Podnieśli alarm i przeprowadzili skuteczną akcję informacyjną
Obawiali się, że stworzenie parku spowoduje spadek wartości ich gospodarstw oraz utrudni produkcję paszy dla bydła.
– Na naszych łąkach jest już Natura 2000. Musimy więc gospodarować w reżimie wielu obostrzeń, tak aby chronić siedliska cennych gatunków. Wprowadza to wiele ograniczeń. Nie potrzebujemy kolejnych. Funkcjonowanie parku krajobrazowego spowoduje, że nie będzie możliwości likwidowania zadrzewień śródpolnych – mówi Rafał Gdaniec, rolnik i pełnomocnik AgroUnii w powiecie pilskim.
– Utworzenie parku oznaczałoby zakaz budowy w odległości 100 m od naturalnych cieków wodnych i zbiorników. Obawiamy się też interpretacji pojęcia naturalnych cieków. Czy za takie będą uważane także powstające na wiosnę lub po intensywnych opadach zastoiska? W wielu miejscach jest problem z melioracją, woda stoi i być może będzie stanowiła dla nas dodatkowe utrudnienie – twierdzi Maciej Dalke, rolnik z powiatu pilskiego.
Pomysł stworzenia Parku Krajobrazowego Dolina Noteci wstrząsnął rolnikami, którzy posiadają na jego ewentualnym terenie gospodarstwa rolne. Miałby on objąć tereny 13 gmin północnej Wielkopolski o powierzchni około 42 tys. ha. W tym rejonie działa wiele gospodarstw utrzymujących bydło mleczne i opasowe. Korzystają z leżących wzdłuż Noteci trwałych użytków zielonych, które są źródłem cennej paszy dla zwierząt.
Wygląda, jak wygląda - dzięki rolnikom
– Wygląd i stan tych łąk to zasługa rolników. Dbamy o nie, kosimy je, utrzymujemy w dobrym stanie i przestrzegamy wymogów Natura 2000. Bez naszej działalności rolniczej te tereny szybko popadłyby w degradację. Zarosłyby krzakami oraz inwazyjnymi gatunkami roślin, które zmieniłby przyrodniczy stan terenu. Rolnicy i natura działają w symbiozie i doskonale się uzupełniają. Obawialiśmy się, że ustanowienie na naszych terenach parku krajobrazowego oznaczać będzie kres naszej działalności z powodu braku możliwości produkcji paszy dla bydła – wspomina Maciej Dalke.
Sejmik Województwa Wielkopolskiego chce park krajobrazowy
Obawy rolników wzbudził projekt uchwały Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w sprawie Parku Krajobrazowego Dolina Noteci. Zakładał on, że na jego terenie obowiązywać będą liczne zakazy. Chodziło między innymi o brak możliwości „realizacji przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko”. Uchwała miała także wprowadzić zakaz likwidowania zadrzewień śródpolnych. Oznaczałoby to, że rolnik nie miałby prawa wycinać przeszkadzających w uprawie drzew na własnych polach. Uchwała dopuszczałaby wycinkę drzew tylko w przypadku ochrony przeciwpowodziowej, zapewnienia bezpieczeństwa w ruchu wodnym i drogowym oraz utrzymania lub naprawy urządzeń wodnych. Rolnicy straciliby możliwość pozyskiwania torfu z własnych łąk.
Największe kontrowersje wzbudził wspomniany zapis o zakazie budowania nowych obiektów budowlanych w pasie o szerokości 100 m od linii brzegowej rzek, jezior i innych naturalnych zbiorników wodnych. Rolnikom nie spodobał się także zakaz likwidowania, zasypywania i przekształcania zbiorników wodnych oraz zakaz rozbudowy i przebudowy istniejących obiektów budowlanych.
– Te zapisy wpłynęłyby na naszą produkcję. Utrzymujemy obecnie bydło, ale co, jeśli chcielibyśmy zmienić przeznaczenie budynków, ograniczyć stado i na przykład w części dawnej obory wprowadzić trzodę chlewną? Obawialiśmy się też tego, że nie będzie można budować nowych obiektów inwentarskich, które byłyby w stanie pomieścić więcej niż 210 DJP – mówi Gdaniec.
Stworzenie parku krajobrazowego wymagało szerokich konsultacji. Poszczególne samorządy, na terenie których park miał funkcjonować, musiały zająć stanowisko w sprawie jego utworzenia. Mieszkańcy wielu gmin mieli pretensje, że odbywają się to bez należytego nagłośnienia sprawy przez wójtów i burmistrzów.
O przeprowadzenie odpowiedniej kampanii informacyjnej zadbały działające w północnej Wielkopolsce struktury AgroUnii
Do starosty pilskiego trafił list otwarty, w którym zwrócono uwagę na to, że zakaz likwidacji zadrzewień uniemożliwi przywracanie możliwości produkcyjnych niektórych gruntów rolnych. Wiele lat temu nie było można ich użytkować, ponieważ występowały wysokie stany wody. Ich obniżenie powoduje, że możliwe jest przywracanie gruntom odpowiedniej kultury rolnej. W liście wyrażono także obawy, jak będzie interpretowana definicja zbiornika wodnego. Na terenie parków krajobrazowych urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska mieli za zbiorniki uznawać czasowe zastoiska wodne. Na terenie parków muszą oni wyrazić zgodę na wydanie decyzji o warunkach zabudowy przez gminny samorząd.
AgroUnia i inni protestujący zebrali kilka tysięcy podpisów pod sprzeciwem wobec koncepcji tworzenia Parku Krajobrazowego Dolina Noteci. Został złożony w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu w połowie marca br. Dwa miesiące później urząd przysłał odpowiedź. Czytamy w niej, że utworzenie parku wymaga uzgodnienia z radami gmin oraz regionalnym dyrektorem ochrony środowiska: „W związku z brakiem uzgodnienia (…) projektu przez część gmin oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu projekt uchwały Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w sprawie Parku Krajobrazowego Dolina Noteci nie jest aktualnie procedowany”. Pod pismem podpisał się z upoważnienia marszałka Jacek Bogusławski, członek zarządu województwa.
Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak