Likwidacja wiejskich szkół
Z informacji przekazanych nam przez mieszkańców gminy wynika, że do szkół podstawowych funkcjonujących na jej terenie uczęszcza około 400 uczniów. Największa znajduje się w samych Barcianach, gdzie uczy się ponad 120 dzieci. Po niemal 100 uczniów mają te położone w miejscowościach Mołtajny i Drogosze. Najmniejsza we wsi Winda ma 85 uczniów. Ta ostatnia prowadzi jednak bardzo specjalistyczne zajęcia. Jej oddziały liczą do 15 uczniów. Jest to pierwsza placówka na terenie powiatu kętrzyńskiego, która uczestniczy w programie Budząca się Szkoła. Jest to oddolna i pozarządowa inicjatywa, której celem jest propagowanie kultury uczenia się opartej na rozwoju potencjału uczniów, nauczycieli i szkół. Placówki przeznaczone do likwidacji słyną także z pozyskiwania finansowania zewnętrznego. Na przykład, szkoła w Windzie wyremontowała parkiet w sali gimnastycznej, a gmina nie wydała na to ani złotówki.
– Jeśli te szkoły zostaną zlikwidowane, oznaczać to będzie katastrofę dla naszych dzieci. Gmina postanowiła, że umieści wszystkich uczniów w jednej szkole w Barcianach. Chce doprowadzić do likwidacji zasobów i wyposażenia gromadzonego przez wiele pokoleń mieszkańców. Zwożenie do jednej placówki dzieci oznacza organizacyjny chaos. Obecnie dzieci możemy odprowadzać samodzielnie. W związku z likwidacją szkół proponuje nam się transport autobusami. Kłopot w tym, że do jednej z placówek zaproponowano pojazd, który ma mniej miejsc siedzących niż dzieci, które trzeba dowieźć – przekazali nam mieszkańcy.
Pomysł pani wójt budzi trwogę rodziców. Poszczególne miejscowości od szkoły w Barcianach oddalone są nawet o kilkanaście km. Przy każdej szkole przeznaczonej do likwidacji znajdują się oddziały przedszkolne. Każdy rodzic 3-latka, który rozpoczyna zajęcia w przedszkolu wie, że jest to najważniejsze wyzwanie, doświadczenie i przeżycie w jego dotychczasowym krótkim życiu.
Przedszkolacy do gimbusa marsz!
– Trzeba być pozbawionym uczuć rodzicielskich, aby nie móc zrozumieć, że wepchnięcie przedszkolaka do gimbusa może być ponad jego zdolności poznawcze i to z ekipą starszych uczniów, których wielu może być już w wieku nastoletnim. Zresztą, co potem? Jak te dzieci będą odwożone? Jak po zakończonych lekcjach dotrą do domu? Przecież świetlica nie pomieści wszystkich, którzy skończą lekcje. Organizacyjnie umieszczenie 400 dzieci w placówce, do której teraz chodzi 120 jest dla nas nie do wyobrażenia – powiedzieli nam rodzice w szkole imienia Jana Pawła II w Mołtajnach, która przeznaczona jest do likwidacji.
We wtorek 26 listopada w placówce tej odbyło się spotkanie. Uczestniczyli w nim rodzice sprzeciwiający się zamykaniu szkół. Zaproszenie otrzymali wszyscy radni gminy oraz wójt. Niestety, na spotkaniu pojawiło się ich tylko kilku i jak nietrudno się domyśleć, byli tylko ci, którzy nie zamierzali podnosić rąk za likwidacją placówek oświatowych. Zaproszenie rodziców zignorowała także wójt. Podczas spotkania padło wiele pytań, na które rodzice mieli nadzieję uzyskać odpowiedzi.
Rodzice wytknęli wójt bardzo wiele niekonsekwencji. Przypomnieli, że podczas ostatniej kampanii wyborczej i wyborach samorządowych w swoim programie głosiła, że w obecnej kadencji będzie dążyć do promocji „sportu i zdrowego stylu życia, modernizowania istniejącej infrastruktury sportowej”. W związku z tym zakładała budowę Orlików przy każdej ze szkół. Podczas zebrania mieszkańcy nie ukrywali, że poczuli się oszukani taką obietnicą. Władze gminy ogłosiły także, co miałoby się stać z budynkami, w których obecnie znajdują się szkoły. W Mołtajnach miałby zostać urządzony dom pomocy społecznej, w miejscowości Drogosze oddany Wojskom Obrony Terytorialnej a w Windzie powstać ma świetlica i lokale mieszkalne. Mieszkańcy uważają, że gdyby te plany znane były przed wyborami, to ich wyniki mogłyby być zgoła odmienne. Obecna wójt wygrała je minimalnie. Swoją konkurentkę pokonała o 49 głosów.
Nie tylko oszczędności,ale i koszty
Mieszkańcy, jak i radni sprzeciwiający się likwidacji zwrócili także uwagę na konsekwencje finansowe związane z przekształceniem budynków szkół i zaadaptowaniem ich do nowych funkcji. Wyrazili obawy związane z sensem utworzenia kolejnego ośrodka pomocy społecznej. Prowadzony na terenie gminy spotykał się z bardzo umiarkowanym zainteresowaniem ewentualnych podopiecznych. Przekształcenie zaś budynku szkolnego w mieszkania wiązałoby się z ogromnymi kosztami związanymi z jego modernizacją.
Trzy dni po spotkaniu w szkole w Mołtajnach odbyło się posiedzenie rady gminy Barciany. Najważniejsze były cztery punkty porządku obrad, które dotyczyły głosowania nad projektem uchwał w sprawie zamiaru likwidacji szkół oraz oddziałów przedszkolnych. W sesji udział brało 13 radnych. Za likwidacją szkoły w Mołtajnach głosowało ośmiu, a w miejscowości Drogosze i Winda siedmiu. W przypadku oddziałów przedszkolnych za ich likwidacją było ośmiu. Opozycyjni radni wypomnieli także wójt, że nieuprawnione są zarzuty o to, że dzieci w szkołach mają słabe wyniki w nauce. Zapomniano o uczniach wygrywających konkursy ogólnopolskie.
Podczas sesji przy punkcie „wnioski mieszkańców sprawy różne” wójt gminy zadano wiele pytań dotyczących likwidowanych szkół. Wójt stwierdziła, że nie są to wnioski, lecz pytania i odpowiedzi na nie udzieli na piśmie. Tuż przed zamknięciem obrad sesji zabrała głos i odniosła się do scenografii, jaka została wykonana podczas spotkania rodziców w szkole w Mołtajnach i wpisach na jednym ze społecznościowych portali. Scenografia zawierała cytat z Jana Pawła II „Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo. Przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta.” A przy nim wywieszone były karteczki z krytycznymi (czasem niewybrednymi) uwagami dotyczącymi działalności wójt i radnych w kontekście zamykania szkół.
Wójt zarzuca hejt
– Chciałabym mieć dostęp do autorów tych słów. To samo tyczy się strony, którą utworzyliście. Wszystkie posty są anonimowe. To jest hejt, hejt i jeszcze raz hejt – zdecydowanie ogłosiła wójt gminy chyba licząc na to, że krytyka dzięki temu osłabnie. Wójt na spotkanie rodziców była zaproszona podobnie jak wszyscy radni. Nie skorzystała z niego, a przecież byłaby to świetna okazja, aby odnieść się do zarzutów także tych nieprawdziwych.
Przegłosowane uchwały o zamiarze likwidacji szkół nie oznaczają ich natychmiastowego zamknięcia. Zgodę na to musi wydać jeszcze kuratorium. Jeśli tak się stanie, szkoły nie rozpoczną nowego roku szkolnego od 1 września 2025 r.
Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak