Słaba kondycja zbóż jarych
– Zboża jare również w tym roku są w bardzo słabej kondycji, większość tych upraw nie będzie opłacać się zbierać, bo koszt zbioru, zwłaszcza usługowego, przewyższy wartość zebranego ziarna. Kłosy będą w dużym stopniu puste, nie wytworzą ziarna albo będzie ono bardzo drobne, bo w maju nic nie padało, dopiero w czerwcu przyszły deszcze, które poratowały kukurydzę i buraki cukrowe, ale nie zboża jare. Zboża ozime lepiej radzą sobie od zbóż jarych, bo były w dobrej kondycji po zimie. Pierwsza część wiosny była mokra i to wystarczyło, aby zagwarantować wytworzenie przyzwoitego plonu przez zboża ozime. Niestety, kiedy zboża jare powinny najintensywniej rosnąć, to wtedy już tradycyjnie występuje susza – wyjaśnił Janusz Kierski.
Rolnik sprzedał zboża zebrane w poprzednim roku, ale w magazynach ma jeszcze rzepak.
– W poprzednim sezonie rzepak uprawiałem na dość wadliwych glebach i plony były niskie. W tym roku uprawy rzepaku są w zróżnicowanej kondycji. Tam, gdzie po zimie rzepak był dobrze ukorzeniony, to jest dość ładny, a gdzie było słabe ukorzenienie, to potrzebował czasu na odbudowanie systemu korzeniowego, co nie było łatwe w warunkach suszy i dodatkowo przymrozków – powiedział Janusz Kierski.
Ten rok będzie jeszcze gorszy?
Rolnik obawia się, że ten rok może być znacznie gorszy niż poprzedni dla plantatorów buraków cukrowych, ze względu na zwiększony import cukru z Ukrainy.
– Buraki cukrowe mimo okresowej suszy radzą sobie dość dobrze, wiadomo, buraki uprawiane są na żyznych glebach. Chociaż w poprzednim roku susza mocno odbiła się na ich plonie. Poprzednia kampania buraczana pod względem organizacyjnym wypadła bardzo dobrze, buraki odebrano od nas w dogodnym terminie na przełomie listopada i grudnia. Dość korzystne były też ceny, zwłaszcza w porównaniu do zbóż czy rzepaku. W przyszłym roku najprawdopodobniej termin odbioru nie będzie już tak dogodny, bo w styczniu, co będzie wiązało się z okrywaniem buraków i może spaść poziom cukru podczas przechowywania. Obawiam się też o ceny buraków, już dostajemy sygnały z cukrowni, że będzie gorzej niż w poprzednim roku – zakończył Janusz Kierski.
Andrzej Rutkowski
fot. Janusz Kierski