Grzegorz Puda objął urząd ministra rolnictwa
W symboliczny sposób we wtorek 6 października 2020 roku Grzegorz Puda przejął od Jana Krzysztofa Ardanowskiego prowadzenie resortem rolnictwa. Zapewnił, że zamierza ciężko pracować na zaufanie polskich rolników.
– To wielki zaszczyt dla mnie móc służyć polskiej wsi. Znaczenie ciężkiej pracy rolników dla gospodarki, ich wielki wkład w polską kulturę i tradycję wciąż jest bardzo niedoceniony – mówił Grzegorz Puda podczas spotkania z ustępującym ministrem rolnictwa.
Dodał także, że chce zmienić sposób postrzeganie rolników przez społeczeństwo.
– Chciałbym, aby rolnicy, a nie ci którzy uważają się za nich, byli traktowani tak, by mogli być dumni z tego, że są rolnikami. To właśnie rolnicy zapewniają nam podstawowe wartości, potrzebne każdemu z nas i dlatego należy im się szacunek – mówił minister Puda.
Grzegorz Puda: Rolnicy mogą prowadzić gospodarstwa, ale bez uboju rytualnego
Z kolei w czwarte 8 października nowy minister udzielił wywiadu radiowej „Jedynce”, w którym odniósł się do procedowanej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, czyli tzw. Piątki dla zwierząt.
Nowy minister zaznaczył, że nie przesądza jaki będzie ostateczny kształt ustawy „Piątki dla zwierząt”, ponieważ wciąż trwają prace nad nią w senacie. Wiele zależy od tego jakie poprawki zgłoszą senatorowie i czy zgodzi się na nie później sejm.
– Moje stanowisko jest niezmienne. Przede wszystkim jest bardzo ważne, by rolnicy mieli możliwość funkcjonowania, prowadzenia działalności, ale niekoniecznie na zasadach jakie były dotychczas, niekoniecznie w ramach uboju rytualnego – przyznał Grzegorz Puda w radio.
Dodał także eksport mięsa wołowego czy drobiowego to nie tylko mięso pochodzące z uboju rytualnego. Przekonywał, że nie ma obecnie jednoznacznych danych resortu rolnictwa, które wskazywałyby na skale eksportu mięsa hala i koszer.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że już były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski podawał, że w przypadku eksportu wołowiny aż 30% pochodzi z uboju rytualnego, a w przypadku mięsa drobiowego jest to około 57% mięsa.
Organizacje pro-zwierzęce nie powinny nadużywać nowego prawa pozwalającego na interwencję w gospodarstwach
Wielu rolników jest przeciwko zaproponowanym w Piątce dla zwierząt nowym uprawnieniom dla aktywistów organizacji prozwierzęcych. W pierwotnym brzmieniu dawała ona możliwość członkowi organizacji niezapowiedzianego skontrolowania gospodarstwa i zabrania zwierzęcia, jeśli uznałby, że zwierzę jest utrzymywane w złych warunkach. W trakcie prac nad ustawą wprowadzono już zapis, który mówi o tym, że taka interwencja i zabranie zwierzęcia musi odbyć się w asyście policji i pracownika Inspekcji Weterynaryjnej. Na dodatek lekarz weterynarii będzie mieć decydujący głos w kwestii zasadności odebrania rolnikowi zwierzęcia.
– Przepis o organizacjach prozwierzęcych i wszystkich, którzy są w to zaangażowani, uległ już zmianom, wprowadzono poprawki. Warto podkreślić, że w ustawie jest zapis o tym, że jeżeli taka interwencja miałaby się odbyć w sposób, który nie potwierdziłby podejrzeń, to organizacje prozwierzęce musiałyby za interwencję zapłacić. Myślę, że to taki bicz na wszystkich tych, którzy z takich działań chcieliby zrobić działania mało poważne – zapewniał Grzegorz Puda w wywiadzie.
Puda: Polacy popierają zakaz hodowli zwierząt futerkowych
Nowy minister rolnictwa odniósł się także do zapisów w Piątce dla zwierząt, które dotkną branżę futrzarską. Minister zaznaczył, że ten sektor stanowi wąska grupa ferm i nie można jej utożsamiać z całym rolnictwem.
– Wpłaty do budżetu państwa z tego tytułu są tak znikome, że jest to branża, która - można powiedzieć - jest u schyłku swojej działalności – zaznaczył minister Puda.
Dodał także, że według sondaży, ponad 70% Polaków opowiada się za wprowadzeniem przepisów zakazujących hodowli zwierząt futerkowych.
– PiS zapowiadało już 3 lata temu działania prowadzące do zakazu uboju zwierząt futerkowych; działalności polegającej na tym, że hoduje się zwierzęta wyłącznie dla spełnienia fanaberii małej grupy osób. Nie znam nikogo, kogo stać na takie furto – przekonywał Grzegorz Puda.
Paweł Mikos
Fot. MRiRW