
Sprawy rolników i mieszkańców wsi
Uroczystość rozpoczęła się mszą św., następnie odbyła się konferencja poświęcona sprawom zajmującym rolników i mieszkańców wsi. Uroczystość uświetniły poczty sztandarowe: Mazowieckiej Izby Rolniczej, NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych „Ziemia Radomska” i Związku Sadowników RP. Mszę świętą odprawili ojcowie Paulini z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Starej Błotnicy. Dary w imieniu rolników złożyli członkowie rad powiatowych Mazowieckiej Izby Rolniczej subregionu radomskiego.
Część konferencyjną spotkania otworzył prezes MIR Wiktor Szmulewicz zaś zebranych przywitał współorganizator spotkania Kazimierz Szubiński – delegat do WZ MIR z powiatu białobrzeskiego, a także inicjator cyklicznych już spotkań rolniczych w Błotnicy, gdzie w przeszłości przyjeżdżali także ministrowie rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i Krzysztof Jurgiel. Organizator szczególnie serdecznie powitał członków rad powiatowych MIR subregionu radomskiego oraz rolników im towarzyszących.
W tym roku wśród gości byli: Wiktor Szmulewicz – prezes KRIR i MIR, Witold Konarski – wiceprezes MIR, Mirosław Maliszewski – przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP i poseł na Sejm RP, Marek Suski – poseł na Sejm RP, Ireneusz Sobiczewski – dyrektor KOWR OT/Warszawa, Bogusław Wijatyk – dyrektor Generalny Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, radny sejmiku województwa mazowieckiego – Piotr Papis, zastępca dyrektora KOWR – Michał Ździeszyński, starosta powiatu radomskiego – Waldemar Trelka, Katarzyna Szpur – dyrektor Biura Regionalnego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”, burmistrzowie i wójtowie z subregionu radomskiego, kierownicy KRUS PT w Radomiu, Białobrzegach, Przysusze, Zwoleniu, kierownicy powiatowych zespołów doradztwa rolniczego MODR w Radomiu, Przysusze, Grójcu i Białobrzegach, łowczy okręgowy Damian Gawlik oraz członek zarządu okręgowego PZŁ w Radomiu Tomasz Korczak, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Białobrzegach – Elżbieta Karasek wraz z współpracownikami, przedstawiciel NSZZ RI „Solidarność” Ziemi Radomskiej – Tomasz Świtka, Jacek Hebda – dyrektor Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni O/Radom, przewodniczący Związku Sadowników RP O/Grójec – Leszek Przybytniak, prezes zarządu Zrzeszenia Producentów Papryki RP – Mirosław Łuska i członek zrzeszenia Paweł Myziak, przedstawiciel Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych Stanisław Kacperczyk, przedstawiciel Regionalnego Związku Hodowców Bydła – Jan Bańcerowski, zespół muzykantów pod kierunkiem Piotra Bińkowskiego z Domaniowa gm. Przytyk.
Rolnik na proteście traci ubezpieczenie?
Prezes Elżbieta Karasek przedstawiła aktualną ofertę banku dla rolników i przedsiębiorców oraz zachęciła do skorzystania z niej. Szczegóły aktualnej oferty ubezpieczeniowej przedstawiła dyrektor Katarzyna Szpur, informując przy okazji o wyłączeniach z odpowiedzialności w czasie manifestacji, strajków itp. Dla słuchaczy było to dużym zaskoczeniem i odnieśli wrażenie, że jest to stworzone tylko po to, aby zniechęcić rolników do ewentualnego udziału w protestach.
Po występie zespołu muzyki ludowej pod kierunkiem Piotra Bińkowskiego z Domaniowa i przerwie obiadowej mieli swoje wystąpienia: prezes Wiktor Szmulewicz, dyrektor Bogusław Wijatyk, zastępca dyrektora Michał Ździeszyński oraz posłowie na Sejm RP Mirosław Maliszewski i Marek Suski.
Zielony Ład, Mercosur i inne tematy ważne dla rolnika
Dyskusja, która rozwinęła się po wystąpieniach, dotyczyła wielu spraw szeroko przedstawianych w debatach, protestach i konferencjach w minionym okresie, a które nie znalazły jeszcze satysfakcjonującego rolników rozwiązania.
– Jako rolnicy najczęściej pytaliśmy o Zielony Ład, a jak ja to mówię zielony wał, i o umowę z Mercosurem. Przez 35 lat iluzorycznej wolności nasze państwo jest rozmontowywane, ile już zakładów pracy zostało zamkniętych lub sprzedanych w obce ręce: kopalnie, stocznie, energetyka. Tylko rolnictwo zostało w polskich rękach i to ono decyduje o być albo nie być naszej Polski. Jednak wprowadza się Zielony Ład, aby oligarchowie produkowali, zamiast nas, żeby nam się nie opłacało, UE chce dopłacać nie do produkcji, a do nicnierobienia. Dyktat płynący z Brukseli, bo to tam zapadają decyzje, a nie u nas w kraju, zabrania nam korzystać ze złóż węgla. Niedługo poprzez odpowiednie regulacje i uwarunkowania rynkowe nie będziemy korzystać z naszej ziemi. Zaś naszą zdrową żywność zastąpi ta gorszej jakości z Ukrainy czy też Ameryki Południowej. Abyśmy nie stali się niewolnikami na własnej ziemi. W branży rolniczej nie ma opłacalności. Moi koledzy kupowali duńskie prosięta po 350 zł za sztukę, a dziś żywiec sprzedają po 4,50 zł za kg. Ceny zbóż są poniżej kosztów produkcji już od dłuższego czasu, a ja razem z synem uprawiam 80 ha, gdzie produkujemy głównie ziarno zbóż i kukurydzy. Kukurydzę mokrą sprzedawaliśmy przed napływem towarów z Ukrainy po 900 zł za tonę, a teraz po 500–600 zł. Mam następcę i to po studiach, który jednak ciągle się waha, bo czasy dla rolnictwa są niepewne. Mieliśmy budować nową chlewnię, ale dobrze, że się wycofaliśmy. Zlikwidowaliśmy bydło opasowe i z produkcji zwierzęcej została nam tylko nieduża ilość świń. Naprawdę chcemy pracować i się rozwijać, ale nikt nie będzie dopłacał do ciężkiej pracy – powiedział Kazimierz Szubiński.
Andrzej Rutkowski
fot. MIR