AgroUnia na zmianę z rolnikami pilnowali granicy
Pilnowanie granicy z Niemcami w Świecku w woj. lubuskim rozpoczęło się już 26 listopada. Uczestniczyli w nim na zmianę rolnicy z Solidarności oraz AgroUnii. Z ramienia tej pierwszej organizacji koordynował ją Janusz Terka, lider Solidarności RI z woj. łódzkiego, natomiast AgroUnii – Michał Koszarek, działacz AgroUnii z Wielkopolski.
Nocne transporty z świniami z Niemiec i Danii
Z relacji Janusza Terki wynika, iż transporty świń do Polski wjeżdżają głównie wieczorem oraz nocą, tj. między godziną 18 a 3 nad ranem. Tylko jednej nocy, przez jedno przejście graniczne do Polski wjeżdża średnio 14 tirów z niemieckimi tucznikami.
– Tak było w Świecku w nocy 1 grudnia, ale transporty z tucznikami to nie wszystko. Oprócz nich tej nocy wjechało też 25 transportów z warchlakami, kolejnego dnia warchlaki transportowano na 30 samochodach. Były to ciężarówki niemieckie, holenderskie, ale głównie duńskie. Jak przypuszczamy, te z tucznikami pojechały na inne przejścia graniczne, jak się rozniosło, że pilnujemy granicy w Świecku – relacjonuje Michał Koszarek.
Rolnicy kwestionują jakoś przywożonego do Polski tucznika
Jednak o godzinie 20 wieczorem 2 grudnia na granicy w Świecku pojawił się transport z tucznikami.
– Ciężarówką jechał polski kierowca. Jak usłyszał, że chcemy zobaczyć dokumenty, to wcisnął nogę na gaz i odjechał z impetem. Trzeba mieć na uwadze, iż po tuczniki na Zachód jeżdżą też nasi przewoźnicy. Ten proceder jest bardzo szeroki. Kolejny, tym razem z niemieckim kierowcą, pojawił się kilka godzin później. Tuczniki na tym samochodzie były przerośnięte, a auto nie było wyposażone w poidła – mówi Koszarek.
Po nitce do kłębka rolnicy trafili do Wielkopolski
Rolnicy postanowili za nim pojechać. Niemiecki tir zaprowadził ich o ok. 5 ranem pod zakłady Agro-Handel w Mościszkach w woj. wielkopolskim. Na miejscu czekał, też na rozładowanie, inny transport z Niemiec.
– Nie wiemy, czy wcześniej nie rozładowano więcej transportów, bo ubojnia już pracowała. Kierowca jednego z transportów miał świadectwa zdrowia, ale nie miał listu przewozowego, co skontrolowała Inspekcja Transportu Drogowego. Drugi kierowca twierdził, że wszystkie dokumenty ma ten pierwszy kierowca, ale ten z kolei nic o tym nie widział. Ostatecznie, jak na miejsce dotarła powiatowa lekarz weterynarii, okazało się, że brakujące dokumenty są już w ubojni – wyjaśnia Koszarek.
Papier wszystko przyjmie
Rolnicy z AgroUnii twierdzą, iż nie można wierzyć Głównemu Lekarzowi Weterynarii, który twierdzi, iż do Polski nie przyjeżdża wcale dużo świń z Zachodu.
– To, że weterynaria otrzyma od ubojni jakieś zestawienie, jeszcze o niczym nie świadczy, to jest tylko papier, a on wszystko przyjmie – komentuje Michał Koszarek.
Z Polski więcej świń wyjeżdża niż do niej wjeżdża?
Na senackiej komisji rolnictwa, która odbyła się 26 listopada, Bogdan Konopka mówił, aby rolnicy nie dali się zmanipulować tym, że świnie jadą do nas z zagranicy, w tym z Niemiec. Podawał dane, które wskazywały, iż z Polski więcej wyjeżdża świń, niż przyjeżdża. Z danych, które zaprezentował wynikało, iż w tym tygodniu, kiedy odbyła się komisja, wyjechały z Polski 24 transporty, a przyjechało 21, z czego 1500 świń było z Niemiec. Konopka mówił, iż nie jest to skala, która może zrujnować naszą gospodarkę.
W biznesie nie ma sentymentów – mieli usłyszeć rolnicy
Zakładowy lekarz weterynarii, który wyszedł do rolników w Mościszkach powiedział, że w handlu nie ma sentymentów.
– Dał nam do zrozumienia, że liczą się biznes i pieniądze, a nie sentymenty. Nie ważne, że promują się z funduszu promocji, na który składają się polscy rolnicy – komentuje Koszarek.
Ubojnia w Mościszkach znalazła się na liście zakładów z Wielkopolski, które w 2018 r. przywiozły mięso wieprzowe z Belgii. Przypomnijmy, iż w tym roku pojawił się tam ASF u dzików. Listę tę opublikowała wtedy Wielkopolska Izba Rolnicza. Agro-Handel sprowadził z Belgii, wg tych danych ponad 126 t mięsa wieprzowego.
AgroUnia zawiedziona postawą zakładu
Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii uważa, iż dużym nietaktem ze strony zakładów przetwórczych jest kupowanie tuczników i wspieranie niemieckich i duńskich rolników, pozostawiając naszych na lodzie, tym bardziej, że otrzymały one od naszego rządu pomoc covidową.
Magdalena Szymańska
Fot. M. Szymańska