Ceny zbóż wreszcie poszły w górę
– Ceny zbóż i rzepaku od początku maja wreszcie idą w górę, niestety, ja zboża i rzepak sprzedałem w kwietniu. Dziś żałuję, ale rynek mamy tak niepewny i rozchwiany, że nie wiadomo, jaka decyzja będzie lepsza dla naszego gospodarstwa. Kiedyś opłacało się magazynować zboża i zawsze tak robiliśmy, a dziś jest wolna amerykanka i nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie dołek, a kiedy górka cenowa. Trudno cokolwiek przewidzieć – podkreślił Artur Wolszczak.
Na kwietniowej sprzedaży młody rolnik stracił blisko 100 zł na tonie pszenicy i 60 zł na tonie rzepaku, w stosunku do cen, jakie okoliczne skupy oferują w drugiej połowie maja.
– Pszenicę sprzedałem po 640 zł brutto za tonę, a teraz można dostać ponad 700 zł za tonę. Rzepak sprzedałem w cenie 1840 zł netto, a teraz można uzyskać stawkę 1900 zł za tonę – powiedział rolnik.
Zielony Ład nie przyniesie nic dobrego dla polskiego rolnictwa
Artur Wolszczak aktywnie uczestniczył w protestach rolniczych i jest zdecydowanym przeciwnikiem Zielonego Ładu, nie widzi też nic dobrego w dopłatach do zbóż.
– Zielony Ład to mnóstwo przepisów, biurokracji oraz ograniczeń dla rolników, co w konsekwencji jeszcze bardziej podniesie koszty produkcji. Natomiast dopłaty do zbóż nie rozwiążą problemu, bo już to przerabialiśmy, że jak weszły dopłaty to od razu spadły ceny w skupie, dlatego jestem ich przeciwnikiem. Tym bardziej, że jak wspomniałem, ceny zbóż rosną. Jak wejdą dopłaty, to najprawdopodobniej znów spadną – stwierdził Artur Wolszczak.
Świnie wspomogą prowadzenie gospodarstwa
Przy cały czas bardzo niskiej opłacalności produkcji zbóż, a właściwie jej braku, rolnik rozważa zwiększenie pogłowia świń, jednak zdaje sobie sprawę, że nie będzie to na tyle duże stado, aby spasać całość produkowanego zboża, gdyż ograniczają go możliwości lokalowe.
– W wyniku ASF-u nie wszystkie nasze chlewnie spełniały wprowadzone wymogi w ramach bioasekuracji, dlatego byliśmy zmuszeni ograniczyć produkcję trzody chlewnej. Utrzymując mniej świń, automatycznie sprzedajemy więcej zbóż, których opłacalność jest niska albo równa zeru. Teraz możemy rozważyć zwiększenie pogłowia świń, gdyż wymagania bioasekuracyjne nie są już tak wyśrubowane jak jeszcze kilka lat temu – powiedział Artur Wolszczak.
Kukurydzę rolnik zasiał na koniec kwietnia i dość dobrze powschodziła, ale przy obecnej suszy ciężko będzie o jej dobre lub chociaż przyzwoite ukorzenienie. Obawia się on o to, że susza może mocno zaważyć zarówno na plonie kukurydzy, jak i zbóż.
Andrzej Rutkowski
fot. A. Rutkowski