Należy przypomnieć, że prawie dwa miesiące temu na pierwszym zebraniu K. Banachowi powierzono funkcję delegata. Szybko jednak wyszło szydło z worka. Okazało się bowiem, że (były już) pracownik spółdzielni z inicjatywy K. Banacha zmienił granice obwodu wyborczego co mogło wpłynąć na wyniki wyborów. Ale bez kłopotu odkryto ową prymitywną przewalankę, zaś władze OSM Piątnica zareagowały prawidłowo i zebranie powtórzono. Jednak prezydent Banach schował honor do kieszeni. Wziął udział w tym zebraniu i… w tajnych wyborach przepadł z kretesem. Przypominamy, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu K. Banach przewodniczył radzie nadzorczej OSM. Tak było od lat i ten fakt traktowano niemal jak świecką tradycję. Dlaczego Krzysztofa Banacha nie chcą w Piątnicy? Czy przesądziły o tym niewyjaśnione przez prezydium PFHBiPM wątpliwości związane z wynagrodzeniami w spółce Polska Federacja, a może zagrywki związane z wyborami w Kole Hodowców w Piątnicy? Można w tym miejscu dodać kilka bardziej lub mniej pikantnych faktów. Naszym zdaniem, sprawa jest nader prosta: nie można bezkarnie latami lekceważyć zwykłych rolników. Krzysztof Banach o tym zapomniał i teraz rolnicy wystawili mu rachunek. Są jeszcze jednak rolnicy – tacy np. jak Leszek Hądzlik, prezydent PFHBiPM – którzy nadal w Krzysztofie Banachu widzą Gwiazdę Podlasia.
Jak znamy Krzysztofa Banacha, to na pewno zabezpieczył się pod względem prawnym. Zapewne jakiś prawnik utwierdził go w przekonaniu i to na piśmie, że walcząc w sposób bardzo nietypowy o nominację na Walne nie złamał prawa. Nawet nie zamierzamy przypisywać do tej sprawy jakichś paragrafów. Jeżeli doszło do naruszenia prawa, to na ten temat powinien wypowiedzieć się najpierw prokurator, a potem niezawisły sąd. Bo my na poczynania prezydenta Banacha patrzymy pod kątem zwykłej ludzkiej przyzwoitości, której to według nas nie zachował.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni