Grupa Producentów Zbóż „Ziarno” zalega 800 dostawcom ziarna z zapłatą około 20 mln zł
– Handlujemy zbożem. Mamy własne magazyny, cały czas rozbudowujemy powierzchnię. Obecnie możemy przechować 38 tysięcy ton. Staramy się być elastyczni i działać z korzyścią dla naszej spółki, jak i rolników, z którymi współpracujemy – zapewniał nas w 2015 roku Stefan Kowalski, prezes grupy „Ziarno”.W artykule dotyczącym działalności spółki pisaliśmy wtedy, że powstała po to, aby zarabiać dodatkowo na handlu zbożem i środkami do produkcji. Od dużych korporacji chce różnić się przede wszystkim przykładaniem dużej wagi do dobrych relacji ze swoimi klientami. Obowiązuje w niej zasada szacunku do pracy rolnika. Ma magazyny zbożowe w kilku miejscowościach na terenie powiatów toruńskiego, bydgoskiego i chełmińskiego. Jej centrala zaś znajduje się w Cichoradzu w gminie Zławieś Wielka.
– Oferujemy dwie możliwości sprzedaży zboża. Można w żniwa do nas przyjechać i wtedy pada cena dnia, ustalana na podstawie aktualnych stawek giełdowych. Mamy też coś dla rolników, którzy nie dysponują własną powierzchnią magazynową – można do nas zboże przywieźć i przechować. Rolnik sam decyduje o tym, kiedy chce nam sprzedać ziarno. Może czekać tak długo, aż uzna, że cena jest najkorzystniejsza. Miesięcznie za przechowanie tony ziarna pobieramy 5 zł – zapewniał nas w 2015 roku prezes Kowalski.
Prezes Grupy Producentów Zbóż „Ziarno” Stefan Kowalski. Zdjęcie wykonaliśmy w czerwcu 2015 roku
„Ziarno” cieszyło się zaufaniem polskich rolników. Do czasu...
„Ziarno” przez lata zyskało spore zaufanie rolników. Handel zbożem odbywał się bez większych zastrzeżeń, choć, jak nas poinformowało wielu producentów rolnych, zdarzały się opóźnienia związane z płatnościami. W przeszłości były niewielkie, sięgały od kilku dni do kilku tygodni. Interwencja i słowne upomnienie o wypłatę zaległości zwykle wystarczało, aby płatność za zboże bądź rzepak została przelana na konto.Rolnicy chętnie korzystali z oferty przechowania ziarna. Można było oddać je na przechowanie i decydować o momencie sprzedaży. W ubiegłym roku spółka przestała regulować swoje zobowiązania. Rolnicy oddali zboże, jednak firma zalega z płatnościami. Ci, którzy przekazali ziarno do zmagazynowania, też nie mają co liczyć na jego zwrot. Magazyny spółki mają być puste. W ostatnich tygodniach odebraliśmy wiele telefonów w tej sprawie.
Nasi Czytelnicy informowali, że brak wypłacalności „Ziarna” jest dla nich niezrozumiały. Zboże zniknęło, nie ma też pieniędzy. Prosili nas o sprawdzenie, czy firma miała w przeszłości kłopoty związane z wypłacalnością.
Grupa Producentów Zbóż „Ziarno” - (nie)zdrowa firma
Jeszcze w 2015 roku spółka zanotowała przychody netto ze sprzedaży produktów, towarów i materiałów na poziomie 71 mln zł. Rok później nastąpił znaczący wzrost, bo firma osiągnęła przychód w wysokości 80,59 mln zł. Nie przynosiła strat, przeciwnie – zwiększała zysk. Za 2015 rok wyniósł on ponad 268 tys. zł, a za 2016 – 409 tys. zł.Zarząd spółki informował w swoim sprawozdaniu, że w 2016 roku skupił 60 959 t pszenicy, 7764 t rzepaku, 572 t mokrej kukurydzy, 2542 t jęczmienia, 1070 t pszenżyta i 2077 t kukurydzy suchej. Zastrzeżeń nie wzbudzają także sprawozdania finansowe spółki za 2017 r. Osiągnęła ona łączny przychód ze sprzedaży na poziomie 96,98 mln zł i zysk netto, który przekroczył 755 tys. zł. Cena zakupu sprzedanych towarów wyniosła wtedy 88,5 mln zł. Zarząd firmy wykazał, że było to 52 693 t pszenicy, 16 607 t rzepaku, 1056 t żyta, 18 685 t kukurydzy mokrej, 1989 t jęczmienia, 997 t pszenżyta oraz 2395 t kukurydzy suchej. W sprawo-zdaniu wykazał też głównych odbiorców ziarna. Zostało wymienionych pięć bardzo znanych i renomowanych firm, które zajmują się m.in. obrotem zbożem.
W sądowych aktach znajduje się sprawozdanie niezależnego biegłego rewidenta z badania rocznego sprawozdania finansowego spółki. Uznał on, że zostało sporządzone „zgodnie z mającymi zastosowanie przepisami”. Biegli oświadczyli, iż w spółce nie stwierdzili „istotnych zniekształceń”.
Informacje za rok 2018 nie są już tak obszerne, jak w latach wcześniejszych. Do sądu gospodarczego zarząd „Ziarna” złożył jedynie „Informację dodatkową do bilansu firmy”, z której wynika między innymi, że wzrosły zobowiązania do kwoty 24,28 mln zł (14,44 mln zł z tytułu dostaw, 7 mln zł kredyty i pożyczki), uchwały walnego zgromadzenia wspólników zatwierdzające sumę bilansową oraz zysk w kwocie 653 tys. zł i przekazujące go na kapitał zapasowy oraz sprawozdanie biegłego rewidenta z badania sprawozdania finansowego. Kolejny raz stwierdził on, że zostało wykonane zgodnie z przepisami i nie budzi zastrzeżeń. Oświadczono także, że nie zostały stwierdzone w sprawozdaniu z działalności istotne zniekształcenia.
Niestety, w dokumentacji za 2018 rok nie udało nam się odnaleźć sprawozdania z działalności ani samego sprawozdania zarządu.
Poszkodowani rolnicy mają problem z ustaleniem własności GPR „Ziarno”
Rolnicy, którzy nie otrzymali pieniędzy za dostarczone zboże, zastanawiają się, do kogo faktycznie należy spółka i jakie są jej powiązania z rodziną Kowalskich. Oficjalna jej nazwa to Grupa Producentów Rolnych „Ziarno” sp. z o.o. Nazwa może mylić. Nigdy nie była to grupa w rozumieniu przepisów PROW, które grupom gwarantowało udzielanie unijnego wsparcia na działalność. Nie była też rejestrowana w urzędzie marszałkowskim, a następnie KOWR.Działalność spółki „Ziarno” opierała się na handlu zbożem. Była też w znacznym stopniu powiązana z P.H.U. Kowalski, które wykonuje usługi transportowe i maszynami rolniczymi
Ze złożonego w sądzie wykazu z lutego 2019 roku wynika, że „Ziarno” miało 20 udziałowców. Kapitał firmy składał się z 55 udziałów o łącznej wartości 55 tys. zł. Najwięcej udziałów – 10 – należało do Gospodarstwa Rolnego „Ravit” sp. z o.o. oraz do Gospodarstwa Rolnego „Anrol” sp. z o.o., które było właścicielem 8 udziałów. Pozostały kapitał firmy należał do osób fizycznych, z czego 9 do Stefana Kowalskiego, 2 do Jana Kowalskiego i po 1 do Marka Kowalskiego i Wiktorii Kowalskiej.
Stefan Kowalski to wieloletni prezes spółki Grupa Producentów Zbóż „Ziarno”, Jan i Wiktoria to jego dzieci
Nie oznaczało to jednak, że rodzina Kowalskich miała w spółce tylko 13 udziałów. Gospodarstwo Rolne „Ravit” z siedzibą w Raciniewie od grudnia 2013 roku miało kapitał w wysokości 50 tys. zł, który składał się z 80 udziałów. 75 należało do Stefana Kowalskiego, a 5 do jego córki Wiktorii. Oznacza to, że rodzina Kowalskich wraz ze spółką „Ravit” kontrolowała 23 z 55 udziałów stanowiących kapitał „Ziarna”.
Właścicielem spółki „Anrol” – formalnie drugiego największego udziałowca „Ziarna” – są Janusz Piotrowski (pełni także funkcję prezesa) i Małgorzata Piotrowska. Przedmiotem jej działalności jest między innymi uprawa zbóż, roślin strączkowych i roślin oleistych. Reszta udziałów (34) należała do 14 drobnych udziałowców.
Właściciele spółek „Anrol” i „Ravit” są bezpośrednio związani z działalnością firmy „Ziarno”. Za jej sytuację finansową, zgodnie z obowiązującymi przepisami, odpowiada zarząd. Był on trzyosobowy. Prezesem był Stefan Kowalski, a członkami Janusz Piotrowski i Maciej Andrzejewski. Ten ostatni był także prezesem spółki „Ravit”. Członkowie zarządu wraz ze swoimi spółkami mieli większość głosów na walnym zebraniu udziałowców. Zawsze też do dyspozycji były udziały należące do pozostałych członków rodziny Kowalskich. Przez lata ich firmy działały w bliskiej kooperacji.
Do Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej zgłaszają się poszkodowani. Według ostrożnych ustaleń izby, „Ziarno” zalega na kwotę ponad 20 mln zł ponad 800 rolnikom (informacje z grudnia 2019 roku).
W związku z niewypłacalnością firmy „Ziarno” odbyło się kilka zebrań na których rolnicy omawiali ewentualne możliwości odzyskania pieniędzy. Na zdjęciu zebranie w świetlicy wiejskiej w Gogolinie na terenie gminy Grudziądz
Poszkodowani rolnicy zastanawiają się, co stało się z pieniędzmi i zbożem
Podmioty gospodarcze związane z rodziną Kowalskich oraz sama spółka „Ziarno” miała dysponować znacznym majątkiem w postaci obiektów budowlanych i maszyn. Niestety, wykazywana w sprawozdaniach finansowych wartość majątku nie jest duża. Na koniec 2018 roku rzeczowy majątek trwały wyceniany był na 6,25 mln zł, z czego budynki miały wartość 3,587 mln zł, urządzenia techniczne i maszyny 1,408 mln zł, a grunty 985 tys. zł.Dla porównania majątek należącej do Stefana Kowalskiego w ubiegłym roku spółki „Ravit” miał na koniec 2018 roku wartość 2,01 mln zł. Firma nie ma ziemi. Uprawy polowe prowadzi na gruntach dzierżawionych. Dysponuje jednak specjalistycznymi maszynami (1,2 mln zł) i środkami transportu (763 tys. zł). Jej zysk za rok 2018 miał wynieść 95 tys. zł. Bardziej szczegółowe informacje nie są dostępne. Z tych składanych w 2016 i 2017 roku wynika, że przychody ze sprzedaży w tych latach wyniosły odpowiednio 1,28 i 1,53 mln zł. Po odjęciu kosztów działalności i przy uwzględnieniu dotacji „Ravit” wypracował zysk w wysokości 92,2 tys. zł w 2016 roku i 31,2 tys. zł w 2017 roku.
Zmiany w zarządzie i udziałowcach „Ziarna”
Działalność zarządu spółki „Ziarno” w ostatnich miesiącach ubiegłego roku przypomina ucieczkę z tonącego okrętu. W pierwszej połowie września 2019 roku rezygnację z zasiadania w zarządzie składa najpierw Janusz Piotrowski, a potem Maciej Andrzejewski. Dochodzi też do zmian kapitałowych w spółce Gospodarstwo Rolne „Ravit”.24 października Stefan Kowalski zawiera umowę sprzedaży 75 udziałów tej spółki o łącznej wartości 46,8 tys. zł. W umowie kupujący oświadczył, że „znany jest mu fakt zobowiązań spółki z tytułu kredytów, który na 30 czerwca 2019 r. wynosi 358 000 zł, oraz wysokość straty za okres I–VI 2019 roku w wysokości 566 675,47 zł”. Strony uzgodniły cenę sprzedaży udziałów na kwotę 20 tys. zł. Kupującym został Karol Klatecki. Ze zdjęć zamieszczonych na jednym ze społecznościowych portali wynika, że może on być w bliskich relacjach z Wiktorią Kowalską.
Poszkodowani rolnicy proszą o pomoc ministerstwo rolnictwa
Spółka „Ziarno” miała 12 grudnia 2019 roku do sądu złożyć wniosek o przyspieszone postępowanie układowe. Sąd z powodów formalnych takiego postępowania jednak nie otworzył. Rolnicy prośbę o pomoc złożyli w ministerstwie rolnictwa. Zwrócili w niej uwagę na podejrzenie prowadzenia w spółce podwójnej księgowości. Możliwe, że księgi finansowe nie odzwierciedlały prawdziwych przepływów pieniężnych i towarowych w firmie. Wykazywała ona zyski, a mimo to w magazynach nie ma zboża, a w kasie pieniędzy.„Minister rolnictwa zwrócił się niezwłocznie do Prokuratury Krajowej oraz Krajowej Administracji Skarbowej o analizę przedmiotowej sprawy, a w przypadku stwierdzenia przesłanek wskazujących na naruszenie przepisów prawa – o podjęcie odpowiednich działań. Ponadto (…) zwrócił się do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa z prośbą o zbadanie, czy w niniejszej sprawie nie zostały naruszone odpowiednio przepisy Ustawy z dnia 15 grudnia 2016 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi (…) oraz Ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o organizacji niektórych rynków rolnych (…) w kontekście obowiązku zawierania umów na dostarczanie produktów rolnych, a w przypadku ich naruszenia – o podjęcie stosownych działań” – czytamy w piśmie skierowanym do prezesa Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej przez Jerzego Dąbrowskiego, dyrektora departamentu rynków rolnych w ministerstwie rolnictwa.
Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do spółki „Ziarno”. Odesłano nas do jednej z poznańskich kancelarii doradczych, która jest pełnomocnikiem firmy. Czekamy na odpowiedź.
Tomasz Ślęzak
fot. Tomasz Ślęzak