona jest o wszelkie koszty ponoszone przez rolnika na rzecz prowadzenia gospodarstwa - ubezpieczenia, paliwa, nawozy, podatki, odsetki od kredytów, koszty pracy pracowników najemnych.
Należy zauważyć, iż w tym obłędzie nie ma jednego zasadniczego parametru, który w ogóle wymknął się z regulacji prawnych i nie jest uwzględniany – KOSZT PRACY ROLNIKA. Nikt w państwie nie jest w stanie, oczywiście oprócz KRUS-u, go wyliczyć.
W powyższej sprawie skierowałem pismo do Głównego Urzędu Statystycznego, uzyskując odpowiedź, iż w obliczaniu przeciętnego dochodu z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z 1 ha przeliczeniowego uwzględnia się wyłącznie koszty pracy pracowników najemnych w rolnictwie.
Oznacza to, iż przy obliczaniu wielkości globalnej produkcji rolniczej w celu określenia dochodu, odejmując stronę kosztową nie uwzględnia się pracy milionów osób zatrudnionych w gospodarstwach rolnych jako właściciele, współwłaściciele, domownicy.
Pozwolę sobie, znając dobrze trudną sytuację w rolnictwie, postawić tezę, iż równie dobrze można domniemywać, iż przeciętny dochód w gospodarstwie rolnym może mieć wartość ujemną.
Z danych GUS wynika, że polscy rolnicy zarabiają doskonale pomimo kryzysów na rynkach rolnych
Zatem na gruncie obecnego prawa, przeciętny dochód z pracy w indywidualnym gospodarstwie rolnym z 1 ha przeliczeniowego wynosił w:
- 2014 r. – 2.506 złotych
- 2015 r. – 1.975 złotych
- 2016 r. – 2.577 złotych
- 2017 r. – 3.399 złotych.
Porównując tylko 2016 oraz 2017 r. widoczne jest, że przeciętny dochód z 1 ha przeliczeniowego wzrósł o 822 zł.
Przypomnijmy sobie rok 2017 – szalejący ASF, średnie plony, słabe ceny, brak budżetu na rolnictwo. Tymczasem okazuje się, że zdaniem urzędników dochody rolników wzrosły. Oznacza to, iż średnio wszystkie gospodarstwa, od najmniejszego 1 ha zaczynając, wykazują dodatni dochód. W ostatnich dwóch latach skalkulowano wysokość tego wskaźnika na poziomie ok. 3 tys. złotych i 3.400 złotych.
Krzysztof Tołwiński twierdzi, że przeciętny dochód w gospodarstwie rolnym może mieć wartość ujemną, a nie wynosić niemal 3400 złotych (Fot. Archiwum TPR)
We Francji 40% rolników poniosło straty
W kraju rolniczym oraz szanującym rolnictwo - Republice Francuskiej, zarówno w latach 2016 jak i 2017 - 40% rolników osiągało dochód ujemny (poniosło straty), a pozostałe 40% gospodarstw rolnych uzyskiwało nikłą dochodowość, oczywiście zróżnicowaną, lecz nigdy takiej jak polski rolnik. Natomiast 20% rolników francuskich faktycznie osiąga godziwe dochody.
Rolnicy to najbardziej eksploatowana i poniewierana grupa zawodowa w Polsce
Manipulacja dochodem jest narzędziem konfliktowania grup zawodowych i społecznych w państwie. Płaszczyzną rozgrywania politycznego i tworzeniu tzw. fałszywych obrońców rolników, czyli PSL, który broni rolnika przed mechanizmami podatku dochodowego.
Fałszowanie obrazu polskiego rolnictwa na arenie wewnętrznej jak i zewnętrznej – unijnej wykazując fikcyjną i nierealną dochodowość. Jest to przyczyna niskich cen surowca rolniczego. Przeszacowane wskaźniki dochodowości doprowadzają do stanu, w którym chore prawodawstwo uderza w małych, mniej zamożnych rolników wiążących ledwo koniec z końcem, pozbawiając ich pomocy socjalnej, ubiegania się o stypendia dla dzieci oraz tzw. 500+.
Grupa zawodowa rolników jest dziś w Polsce jedną z najbardziej eksploatowanych i poniewieranych, niewykorzystujących potencjału, a poprzez to cofających państwo w rozwoju gospodarczym.
Rzecznik Praw Obywatelskich powinien zaskarżyć przepisy o dochodzie z 1 ha przeliczeniowego jako niesprawiedliwe społecznie
W związku z powyższym wnoszę o zaskarżenie ustawowych regulacji w sprawie obliczania przeciętnego dochodu rolniczego z 1 ha przeliczeniowego jako niesprawiedliwe społecznie, nie mające uzasadnienia w stanie faktycznym, stwarzające pole do manipulacji politycznej, rodzącej na tle finansowym konflikt pomiędzy grupami społecznym i zawodowymi.
Konkludując, zwracam się z prośbą o wystąpienie Pana Rzecznika do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania przedmiotowych uregulowań ustawowych co do zgodności z Konstytucją RP.
Jednocześnie kieruję prośbę o skierowanie przez Pana Rzecznika wskazania do Parlamentu Rzeczpospolitej Polskiej o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w zgodzie z poszanowaniem praw i wolności.
Krzysztof Tołwiński
Federacja Gospodarstw Rodzinnych
Tytuł, wstęp oraz śródtytuły pochodzą od redakcji
Fot. Pixabay