Protestowali polscy i czescy rolnicy.Artur Kowalczyk
StoryEditorinterwencja TPR

Protest na granicy. Rolnicy zawarli chłopskie porozumienie. "Wspólny alarm"

23.03.2025., 17:30h
Artur KowalczykArtur Kowalczyk

Polscy i czescy rolnicy przygotowują wspólne działania, w tym protesty, aby powstrzymać umowę Unii Europejskiej z krajami Mercosur i Zielony Ład, ale także – co podkreślają – import żywności z Ukrainy.

 

Alarm dla rolniczej Europy

Obraz rolnictwa i kraju, jaki przedstawiają gospodarze z Czech, wielu może się wydawać nieco przesadzony.

Czekamy na wybory do parlamentu, gdyż obecny nie dba o nasze rolnictwo. Liczymy, że nowy minister rolnictwa będzie wspierał rolnictwo i go bronił – powiedział na granicy Pavel Moravec z rejonu Opawa. – Nasz protest z rolnikami z Polski na granicy został przez niego zlekceważony, bo choć był niedaleko, nie chciał się z nami spotkać.

– Sytuacja jest na tyle poważna i zła dla rolnictwa, że w efekcie dotknie nie tylko wieś, ale chyba przede wszystkim miasto. Nie chcemy jedzenia zza oceanu, sami potrafimy uprawiać rośliny i hodować zwierzęta – podkreśla Tomaš Kramny. – Spełniamy wysokie wymagania jakościowe dla produkowanej żywności i, co ma ogromne znaczenie, stosujemy tylko niewielkie ilości nawozów sztucznych oraz środków ochrony roślin w porównaniu z plantatorami za oceanem. Scenariusz jest taki: najpierw będą nam sprzedawać tanią żywność, a gdy prawdziwe rolnictwo w Europie zbankrutuje, to wtedy ludzie w sklepach zobaczą, że za jedzenie zza oceanu będą musieli płacić dużo więcej niż teraz i będzie dużo gorsze niż nasze.

– Jakby tego było mało, to jeszcze Ukraina przysyła żywność, która także nie spełnia standardów obowiązujących w Unii Europejskiej i jest dodatkowo o wiele tańsza – mówi Josef Rybička. – I jak w takich warunkach mamy normalnie konkurować, jak w ogóle zachować rolnictwo? Jeżeli dołożymy do tego jeszcze biurokrację, to jak mamy normalnie pracować?

Jako przykład rolnik z Czech podaje formalności związane z opryskami lub nawożeniem. Obecnie w Czechach obowiązuje już system ich elektronicznej rejestracji. Rolnik musi o takim zabiegu na polu informować władze natychmiast.

Rolnicy z Czech podkreślają, że chociaż struktura gospodarstw, zasiewów, potencjał czy wielkość różni ich od kolegów z Polski bądź innych państw UE, to mają wspólny interes – ratowanie normalnego rolnictwa, które jest oparte na wysokiej jakości żywności oraz wysokich plonach.

Walka chłopów z EU

Protest ostrzegawczy, jaki w Głubczycach prowadzili rolnicy z regionu, którzy potem na granicy połączyli się z Czechami, jest kolejnym elementem walki chłopów przeciwko podpisaniu przez UE umowy z Mercosurem (ale też wstrzymaniu Zielonego Ładu).

Również zdaniem Polaków sprzeciwiających się jej zawarciu nie tylko doprowadzi ona do ruiny rodzinne gospodarstwa rolne w Polsce, ale potem w krótkim czasie spowoduje także znaczący wzrost cen żywności.

Stąd akcja protestacyjna rolników z rejonu Głubczyce w Polsce oraz regionu Opawa w Czechach, którzy spotkali się na granicy i zgodnie podkreślali konieczność zmiany polityki rolnej Unii Europejskiej, która ich zdaniem zmierza do likwidacji rolnictwa.

Polscy rolnicy doceniają wspólnotę interesów z Czechami i podobnie jak oni wskazują na coraz więcej problemów rujnujących wieś w kraju.

– Przyjechaliśmy, żeby protestować przeciwko Mercosurowi, który zagraża naszemu rynkowi wołowiny, wieprzowiny, ale także roślinnemu – wyjaśnia Patryk Bubiak ze Ściborzyc Małych. – Niestety, generalnie sytuacja rolnictwa jest zła ze względu na przepisy, biurokrację czy tak ważny czynnik, jak możliwości uprawy przy coraz mniejszej gamie środków ochrony roślin oraz nawozów zakazanych. Dlatego protestujemy też, oczywiście, przeciwko Zielonemu Ładowi.

Bardzo podobnie o sytuacji myśli Jan Zapotoczny z Głubczyc, który uważa, że trzeba protestować, bo inaczej nie powstrzyma się umowy z Mercosuerm oraz Zielonego Ładu.

Musimy pokazywać jasno i stanowczo nasze stanowisko w tych sprawach, właśnie poprzez protesty, żeby wiedzieli o tym również ludzie w miastach – tłumaczy rolnik. – Przecież to wszystko dotyczy także ich, a nie tylko rolników i rolnictwa. Kiedy się zorientują, że za żywność muszą dużo drożej zapłacić i będzie to jeszcze żywność gorszej jakości, wtedy może być już za późno, bo nie będzie w Polsce czy w Czechach prawdziwego rolnictwa.

Rafał Antoszczyszyn z Zubrzycy uważa zaś, że gospodarcze skutki wprowadzenia na teren UE i Polski żywności ze strefy Mercosur są dużo większe i pokazuje, że droższe będzie nie tylko mięso, ale także wiele innych produktów, w przyszłości także cukier.

– Tam produkuje się go z trzciny, co jest tańsze. Zbankrutują nasze cukrownie, zbankrutują nasi plantatorzy, a ziemia trafi w ręce wielkotowarowych przedsiębiorstw – analizuje gospodarz.

Podobnie jest chyba w każdym sektorze uprawy roślin – mówi Grzegorz Czyżowicz z Głubczyc. – Jeśli dołożyć do tego ceny dumpingowe stosowane przez wielkie koncerny spożywcze, produkcyjne i to nie tylko na żywność, ale także na dzierżawę ziemi, które przez wiele lat mogą do niej dokładać i płacić ogromne stawki dzierżawy za hektar, to w krótkim czasie gospodarstwa rolne w Polsce, w Czechach i wielu innych państwach UE po prostu zbankrutują.

Wspólnota społeczności wiejskiej oraz miejskiej

Każdy z gospodarzy podnosi alarm w obronie rolnictwa i sugeruje, że najważniejszym elementem ich protestów jest wspólnota z mieszkańcami miast.

Tomasz Ognisty, szef Solidarności Rolników Indywidualnych w regionie, poinformował, że nie ma już szans na stworzenie koalicji pięciu państw w UE, które zablokowałyby umowę.

image
W obronie rolnika

Sąsiad nasyła na rolnika liczne kontrole. Koledzy urządzili pikietę [FOTO, WIDEO]

Jeśli do tego doda się kolejne zagrożenie w postaci zupełnej liberalizacji handlu żywnością z Ukrainą, to rolnictwo w Polsce jest nie tylko zagrożone, ale wręcz likwidowane – alarmuje Ognisty.

Dlatego, jak mówią wszyscy rolnicy, potrzebna jest konsolidacja chłopów, którzy tylko wspólnie mogą przeciwstawić się niekorzystnej dla rolnictwa polityce, bo odciśnie ona swoje piętno także na mieszkańcach miasta. Rolnicy mimo rozpoczynającego się sezonu upraw podkreślają, że będą dalej organizować protesty, także w Warszawie.

Artur Kowalczyk

fot. A. Kowalczyk

Warszawa
12°C
Przeważnie bezchmurnie
wi_00
śr.
wi_00
16°C
6°C
czw.
wi_00
12°C
1°C
pt.
wi_00
16°C
5°C
sob.
wi_00
17°C
5°C
niedz.
wi_00
14°C
6°C
23. marzec 2025 17:32