Rolnik zainwestował 50 tys. zł w silos, ale dopłaty nie dostanie
Rolnik z województwa lubelskiego, nasz Czytelnik, złożył wniosek o dofinansowanie zakupu silosu do zboża z Krajowego Programu Odbudowy. Na inwestycję wydał łącznie około 50 tys. zł. To niemało, jak na jego 25-hektarowe gospodarstwo. Niestety, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) odmawia mu przyznania wsparcia.
Dlaczego? Bo przepisy nie pozwoliły mu na zmianę dołączonego do wniosku błędnego załącznika.W ten sposób rolnika pozbawiono 19 tys. zł dotacji. Gospodarz interweniował w resorcie rolnictwa, w jego sprawie występowała także Krajowa Rada Izb Rolniczych – bezskutecznie.
Ministerstwo rolnictwo uważa, że rolnicy mieli dużo czasu dość, żeby poznać warunki dopłat do silosów
Ministerstwo tłumaczy, że regulamin wyboru przedsięwzięć został opublikowany na jego stronach już 5 maja br., czyli 30 dni przed rozpoczęciem naboru wniosków, co oznacza, że wnioskodawcy mieli możliwość zapoznania się z zasadami ubiegania się o wsparcie. Nabór na „Inwestycje na rzecz dywersyfikacji i skracania łańcucha dostaw produktów rolnych i spożywczych oraz budowy odporności podmiotów uczestniczących w łańcuchu” z KPO dla części inwestycji z zakresu wsparcia infrastruktury magazynowania służącej zwiększeniu odporności gospodarstw rolnych na kryzysy był prowadzony od 5 czerwca do 5 lipca br. Nasz rozmówca złożył wniosek już pierwszego dnia naboru, ale, jak się później okazało, nie załączył do wniosku właściwego oświadczenia dotyczącego weryfikacji kryterium dotyczącego pomocy publicznej oraz pomocyy de minimis.
Rolnik bez szans na skorygowanie błędów we wniosku o dopłaty do silosów
– Rolnik nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć sam, dlatego wniosek pomagał mi złożyć pracownik izby rolniczej. Zamiast wymaganego załącznika omyłkowo dodał inny załącznik o podobnej treści, ale dotyczący innego działania z KPO. Nie był to żaden merytoryczny błąd, który mógłby zafałszować dane na temat mojego gospodarstwa. Nie rozumiem, z jakiego powodu regulamin naboru nie pozwalał, o czym dowiedziałem się dopiero w piśmie o odmowie, na skorygowanie błędu i dodanie właściwego załącznika. Pomyłki się przecież zdarzają, a mój przypadek ewidentnie wskazuje na to, że nie zrobiono tego celowo – relacjonuje gospodarz.
Rolnik: gdyby wiedział, że z dotacją będą takie problemy, to dwa razy bym się zastanowił
Nasz Czytelnik prowadzi gospodarstwo rolne tuż przy granicy z Ukrainą, w powiecie hrubieszowskim, który jest szczególnie narażony na wszelkiego rodzaju wahania na rynku zbóż, dlatego pomoc ta była dla niego szczególnie ważna. Ma gospodarstwo o powierzchni 25 ha, na 9 ha zasiał w tym roku pszenicę, a na kolejnych 9 ha rzepak, utrzymuje też 30 krów mlecznych.
– Ceny zbóż i rzepaku spadają, nawet jeślibym sprzedał wszystko, ledwo starczyłoby mi to na pokrycie kosztów. Liczyłem na 19 tys. zł dotacji, ale wychodzi na to, że się przeliczyłem. Gdybym przewidział, że z uzyskaniem dofinansowania będzie tyle problemów, dwa razy bym się zastanowił, czy w obecnej sytuacji na rynku zbóż i mleka kupić silos, choć jest on mi bardzo potrzebny – żali się gospodarz.
Jedne załączniki do wniosków o dopłaty do wyjaśnienia, inne nie
O tym, że są problemy z jego wnioskiem, rolnik dowiedział się 18 września. Dwa dni później złożył wniosek o ponowną ocenę przedsięwzięcia. Agencja przeprowadziła ją w oparciu o zapisy § 5 regulaminu wyboru przedsięwzięć do objęcia wsparciem z KPO i podtrzymała swoje stanowisko w sprawie odmowy wsparcia. Stwierdziła ponownie, że wnioskodawca nie spełnił wymagań określonych w regulaminie naboru. O tym rolnika poinformowano jeszcze w ostatnich dniach września.
{embed_photo_L50_tpr}405858{/embed_photo_L50_tpr}W międzyczasie, tj. 24 września, gospodarz wystąpił do resortu rolnictwa o zmianę zapisów wspomnianego regulaminu. Odpowiedź przyszła już po dwóch dniach. Resort rolnictwa powołał się w niej na § 6 regulaminu, w którym opisano kryteria wyboru przedsięwzięć. W regulaminie zawarto ich łącznie 13, przy czym jedynie w stosunku do 5 w trakcie oceny wnioskodawca mógł zostać poproszony o uzupełnienie lub złożenie wyjaśnień. Rolnik miał pecha, ponieważ oświadczenie wnioskodawcy o tym, że koszty wnioskowane do objęcia wsparciem w ramach KPO nie będą finansowane z innych środków publicznych, może być uzupełnione po jednokrotnym wezwaniu. Natomiast w przypadku oświadczenia o zgodności z przepisami o pomocy publicznej takiej szansy nie ma. Kryterium jest weryfikowane na podstawie załącznika do wniosku i nie podlega możliwości uzupełnienia lub złożenia wyjaśnień. Ministerstwo podkreśliło jednocześnie, że wprowadzanie na obecnym etapie wskazanych zmian do regulaminu dla wniosków, które zostały negatywnie ocenione przez ARiMR, mogłoby potencjalnie powodować nierówne traktowanie wnioskodawców. Dlatego nie jest to możliwe.
Interwencje KRIR w sprawie dopłat do silosów
Na początku października w sprawie naszego Czytelnika z prośbą do resortu rolnictwa zwróciła się też Krajowa Rada Izb Rolniczych. Odpowiedzi jeszcze nie ma. Warto zauważyć, że KRIR interweniowała już pod koniec sierpnia 2023 r. w ministerstwie rolnictwa w sprawie naboru wniosków na silosy z KPO. Ministerstwo znowelizowało przepisy i ARiMR mogła ponownie przekazać informacje rolnikom o przyznaniu pomocy, bo z powodu problemów rolnicy nie mogli tego zrobić w terminie. Już wtedy izby domagały się przywrócenia terminów na uzupełnienie dokumentacji w postaci poprawek lub dostarczenia załączników, ale w nowelizacji tego nie uwzględniono.
W połowie września KRIR ponownie wystąpiła o tę zmianę do ministerstwa rolnictwa, a to 9 października odpowiedziało Krajowej Radzie, że „…zmiany systemu oceny, które powodowałyby możliwość wzruszenia wniosków już odrzuconych przez ARiMR, nie były praktykowane. Stąd wprowadzenie ich do Regulaminu dotyczących sposobu weryfikacji kryteriów na etapie zaawansowania oceny wszystkich wniosków w ARiMR nie jest możliwe, gdyż mogłoby powodować nierówne traktowanie wnioskodawców w procesie oceny wniosków”.
Rolnik może walczyć o dopłatę do silosów już tylko przed sądem administracyjnym
Nasz rozmówca może odwołać się od decyzji ARiMR do sądu administracyjnego. Obawia się jednak, że poniesie kolejne koszty, a dotacji i tak już mu nikt nie przywróci.
– Musiałbym zapłacić za napisanie odwołania, ponieść koszty sądowe i długo czekać na decyzję. A wygranej mi i tak nikt nie zagwarantuje – podkreśla gospodarz.
Rolnik czuje się pokrzywdzony i nie może zrozumieć, dlaczego zmiana przepisów, która mogłaby pomóc nie tylko jemu, miałaby powodować nierówne traktowanie wnioskodawców. Można odnieść wrażenie, że resortowi rolnictwa nie zależy na tym, aby wielu rolników skorzystało z tego dofinansowania. Tym bardziej że pieniędzy z Unii na KPO jak nie było, tak nie ma.
Magdalena Szymańska