Tym razem zwierzyna łowna połasiła się na pryzmę leżącą przy drodze łączącej wieś z pobliską miejscowością. Zwierzęta, aby dostać się do niej, wydeptały ścieżkę przez obsiane zbożem pole i zniszczyły ogrodzenie z metalowej siatki. Przybyły na miejsce przedstawiciel koła „Dzik” tym razem stwierdził, że odszkodowanie nie należy się zgodnie z art. 48 pkt. 2 i pkt. 5. W pkt 2 czytamy: „Odszkodowanie nie przysługuje: posiadaczom uszkodzonych upraw lub płodów rolnych, którzy nie dokonali ich sprzętu w terminie 14 dni od dnia zakończenia okresu zbioru tego gatunku roślin w danym regionie, określonego przez sejmik województwa w drodze uchwały”. W pkt 5 tego artykułu napisano, że koła nie muszą płacić za „szkody powstałe w płodach złożonych w sterty, stogi i kopce, w bezpośrednim sąsiedztwie lasu”.
Tym razem las również widać z pryzmy, choć leży on naprawdę daleko. Piotr Młyńczak napisał także, że w 2011 r. koło łowieckie przekazało rolnikowi słupki i siatkę, które miały chronić kiszonkę. Widać je na zdjęciach wykonanych przez rolnika. Nie można więc powołać się na pkt 3 art. 48, w którym czytamy, że pieniędzy nie trzeba wypłacać „posiadaczom uszkodzonych upraw lub plonów rolnych, którzy nie wyrazili zgody na budowę przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego urządzeń lub wykonywanie zabiegów zapobiegających szkodom”. Rolnik kiszonkę ogrodził. Jeśli chodzi o pkt 2, to wydaje się, że rolnik kukurydzę zebrał i to rok temu, bo inaczej pryzma by nie powstała.
Koła przy szacowaniu szkód w kiszonkach powołują się przeważnie na to, że prawo łowieckie mówi o odszkodowaniach za płody rolne, a nie za przetworzone płody rolne. Ich zdaniem kiszonka jest paszą. Problem ten już wielokrotnie zgłaszano naszej redakcji. Często pojawia się też w poselskich interpretacjach. Odpowiadając na jedną z nich, Janusz Zaleski, wiceminister środowiska, przypomniał, że 6 listopada 2012 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie niekonstytucyjności niektórych zapisów Prawa łowieckiego. „Jest to również zobowiązanie do nowelizacji tej ustawy i będzie okazją podczas jej procedowania do próby doprecyzowania ww. pojęć, o ile dopuści do tego zasada określoności przepisów prawa” – pisał na początku 2013 r. wiceminister.
Wspomniana niezgodność z konstytucją dotyczyła łowieckich sądów, które w jednej instancji decydowały o usunięciu myśliwego z Polskiego Związku Łowieckiego. O tym, jak silne jest lobby myśliwych, niech świadczy fakt, że Prawo łowieckie znowelizowano w grudniu 2013 r. Niestety, przepisy dotyczące szkód się nie zmieniły.
Paweł Kuroczycki