Rekompensata dla rolników za poniesione straty – skąd przetwórcy mieliby brać na nią pieniądze?
W lutym 2023 r. ministerstwo rolnictwa przekazało do konsultacji społecznej projekt ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa, mający na celu zapewnienie rolnikom rekompensatę pieniężną w przypadku upadłości przedsiębiorstw, z którymi zawarliby umowy. Więcej na jego temat możesz przeczytać tu: "Niedługo ruszy Fundusz Ochrony Rolnictwa. Kiedy rolnik dostanie z niego pieniądze?"
Początkowo z deklaracji rządu wynikało, że przeznaczy na ten cel 100 mln zł, jednak ostatecznie fundusz miałby utrzymywać się z wpłat firm prowadzących skup i przetwórstwo produktów rolnych. Projekt ustawy zakłada bowiem, że przedsiębiorący zostaliby zobowiązani do uiszczania opłaty w wysokości 0,25% wartości netto nabywanych produktów rolnych.
Czy przedsiębiorcy będą wpłacali pieniądze na Fundusz Ochrony Rolnictwa?
Przedsiębiorcy zrzeszeni w branży spożywczej nie zamierzają wyrazić zgody na powstałe przepisy. Ich zdaniem takie działanie będzie dla nich niekorzystne. Do projektu ustawy odniósł się Związek Polskich Przetwórców Mleka, wydając oświadczenie. W treści odwołania związkowcy wyrażają zrozumienie dla rządu, sugerując, że skonstruowanie tego typu przepisów stanowi działanie, mające na celu zachęcenie rolników do zagłosowania na konkretne partie, jednak przypominają, że w przeszłości zaprojektowano już podobne ustawy, które nie znalazły swojego zastosowania w praktyce.
– Mimo, że idea ochrony dostawców produktów rolnych przed niezawinioną utratą dochodów jest nam bliska, uznajemy za niecelowe powołanie „Funduszu Ochrony Rolnictwa”. Rozumiemy, że idea Funduszu Ochrony Rolnictwa wydaje się być dobrym pomysłem w kontekście roku wyborczego, ale pozwalamy sobie przypomnieć o dwóch nieudanych i równie populistycznych próbach utworzenia tzw. „funduszu stabilizacji dochodów rolniczych” (podejmowanych zarówno za rządów PiS, jak i koalicji PO-PSL) – które spotkały się z szeroką krytyką środowisk rolniczych i sektora przetwórczego – napisali w oświadczeniu członkowie Związku Polskich Przetwórców Mleka.
ZPPM w odwołaniu skierowanym do rządu poruszył również kwestię założenia, że odszkodowania za straty, które ponoszą dostawcy innych surowców rolno-spożywczych, będą wypłacane z sektora mleczarskiego. Przy tym założeniu istotną komplikację stanowi wielkość produkcji w konkretnych branżach, a wraz z nią różnice istniejące między stawkami wypłat, które wykonywałyby różne sektory. Efektem podjęcia takich działań byłyby koszty przewyższające rzekome korzyści wynikające z istnienia owego funduszu, które poniosłaby branża mleczarska. Zdaniem przedsiębiorców ze ZPPM proponowana ustawa będzie dla nich kolejnym podatkiem, co w obecnej sytuacji, gdy koszty produkcji wciąż się zwiększają, a cena skupu mleka spada, będzie stanowiło działanie niekorzystne dla rolników trudniących się produkcją mleka.
UPEMI grzmi przeciwko ustawie o Funduszu Ochrony Rolnictwa
Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI również nie zamierza wyrazić zgody na działania rządu w kwestii zatwierdzenia Funduszu Ochrony Rolnictwa, ponieważ ich zdaniem jest to “kolejny podatek w masce”, który stanowi 0,25% obrotu. Jak zgodnie przyznają członkowie UPEMI, działania rządy w znaczący sposób ingerują w funkcjonowanie rynku. Ich zdaniem ma być to sposób na rozwiązanie problemów w relacjach pomiędzy producentami a hodowcami.
– Rynek to również sieci handlowe. Jaką ochronę planuje wprowadzić ustawodawca, która pozwoliłaby na unormowanie terminów i warunków płatności pomiędzy producentami/przetwórcami i hodowcami, a sieciami handlowymi. Znów może się wydawać, że problem, który „rozwiązuje” Fundusz Ochrony Rolnictwa, wezmą na siebie sami rolnicy i producenci i przetwórcy, zaś sieci handlowe zastosują najprostsze możliwe rozwiązanie: kupią produkt z zagranicy, który będzie tańszy o 0,25%. Może więc okazać się, że rozwiązanie, którego celem jest ochrona polskiego rolnictwa, przyczyni się do zwiększenia jego problemów – prognozuje UPEMI.
Ostatecznym skutkiem wprowadzenia ustawy dotyczącej Funduszu Ochrony Rolnictwa byłyby natomiast kolejne podwyżki cen towarów na półkach sklepowych, co oznaczałoby, że na teoretycznie korzystnym projekcie ucierpieliby nie tylko produkujący i sprzedający, ale również kupujący.
Kto jeszcze nie zgadza się na FOR?
Obiekcje co do rzekomych pozytywnych skutków wprowadzenia Funduszu Ochrony Rolnictwa mieli również Alina Ojdana, przewodnicząca Związku Zawodowego Rolnictwa “Korona” oraz były prezes Elewarru dr Daniel Alain Korona, którzy zaapelowali o wycofanie wniosku. Ich uwagę zwróciły szczególnie zapisy dotyczące:
- ustalenia wpłaty na fundusz w wysokości 0,25% wartości produktów rolnych, gdyż ich zdaniem również jest to nałożenie dodatkowego podatku, przy czym skupujący mleko już posiadają zobowiązania pieniężne, dotyczące funduszu promocji produktów rolno-spożywczych,
- konieczności składania deklaracji kwartalnych do dyrektora oddziału terenowego KOWR, co stanowiłoby dodatkowe obciążenie biurokratyczne i czasowe dla małych podmiotów,
- niejasności co do zapisu dotyczącego podmiotów, które miałyby składać wnioski o przyznanie rekompensaty w okresie od 1 lutego 2024 r. do 31 marca 2024 r.
Rolnicy obawiają się, że nie będą mieli komu sprzedać swoich plonów
Jak przyznała Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, rolnicy obawiają się, że w wyniku działań rządu kolejne przedsiębiorstwa zaczną upadać, a efektem powielających się bankructw będzie ograniczenie liczby odbiorców. Zdaniem prezes Juszkiewicz istnieje spore ryzyko, że polscy odbiorcy zaczną szukać kontrahentów za granicą, by uniknąć płacenia podatku i móc kontynuować działalność bez konsekwencji, które niosłaby ze sobą dodatkowa opłata egzekwowana przez rząd.
oprac. Justyna Czupryniak
fot. archiwum redakcji