Hodowcy bydła mlecznego oburzeni są podpisaniem memorandum dotyczącego współpracy pomiędzy Polską, a UkrainąJózef Nuckowski
StoryEditorinterwencja TPR

Rolnicy dali żółtą kartkę PIM za memorandum o współpracy z ukraińskim mleczarstwem

20.07.2024., 17:00h

Hodowcy bydła mlecznego z województwa podlaskiego oraz warmińsko-mazurskiego, oburzeni są podpisaniem memorandum dotyczącego współpracy pomiędzy Polską a Ukrainą. 2 lipca zebrali się przed siedzibą Polskiej Izby Mleka w Białymstoku chcąc wyrazić sprzeciw działaniom tej instytucji, a w szczególności stojącej na jej czele Agnieszce Maliszewskiej. Rolnicy do dyrektor PIM nie przyszli z pustymi rękami – przynieśli mleko oraz obornik.

Rolnicy pikietowali

Pikieta rolników miała formę konferencji prasowej, podczas której hodowcy bydła mlecznego wyrazili obawy dotyczące przyszłości polskich gospodarstw mlecznych. Rolnicy domagali się dymisji Agnieszki Maliszewskiej, dyrektor PIM. Przywieźli mleko, które symbolizowało to, z czego żyją oraz obornik symbolizujący to, co wkrótce może zostać z produkcji mleka w Polsce.

Rolnicy oburzeni

– 18 czerwca br. została podpisana umowa o współpracy Polski i Ukrainy w sprawie mleczarstwa. Jako rolnicy z województwa warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i mazowieckiego chcemy dziś wyrazić swoje oburzenie i zniesmaczenie działaniami Polskiej Izby Mleka i Polskiego Funduszu Promocji Mleka. Działania, jakie prowadzi Agnieszka Maliszewska, dyrektor PIM, są tak naprawdę przeciwko polskim hodowcom. Organizacje branżowe bez konsultacji z rolnikami podejmują decyzje, które uderzają w polskiego producenta mleka. Przy kosztach energii, Zielonego Ładu, jakie Unia nam wprowadza, niebawem Ukraina zaleje nas mlekiem przerzutowym, a za rok lub dwa serami, a my nie będziemy w stanie z nimi konkurować. Doprowadzi to do bankructwa naszych rolników i mleczarni – powiedział Konrad Krupiński z miejscowości Kukowo w województwie warmińsko-mazurskim.

image
Hodowcy bydła mlecznego oburzeni są podpisaniem memorandum dotyczącym współpracy pomiędzy Polską a Ukrainą
FOTO: Józef Nuckowski

Krupiński odniósł się do argumentów, że potrzebna jest współpraca z krajem, który ma wejść do Unii Europejskiej.

Współpraca jest potrzebna, ale akcesja powinna się odbywać na takich zasadach, jak w innych krajach. My wchodząc do UE mieliśmy wprowadzone kwoty mleczne i płaciliśmy kary za nadprodukcję mleka – dodał Konrad Krupiński, który odczytał pismo skierowane do Czesława Siekierskiego, ministra rolnictwa.

– „W imieniu grupy Rodzinne Gospodarstwa Rolne, zrzeszającej rolników z województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i mazowieckiego, w tym Kurpi Razem, zwracamy się z żądaniem wyjaśnień na temat korzyści płynących dla Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskich rolników z podpisania memorandum między Polską a Ukrainą, dotyczącego produkcji mleka z dnia 18 czerwca br.

To niebezpieczne dla polskiego gospodarstwa

Producenci mleka są zaniepokojeni tą sytuacją, która według nas zagraża przyszłości polskich gospodarstw rolnych oraz całemu rynkowi mleczarskiemu. (...) Tego rodzaju działania mogą również negatywnie wpłynąć na cały rynek mleczarski Unii Europejskiej (...) apelujemy o natychmiastowe wstrzymanie dalszych działań związanych z tym memorandum. Dla dobra polskiego rolnictwa i przyszłości naszego rynku mleczarskiego, konieczne jest przeanalizowanie wszystkich aspektów tej umowy i uwzględnienie głosu polskich rolników”.

Równia pochyła. Czy producenci mleka skończą, jak producenci owoców miękkich?

– Bulwersuje nas to, że osoba odpowiedzialna za pieniądze z Funduszu Promocji Mleka chce uczyć Ukraińców jak lepiej sprzedawać na rynku europejskim. Dla mnie to jest konflikt interesów. Osoba odpowiedzialna za promocję polskiego mleka powinna się na tym zadaniu skoncentrować, a nie na rozwoju rynku w Ukrainie. Dlaczego Agnieszka Maliszewska chce nauczyć Ukraińców jak lepiej wejść na unijny rynek? Na razie około 6% naszego eksportu, czyli około 2% całej produkcji trafia na Ukrainę. Te dane niebawem mogą być już historią. W naszym interesie jest, aby eksportować wszędzie, na Ukrainę również – mówił Karol Faszczewski, hodowca z miejscowości Wnory Wiechy oraz wiceprezes Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

image
Rynek mleka w Polsce

OSM Koło odnosi się do ustaleń UOKiK. Wprowadzi nowe umowy z rolnikami

Karol Faszczewski uważa, że przejście Polski z roli eksportera do importera produktów mleczarskich z Ukrainy, nie jest kwestią wielu lat.

Można przypuszczać, że będzie to taka sama sytuacja, jaka miała miejsce z malinami, gdy Polska wysyłała sadzonki tych roślin na Ukrainę i uczyła ich uprawy, a teraz mamy załamanie na rynku owoców miękkich. Jesteśmy nimi zalewani, gdyż przy nierównych warunkach nie jesteśmy w stanie z nimi konkurować – dodał Faszczewski.

Marcin Halkow z Goniądza, mówił, że dwa lata temu sytuacja na rynku mleczarskim była dobra.

Teraz zaczęło się robić ciasno na rynku i cena surowca dochodzi do granicy opłacalności. Producenci zbóż zostali już załatwieni, podobnie jak hodowcy trzody chlewnej na Podlasiu. Trzyma nas tylko mleko. Mamy dwie ogromne mleczarnie w naszym rejonie. Jeżeli mleczarstwo zginie, to nie będzie już rolnictwa w naszym kraju – powiedział.

Wojciech Chrostowski z miejscowości Truszki-Zalesie stwierdził, że ukraińska konkurencja działa w innym systemie, na lepszych zasadach.

– Nie muszą spełniać żadnych norm, a teraz PIM oferuje im wsparcie zamiast wspierać polskich rolników. To, że memorandum podpisał przedstawiciel Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka też uważamy za skandaliczne i zamierzamy zwrócić się do niego o wyjaśnienie motywacji złożenia tego podpisu. Chcemy wiedzieć, dlaczego prezydent PFHBiPM chce wspierać międzynarodowe holdingi, które gospodarują na Ukrainie – powiedział Chrostowski.

Józef Nuckowski

fot. J. Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
08. wrzesień 2024 00:44