Od lewej Marek Skwierczyński i Remigiusz BorkowskiJózef Nuckowski
StoryEditorInterwencja TPR

Budowa A2 jak u Barei. Dojazd do pól drogą, której od 60 lat nie ma

25.05.2024., 18:47h
Dla rolników z okolic Zbuczyna budowa autostrady A2 to prawdziwy cios. Projektant A2 wyznaczył dojazdy do pól drogą, która od 60 lat nie jest użytkowana. Na dodatek dojazdy kończą się na rzece, na której nie ma mostu.

Rolnicy spod Zbuczyna proszą o interwencję w sprawie budowy autostrady A2

Z prośbą o interwencję zwrócił się do nas Marek Skwierczyński, nasz czytelnik, który jest producentem mleka, żywca wołowego oraz sołtysem w swojej miejscowości. Sprawa dotyczy traktowania rolników w związku z budową autostrady A2. Niektórzy z nich obawiają się, że wkrótce pozostaną bez dostępu do swoich użytkowanych rolniczo gruntów.

Problem dotyczy fragmentu autostrady Warszawa – Kukuryki na odcinku Siedlce Południe – Malinowiec. Projektant autostrady zaplanował dojazdy do pól, ale wiodą one nieistniejącą od lat drogą. Na dodatek prowadzi ona przez rzekę, na której nie ma mostu.

– Już od dłuższego czasu staram się interweniować w sprawie dojazdu do kilku działek użytkowanych rolniczo na terenie wsi Rzążew w gminie Zbuczyn. Ten problem próbowali rozwiązać także poseł Krzysztof Tchórzewski oraz nasz wójt Hubert Pasiak, ale na razie działania te nie przyniosły zamierzonego efektu. Projektant zaproponował drogę od strony Modrzewia, która biegnie przez las i od około 60 lat nie jest użytkowana. Porosły ją już grube drzewa, ponadto kończy się ona na rzece, na której nie ma mostu. Niestety, projektant uważa, że most tam jest. Pytałem starszych mieszkańców naszej miejscowości, którzy nie pamiętają mostu w tym miejscu – mówi Marek Skwierczyński.

image
Jeśli nic się nie zmieni, to wkrótce użytki te pozostaną bez dojazdu
FOTO: Józef Nuckowski

GDDKiA wezwała projektantów do zweryfikowania rozwiązań 

W piśmie skierowanym do posła Krzysztofa Tchórzewskiego z 12 maja 2022 r. GDDKiA wyjaśnia, że wnikliwie analizuje zaproponowane w projekcie budowlanym rozwiązania. Inwestor wezwał wykonawcę do ponownego zapoznania się ze stanem faktycznym oraz przeanalizowania i zweryfikowania rozwiązań projektowych. Podobne wyjaśnienie otrzymał także Hubert Pasiak, wójt gminy Zbuczyn, w piśmie z 16 maja 2022 r.

Marek Skwierczyński jest członkiem Podlaskiego Zrzeszenia Producentów Bydła. Zrzeszenie, zgodnie ze statutem, wspiera pana Marka w walce o dojazd do pól, ale póki co żadne interwencje nie przyniosły rezultatu. Skwierczyński uprawia około 25 ha i posiada około 50 sztuk bydła – krowy mleczne i opasy. Mleko dostarcza do OSM Siedlce.

– W miejscu, które pozostanie bez dojazdu, znajduje się spora część uprawianego przeze mnie areału – dodaje Skwierczyński.

Bez dojazdu do swoich działek może również zostać Remigiusz Borkowski z Rzążewa.

– Na terenie pozbawionym dojazdu mam niecałe 2 ha ziemi. Dla mojego niewielkiego gospodarstwa taki areał ma spore znaczenie. Rozwijam produkcję żywca wołowego i każdy kawałek ziemi jest dla mnie ważny – mówi Borkowski.

image
Remigiusz Borkowski (po lewej) i Marek Skwierczyński w miejscu rzekomego mostu
FOTO: Józef Nuckowski

Jak na razie bez konkretów w sprawie dojazdu do pól rolników

Z pytaniem o możliwości dojazdu do omawianych pól zwróciliśmy się do Urzędu Gminy Zbuczyn. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że urząd kierował w tej sprawie pisma do inwestora, były organizowane spotkania, ale nie idą za tym konkretne działania.

– W tej sprawie występowaliśmy do inwestora, czyli do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Do tej pory nie doczekaliśmy się żadnej konkretnej odpowiedzi w kwestii utworzenia dojazdu do przedmiotowych gruntów na terenie wsi Rzążew. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ten problem będzie rozwiązany, ale nie wiemy, w jaki sposób i kiedy ma się to odbyć. Pozostawienie gruntów bez dojazdu jest ewidentnym błędem projektanta, który odciął kilka działek bez drogi – tłumaczy Jarosław Jasiński, naczelnik wydziału infrastruktury w Urzędzie Gminy Zbuczyn.

Most widmo. "Projektant zakłada, że ten most istnieje, a nie sprawdził tego w terenie"

Jarosław Jasiński dodaje, że największym problemem nie jest zaproponowana przez projektanta droga.

Drogę, która jest zarośnięta, moglibyśmy odtworzyć. Jest to droga gminna gruntowa i da się ją przywrócić do użytkowania. Natomiast na jej końcu jest rzeka Zbuczynka, na której nie ma mostu. Projektant zakłada, że ten most istnieje, a nie sprawdził tego w terenie. Przede wszystkim inwestor musi wybudować most. Przez lata droga nie była potrzebna, nikt jej nie użytkował, więc zarosła, ale z nią problemu nie będzie. Mamy kilka przypadków dróg, które musimy przywrócić do stanu poprzedniego w związku z budową autostrady i braku innego dojazdu. W omawianym miejscu problemem jest cały czas most, którego nie ma, a musi wykonać go inwestor. Zaprojektowanie i budowa takiego obiektu jest kwestią kosztowną i czasochłonną. Oni powinni już działać w tym zakresie, a jeszcze nic się nie dzieje i dlatego mieszkańcy się niepokoją, że za rok nie będą mieli jak dojechać na swoje pola – dodaje Jasiński.

Jarosław Jasiński, podsumowując, podkreślił jeszcze raz, że teraz piłka jest po stronie inwestora, czyli GDDKiA, który nie dopilnował właściwego wykonania dokumentacji projektowej. Zaznaczył, że jeżeli wybudowany zostanie most, to UG przywróci prowadzącą do niego zarośniętą obecnie drogę.

image
Według projektanta w tym miejscu znajduje się most
FOTO: Józef Nuckowski

Nowa droga serwisowa też tworzy problemy dla lokalnych rolników

Mieszkańcy Rzążewa zwracają uwagę także na inne problemy związane z budową autostrady w ich miejscowości.

Z drugiej strony Rzążewa, od strony miejscowości Choja, wybudowano drogę serwisową w miejscu dotychczasowej drogi prowadzącej do naszych pól. Niestety znajduje się ona znacznie niżej w stosunku do starego odcinka drogi dojazdowej. Na połączeniu tych fragmentów drogi powstał uskok o wysokości około 1 m. Interweniowałem w tej sprawie ponad miesiąc, ale bezskutecznie. Dla firmy budującej drogi serwisowe usypanie łącznika łączącego te dwa odcinki w moim mniemaniu nie byłoby dużym problemem. Ponadto przy tej serwisówce powstał rów o głębokości około 2 m, odcinający całkowicie dojazd do pól. Rolnicy mogli uprawiać swoje ziemie tylko dzięki cierpliwości i wyrozumiałości innych właścicieli działek w tym miejscu. Po prostu dojazd był możliwy tylko przez pola innych gospodarzy – mówi Marek Skwierczyński.

We wspomnianym wyżej dwumetrowym rowie powstały przepusty i na nich mostki. Problem polega na tym, że zastosowano w nich rury o średnicy około 30 cm. W związku z tym wjazd na pole w blisko dwumetrowym rowie jest o około metr niżej od poziomu drogi i pola. Gdy przyjechałem, aby przyjrzeć się tej budowlanej farsie, akurat na jednym z pól rolnik siał zboże. Ponieważ nie mógł dojechać bezpośrednio do pola, worki z ziarnem dźwigał przez mini-mostek wybudowany w rowie.

image
Jest rów, w rowie mostki – tylko coś nie pasuje. Rolnicy żyją nadzieją, że ta budowa nie została zakończona
FOTO: Józef Nuckowski

Rolnicy, z którymi rozmawiałem, zdają sobie sprawę, że autostrada jest potrzebna i ważna, ale smuci ich fakt, że nie myśli się o nich podczas budowy. Widząc budowane przejścia dla zwierząt, denerwują się, że sami zostali odcięci od swoich pól.

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
07. lipiec 2024 04:02