Przeciw wiatrakom i farmom fotowoltaicznym na atrakcyjnych rolniczo ziemiach
Zarząd Lubelskiej lzby Rolniczej przyjął 4 października stanowisko w tej sprawie. Wyjaśnia, że do izby wpływają informacje od rolników, wójtów gmin i burmistrzów o planowanych budowach farm fotowoltaicznych i elektrowni wiatrowych.
Chodzić ma o „skalę przemysłową" i inwestycje "zajmującą powierzchnie 100-150 ha (…) na gruntach rolnych o wysokich i średnich walorach użytkowania rolniczego”.
Dodatkowym problemem ma być to, że duża liczba gmin nie ma planu zagospodarowania terenu, który mógłby odpowiednio regulować kwestie lokowania tego typu przedsięwzięć.
„Istotne jest, aby inwestycje takie uwzględniały istniejącą infrastrukturę mieszkalną, a co ważniejsze, przydatność gleb do użytkowania rolniczego. (...)
Polscy rolnicy gospodarują w większości na gruntach o średniej i niskiej bonitacji (…), a inwestycje w gminach zajmują coraz większe powierzchnie użytków rolnych” – pisze w swoim stanowisku Zarząd LIR.
Jak zablokować budowę wiatraków i farm fotowoltaicznych na dobrych gruntach?
Zarząd LIR stoi na stanowisku, że potrzebne są zmiany w prawie. Po pierwsze, po ich wprowadzeniu, realizacja inwestycji elektrowni wiatrowych i farm fotowoltaicznych powinna być możliwa tylko na gruntach klas V i VI.
Po drugie, nowe inwestycje w odnawialne źródła energii powinny uwzględniać perspektywy rozwoju infrastruktury miejscowości z którymi sąsiadują. Nie powinny wpływać w sposób negatywny na strukturę gruntów użytkowanych rolniczo.
Krzysztof Janisławski
Fot. Pixabay