Zwarcie instalacji pozbawiło rolników domu
– Tylko do końca tygodnia mamy zapasy paszy, a później nie wiemy co będzie – mówi Agnieszka Kaczmarczyk, która pomaga bratu i rodzicom prowadzić gospodarstwo w Górnych Wymiarach pod Chełmnem. Ich dom spłonął w wyniku pożaru. Przez żywioł nie mają również prądu niezbędnego do pracy w gospodarstwie.
Pożar w ich domu wybuchł we wtorek 15 października 2019 roku. Jak to często bywa w starych domach doszło do zwarcia instalacji i zajęcia się całego budynku. Szczęście w nieszczęściu, że nikogo z domowników nie było w budynku.
Mogło dojść do tragedii przez butle z gazem
– Kiedy rodzice wrócili do domy z Chełmna, praktycznie cały dom już się palił. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce stwierdzili, że mogło dojść do dużej tragedii, ponieważ w kuchni mieliśmy dwie butle z propan-butanem – relacjonuje Agnieszka Kaczmarczyk.
Strażacy zdołali wynieść obie butle i je schłodzić. Odpowiednia konstrukcja budynku i szybka reakcja strażaków sprawiły, że ogień nie przeniósł się na oborę, którą od domu oddziela jedynie mały korytarz.
Praktycznie cały dom wymaga generalnego remontu. Straż pożarna wstępnie oszacowała straty na 50 tys. złotych. I choć dom był ubezpieczony, to nie wiadomo kiedy ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie.
Przez brak prądu nie można przygotować paszy dla zwierząt
Ogromnym problemem dla gospodarzy jest także brak prądu w gospodarstwie. Dój krów odbywa się tylko przy świetle dziennym i przy wykorzystaniu agregatu prądotwórczego użyczonego rodzinie Kaczmarskich przez strażaków. Również mleko, które odbiera Grudziądzka Spółdzielnia Mleczarska, jest w schładzalniku zasilanym przez agregat.
– Nie wiemy jednak jak długo będziemy mogli korzystać z tych urządzeń. A energetyka nie spieszy się z ponownym podłączeniem nam prądu. Brat nie może przygotować paszy dla zwierząt, bo śrutownik nie działa, mieszalnik nie działa. Paszy dla zwierząt wystarczy nam prawdopodobnie tak do 20 października. Nie wiemy co będzie później – dodaje Agnieszka Kaczmarczyk.
Najbardziej potrzebna jest pasza dla zwierząt
Rodzina na pewno potrzebuje w najbliższym czasie paszy dla zwierząt. Utrzymują około 20 sztuk krów mlecznych i kolejne 20 sztuk jałowic, do tego również 40 sztuk trzody chlewnej.
– Z resztą sobie poradzimy, ale pasza dla zwierząt jest nam najbardziej potrzebna – przekonuje Agnieszka Kaczmarczyk.
Osoby, które chcą pomóc rolnikom spod Chełmna mogą kontaktować się z redakcją „Tygodnika Poradnika Rolniczego” mailem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub pod nr tel. 61 86 90 600.
- Przez zwarcie w instalacji elektrycznej spłonął niemal cały dom rodziny Kaczmarczyków. Z tego powodu całe gospodarstwo funkcjonuje bez prądu i pasza dla zwierząt jest już na wyczerpaniu.
Paweł Mikos