Mercosur i ustawa łańcuchowa
Głównym tematem rozmów zarządu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Organizacji Rolniczych była umowa Mercosur i tzw. ustawa łańcuchowa.
Zwiększenie importu mięsa wołowego, drobiu, cukru i soi
– Kraje Mercosur mają niższe standardy produkcji rolnej w zakresie ochrony środowiska, bezpieczeństwa żywności, czy warunków pracy. Produkty rolne z tych krajów mogą być znacznie tańsze, co stawia unijnych rolników w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej. Umowa przewiduje zwiększenie importu mięsa wołowego, drobiu, cukru i soi z Ameryki Południowej. Rolnicy obawiają się, że nadmiar tanich produktów z importu zaszkodzi europejskiemu rynkowi, obniżając ceny i wpływając negatywnie na ich dochody – powiedział Sławomir Izdebski przewodniczący OPZZiOR.
Czy polski rząd odrzuci ustawę łańcuchową przez rolników?
Podczas konferencji prasowej związkowcy wyrazili oburzenie i zbulwersowanie postawą niektórych posłów, którzy mimo obietnic, że murem stoją za rolnikami, zagłosowali przeciwko, odrzuceniu tzw. ustawy łańcuchowej.
– Zastanawiamy się czy możemy komukolwiek wierzyć. Ale na zarządzie postanowiliśmy dać posłom jeszcze jedną szansę. Nie ma sensu prowadzić rozmów w sprawie tej ustawy z Koalicją Obywatelską oraz Polską 2050. My, rolnicy głosujemy na Prawo i Sprawiedliwość oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Dlatego postanowiliśmy zaproponować tym partią umowę społeczną, która będzie polegała na tym, że te partie złożą oświadczenie, że będą broniły interesów polskiej wsi i nie zgodzą się na przyjęcie ustawy łańcuchowej, umowy Mercosuru oraz szkodliwych zapisów Zielonego Ładu. Taka umowa będzie gotowa w przyszłym tygodniu i wtedy przekażemy ją tym partią politycznym – mówił S. Izdebski przewodniczący OPZZiOR, który dodał, że rolnicy znowu zamiast zająć się robotami polowymi będą musieli się zająć organizacją protestów.
Związkowcy protestują m.in. przeciwko zapisom ustawy łańcuchowej, która daje jeszcze większe uprawnienia tzw. organizacją pro-zwierzęcym na wchodzenie na teren gospodarstw rolnych i konfiskowania zwierząt gospodarskich.
– Odbiór zwierząt jest możliwy ale tylko przez instytucje państwowe do tego upoważnione. W każdym powiecie jest powiatowy lekarz weterynarii i jak zwierzętom dzieje się krzywda to może on działać. Nie może być tak, że jacyś cwaniacy wchodzą na podwórka rolników i sami decydują jaki jest stan krowy, konia czy innych zwierząt – dodał S. Izdebski.
Przeczytaj również:
WK