Dlaczego jabłek w Polsce zrobiło się za dużo?
– W ostatnich latach nastąpiła zupełna zmiana kierunku zbytu polskich jabłek. Wypadł rynek rosyjski, gdzie najlepiej sprzedawały się takie odmiany, jak: Gloster, Idared, Jonagold itp. i tych nasadzeń w Polsce mamy nadal bardzo dużo. W miejsce rosyjskiego weszły nowe rynki, np. krajów Bliskiego Wschodu, gdzie jednak są zupełnie inne wymagania co do odmian. Tam najlepiej sprzedają się jabłka czerwone lub zielone i bardzo twarde. Stąd wynika rosnący popyt na takie odmiany, jak Gala oraz Golden Delicious. Przestawienie się na wymagania nowych rynków wcale nie jest takie proste. Do tego potrzeba czasu i pieniędzy na wykonanie nowych nasadzeń oraz do zbudowania sobie renomy i marki na nowych rynkach, abyśmy byli postrzegani jako wiarygodni partnerzy. Okres przestawiania się na wymagania nowych rynków zbiegł się w czasie z rekordowo dużą produkcją jabłek w naszym kraju i stąd nasze problemy, które w sadownictwie dość wyraźnie widać od dwóch lat. W roku 2021 wyprodukowaliśmy 5 mln ton jabłek, to bardzo duża ilość, myślę, że ok. 2 mln ton stanowiło jabłko konsumpcyjne, a pozostałe 3 mln ton poszło na przetwórstwo. Duża ilość jabłek poszła na przemysł, ponieważ nie wszyscy mieli możliwości przechowalnicze, a ponadto na pewne odmiany, jak np. Gloster, nie było popytu – powiedział Jacek Piasiewicz.
Rolnicy porzucają sadownictwo – dlaczego?
Już dziś widać, że część rolników odchodzi od sadownictwa, czego dowodem są zaniedbane sady, czy ich wycinanie. Jacek Piasiewicz ma nadzieję, że sytuacja w sadownictwie ulegnie poprawie i uważa, że ważną rolę w jej uzdrowieniu może odegrać rząd naszego kraju.
– Jako sadownicy liczymy na pomoc strony rządowej i nie chodzi tu o znalezienie rynków, bo te rynki mamy, ale ułatwienie nam handlowania z zagranicą, tzn. aby rząd zagwarantował bezpieczeństwo transakcji zagranicznych. Podam przykład z rynkiem egipskim, gdzie w pewnym momencie zabrakło umowy między rządem polskim a egipskim o sprawnym przepływie środków finansowych, co mocno odczuliśmy ograniczeniem sprzedaży na ten właśnie rynek – stwierdził Jacek Piasiewicz.
Spadek cen jabłek i opłacalności
Trudna sytuacja rynkowa przełożyła się oczywiście na spadek cen jabłek i opłacalność. Jednocześnie wzrosły koszty produkcji 1 kg jabłek konsumpcyjnych do poziomu 0,90–1,00 zł, ze względu na wzrost cen środków produkcji.
– W poprzednim roku za większość odmian na jesieni otrzymywaliśmy 0,60 zł za kg. Potem cena nieco rosła, ale nie przekroczyła 1,10 zł za kg. Jedynie stosunkowo nowe odmiany – Gala i Golden Delicious lepiej się spieniężały i dawały jakąś opłacalność. Za Galę można było uzyskać prawie 2 zł za kg, ale tylko w przypadku jabłek dużych, czyli za sort o średnicy powyżej 7 cm. Średnia cena z odmiany Gala bez względu na rozmiary jabłka oscylowała w granicach 1,50–1,60 zł za kg. Z kolei Golden Delicious sprzedawaliśmy powyżej 1 zł. Z kolei standardowe odmiany, tzw. marketowe, takie jak: Szampion, Ligol czy Red Prince, przy dobrym plonie 40 ton z ha, pozwoliły jedynie na zwrot kosztów. Przy niższym plonie sadownicy ponieśli straty – podkreślił Jacek Piasiewicz, dodając, że on sam uprawia zarówno stosunkowo nowe odmiany jak Gala i Golden Delicious, ale też odmiany starsze jak Szampion, Ligol czy też Red Prince. Natomiast zlikwidował nasadzenia Glostera ze względu na brak popytu.
Andrzej Rutkowski