Grupa Azoty: udało się wyhamować wzrost cen nawozów

Ceny nawozów nadal pozostają wysokie. Jak tę sytuację tłumaczy Tomasz Hinc, prezes Grupy Azoty? Czy istnieje obawa, że produkcja nawozów zostanie ograniczona? Kiedy wreszcie spadną ich ceny?

Sytuacja na rynku nawozów jest nadal bardzo trudna. Cenniki u dystrybutorów pozostają na bardzo wysokich poziomach, a rolnicy wstrzymują się z decyzją o zakupie, licząc na obniżki. Problemem jest także dostępność nawozów.

Prezes Grupy Azoty: wysokie ceny gazu kreuje Gazprom

Dziś na specjalnej konferencji prasowej w Ministerstwie Aktywów Państwowych Tomasz Hinc, prezes Grupy Azoty, przyznał, że aktualna wyjątkowa sytuacja na rynku nawozowym nie jest uzasadniona podażą na rynku.

– To jest, trzeba powiedzieć wprost, sytuacja wykreowana przez głównego dostawcę gazu na rynku europejskim, czyli Gazprom, który steruje podażą i decyduje o płynności na tym rynku. To istotnie wpływa na koszty produkcji nawozów – zaznaczył prezes Grupy Azoty. – Przy produkcji nawozów ponad 70 proc. kosztów produkcji stanowią koszty gazu – wyjaśnił.

Producenci nawozów ograniczają produkcję

Hinc odniósł się również do obserwowanego na rynku niepokoju związanego z ogólną dostępnością nawozów. – Jest on uzasadniony, bo obecnie europejscy producenci nawozów ograniczają swoją produkcję, bądź całkiem ją wyłączają. Podaż na tym rynku drastycznie spada – przyznał.

Grupa Azoty na razie nie zmniejsza produkcji

– Chciałbym podkreślić, że dla Grupy Azoty, jako polskiego producenta w UE, który w Polsce ma zlokalizowane swoje główne zakłady produkcyjne, priorytetowy zawsze był i nadal jest rynek krajowy. Zapewniamy, że nasza produkcja utrzymuje się na niezmiennym poziomie, takim samym jak poziom ubiegłoroczny. Nadal wykorzystujemy 100 proc. naszych mocy na instalacjach produkcyjnych – powiedział Hinc.

Ale przypomnijmy, że kilka tygodni temu prezes Grupy Azoty Police na spotkaniu z rolnikami przyznał, że jeśli ceny gazu nadal będą rosły, to spółka albo jeszcze podniesie ceny nawozów, albo wstrzyma ich produkcję. Zresztą dziś prezes Hinc potwierdził te słowa, informując dziennikarzy po konferencji prasowej, że nie wyklucza ograniczenia produkcji.

Udało się wyhamować wzrost cen nawozów

Prezes Grupy Azoty oraz wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda poinformowali, że spółka opublikowała cenniki nawozów, co wpłynęło na uspokojenie marż u dystrybutorów.

– Grupa Azoty dysponuje siecią 70 autoryzowanych ogólnopolskich dystrybutorów. To są duże firmy, które mają swoją sieć handlową na terenie całego kraju. Obsługują w sumie ponad 1,3 mln gospodarstw rolnych. Wśród tych dystrybutorów jest Agochem Puławy, spółka należąca do Grupy Azoty. Dzięki niej mogliśmy zareagować na zwykle tajemnicze cenniki na rynkach nawozowych, publikując nasz własny cennik Agochemu Puławy. Zachęcam rolników, aby właśnie tam się kierowali oraz aby prześledzili też całą listę 70 autoryzowanych dystrybutorów, która jest zamieszczona na stronie internetowej Grupy Azoty – wskazał Hinc.

– Każdy z naszych autoryzowanych dystrybutorów ma prawo oferować swój towar i sprzedawać go na terenie całego kraju. Chciałbym zapewnić, że nawozy w naszej sieci autoryzowanych dystrybutorów są nadal dostępne. Zapraszamy rolników do ich zakupu – podsumował.

Kiedy wreszcie stanieją nawozy?

Nawozy nadal są bardzo drogie, choć podwyżki nieco wyhamowały w ostatnim tygodniu. Ale nie ma się co łudzić - drogo będzie nadal. Sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. Kilka tygodni temu okazało się, że Chiny wstrzymują eksport nawozów. Teraz wielce prawdopodobne, że na podobny krok zdecyduje się Rosja. Chociaż

- Napływają informacje, że Rosja może pójść w ślady Chin i ograniczyć swój eksport nawozów w celu ustabilizowania cen na rynku wewnętrznym - wyjaśnia Jakub Olipra, ekonomista z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Credit Agricole Bank Polska.

Eksperci oczekują, że ceny środków ochrony roślin będą nadal rosły w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. W ocenie PZPRZ nie ma to uzasadnienia rynkowego i nosi znamiona zmowy cenowej. Dlatego Związek w tej sprawie też prosi premiera o interwencję.

- Panie Premierze, rolnicy muszą planować długoterminowo, mamy liczne obciążenia finansowe w postaci kredytów, dzierżawy itp. Gwałtowne zmiany na rynku praktycznie zabierają nam możliwość racjonalnego kształtowania rozwoju naszych gospodarstw. W związku z tym PZPRZ prosi Pana Premiera o pilne zajęcie się opisaną kwestią, a w szczególności wnikliwe przeanalizowanie sytuacji w zakresie cen nawozów i środków ochrony roślin. Jednocześnie prosimy o rozważenie sposobów zrekompensowania strat poniesionych przez rolników w wyniku gwałtownego wzrostu cen. Liczymy na pozytywne rozpatrzenie naszej prośby - napisał do premiera Stanisław Kacperczyk.