Tuczniki w chlewni
StoryEditorŚwinie

Rolniczka spod Sierpca: wreszcie chów świń jest opłacalny, ale jak długo to potrwa?

07.09.2023., 14:00h
Agnieszka Cześnik, rolniczka spod Sierpca i członkini Mazowieckiej Izby Rolniczej utrzymuje 400 sztuk świń. W jej ocenie aktualnie chów jest opłacalny. - Wreszcie po długim czasie braku opłacalności jesteśmy nad kreską, ale jak długo to potrwa, tego nikt nie wie - mówi nam rolniczka.

Agnieszka Cześnik ze wsi Babiec Piaseczny (pow. sierpecki, gm. Rościszewo) gospodaruje z mężem na 28 ha, w tym 15 ha własnych i 13 ha dzierżawy. Rolnicy uprawiają 14,5 ha kukurydzy oraz zboża, głównie żyto i pszenżyto. Utrzymują trzodę chlewną w cyklu otwartym w ilości 400 sztuk na rzut.

– Obecnie przy całosamochodowej sprzedaży, jaką prowadzimy, za 1 kg półtuszy w najlepszej klasie S można uzyskać cenę 10,70 zł. Trzeba jednak na raz sprzedać co najmniej 170 tuczników. Zatem cena w dużej mierze zależy od ilości oraz jakości. Od lat rozliczamy się poubojowo według wagi bitej ciepłej (WBC), a nie za wagę żywą. Uzyskana cena zależy od klasy tuszy określanej w systemie EUROP. Półtusze klasy S mają najwyższą mięsność (najgrubszy schab), powyżej 60%. Kolejne półtusze w klasie E to 55–60% mięsności, następnie półtusze klasy U posiadają od 50 do 55% mięsności. Jeśli ktoś natomiast sprzedaje tuczniki na wagę żywą, to obecnie może uzyskać ceny z przedziału 7,70–8,30 zł za kg i tu też ostateczna cena zależy od ilości – im więcej tuczników, tym wyższa stawka. Trzeba szczerze powiedzieć, że obecne ceny tuczników są dobre i pozwalają uzyskać niezłą opłacalność, tym bardziej, że zboża są tanie. Wreszcie po długim czasie braku opłacalności jesteśmy nad kreską, ale jak długo to potrwa, tego nikt nie wie. Oczywiście mocno w górę poszły też ceny prosiąt. Ostatnie warchlaki w wadze 30 kg zakupiliśmy 8 czerwca płacąc 600 zł netto za sztukę. Obecnie te ceny nieco spadły o kwotę 20–30 zł na sztuce. Aktualnie w zakresie zakupu prosiąt współpracujemy z firmą HAGRIC Woźniecki i są to prosięta duńskie. Natomiast wcześniej kupowaliśmy polskie prosięta ze stałego źródła, jednak przy bardzo niskich cenach tuczników półtora roku temu zbyt dużo straciliśmy na dwóch rzutach i na 4 miesiące przerwaliśmy produkcję. Ta przerwa sprawiła, że niejako wypadliśmy z obiegu i hodowca, od którego zamawialiśmy prosięta, znalazł nowego klienta na nasze miejsce. Nie mając możliwości zakupu polskich prosiąt nawiązaliśmy współpracę z firmą HAGRIC Woźniecki. Stały i sprawdzony dostawca prosiąt to podstawa, ponieważ jakość prosiąt w dużej mierze decyduje o opłacalności tuczu. Oczywiście kolejny czynnik mocno wpływający na opłacalność, to wahania cenowe, ale na te nie mamy żadnego wpływu. W jednym rzucie utrzymujemy 400 tuczników, przy czterech cyklach tuczu w roku. Kiedyś spasaliśmy własne zboża oraz kupowaliśmy poekstrakcyjną śrutę sojową i inne dodatki, takie jak premiksy, ale obecnie przy wysokiej cenie śruty sojowej ok. 3 tys. zł za tonę, a dość korzystnych cenach paszy pełnoporcjowej przeszliśmy na gotową paszę. Przy zakupie pełnoporcjowej paszy koszty żywienia są podobne, ale mamy znacznie mniej pracy. Zeszłoroczne zboża sprzedaliśmy dopiero przed żniwami w cenie 700 zł za tonę żyta i 860 zł za tonę pszenżyta, są to ceny netto. Na magazynowaniu straciliśmy ok. 80 tys. zł, bo ceny po zeszłorocznych żniwach były znacznie wyższe. Tegoroczne żniwa udało nam się już zakończyć, ale pogoda nie była sprzyjająca, bo gdy nadszedł czas żniw, to akurat zaczęły padać deszcze. Dlatego w naszym terenie jeszcze 60% zbóż jest na polach. Tegoroczne zboża przeznaczyliśmy na magazynowanie i czekamy na lepszą cenę, bo obecne są bardzo niskie, ale pewnie się nie doczekamy, gdyż jak wiadomo, od 15 września ma być wznowiony import zbóż z Ukrainy – powiedziała Agnieszka Cześnik.

Andrzej Rutkowski

fot. Sierszeńska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. listopad 2024 01:07