Dolnośląscy rolnicy alarmują, że pomoc dla gospodarstw po powodzi zaproponowana przez rząd jest zbyt mała i nie obejmuje wszystkich zniszczonych działek rolnych. Okazuje się, że baza działek określonych jako tereny dotknięte powodzią nie odpowiada stanowi faktycznemu.
90 ha buraków zgniło, ale rolnik nie dostanie dopłaty
Dolnośląska Izba Rolnicza opisuje przypadki, gdy zalane zostało np. 20 ha uprawy buraka cukrowego, a aplikacja uznała zaledwie 6 ha. W kolejnym gospodarstwie pod wodą znalazło się 90 ha buraków cukrowych, które zgniły w 100 proc. Ale pola te były poza obszarem objętym stanem klęski żywiołowej - tylko z nim graniczyły. Przez to rolnik nie otrzyma żadnej pomocy, choć stracił cały plon.
- Powódź niszczy wszystko, a ograniczenie pomocy tylko dla gmin z ogłoszonym stanem klęski żywiołowej jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Należy wyraźnie mówić o konieczności zachowania równości wszystkich poszkodowanych rolników wobec prawa i umożliwieniu każdemu, który został zalany w wyniku powodzi i stracił plony, na uzyskanie pomocy finansowej w naborze powodziowym – tłumaczy Ryszard Borys, szef Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Rolnicy apelują o wyższe dopłaty do zniszczonych upraw. "Koszt uprawy ziemniaków to 15 tys. zł"
Izba postuluje też o zwiększenie dopłat dla producentów buraków cukrowych, kukurydzy i ziemniaków, aby była adekwatna do rzeczywistych kosztów upraw. Zgodnie z kalkulacjami prowadzonymi przez Ośrodki Doradztwa Rolniczego i Izby Rolnicze, koszty produkcji buraków cukrowych wynoszą około 11 000 zł na hektar, koszty uprawy kukurydzy na ziarno to 10 000 zł na hektar, natomiast ziemniaków przekraczają 15 000 zł na hektar. Do tego dochodzą straty poniesione w wyniku powodzi, jak utylizacja uszkodzonych plonów, które znacznie przekraczają poziom rekompensat.
Uruchomiona przez rząd pomoc dla rolników przewiduje obecnie rekompensaty w wysokości 5000 zł dla upraw kukurydzy, buraków cukrowych, ziemniaków, konopi włóknistych, tytoniu, chmielu, lnu, winorośli, ziół, słonecznika i warzyw oraz 4000 zł do hektara soi.
Rekompensaty też za TUZ-y i rośliny paszowe?
Dolnośląscy rolnicy apelują też o rozszerzenie katalogu upraw objętych pomocą o trwałe użytki zielone, trawy na gruntach ornych oraz rośliny paszowe, jak koniczyna i lucerna.
– Te rośliny stanowią kluczową bazę paszową dla gospodarstw hodowlanych w województwie dolnośląskim, a powódź uniemożliwiła rolnikom wypas oraz zbiór drugiego i trzeciego pokosu, co doprowadziło do ogromnych strat w ich gospodarstwach – tłumaczy Ryszard Borys.
Zdaniem Izby dopłaty powinny przysługiwać też do gryki, truskawki i rzepaku ozimego jako produkcji w toku.
Kamila Szałaj