Henryk Tuszyński ze wsi Kozery Nowe (gm. Grodzisk Mazowiecki) gospodaruje wraz z synem na 300 ha, w tym 150 ha własnych i 150 ha dzierżawy.Andrzej Rutkowski
StoryEditorMIR

Rolnik z Mazowsza: do uprawy kukurydzy dopłaciłem 180 000 zł

30.04.2024., 17:00h
W powiecie grodziskim, trudno jest dokupić lub wydzierżawić ziemię, dlatego Henryk Tuszyński, rozwijając gospodarstwo, kupił i wydzierżawił ziemie w innych województwach.

Fotowoltaika zamiast uprawy

– W województwie warmińsko-mazurskim ziemie są słabszej klasy bonitacyjnej, a i okres wegetacji jest krótszy, przez co osiągamy znacznie niższe plony kukurydzy. Dlatego posiadane tam 70 ha postanowiliśmy wyłączyć z produkcji rolniczej i wydzierżawić pod farmę fotowoltaiczną – wyjaśnił rolnik.

Henryk Tuszyński utrzymuje konie, które są jego pasją oraz bydło rasy hereford, które w dużej mierze jest sposobem na zagospodarowanie ziemniaków odpadowych, wszak rolnik razem z synem produkuje ziemniaki skrobiowe, dostarczane do zakładu w Łomży.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA

Henryk Tuszyński ze wsi Kozery Nowe (gm. Grodzisk Mazowiecki) gospodaruje wraz z synem na 300 ha, w tym 150 ha własnych i 150 ha dzierżawy. Uprawia głównie kukurydzę na ziarno, a także ziemniaki skrobiowe i użytki zielone. Pełni funkcję członka Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Grodziskiego. Utrzymuje ok. 20 sztuk koni i do 20 sztuk bydła mięsnego rasy hereford. W izbach rolniczych działa od samego początku z kilkuletnią przerwą.

Gospodarstwo bez zwierząt? To nie jest możliwe

Trudno jest mi wyobrazić sobie gospodarstwo bez zwierząt, chociaż nie można mówić tu o opłacalności, nawet w przypadku bydła, a konie to z kolei dość drogie hobby. Ogólnie w ostatnim czasie zarówno w produkcji roślinnej, jak i zwierzęcej jest bardzo niska rentowność lub nie ma jej w ogóle. Oprócz rolnictwa zajmuję się też innymi branżami i proszę sobie wyobrazić, że na rolnictwo poświęcam 70% swojego czasu, a czerpię z niego tylko 10% dochodów, o ile w ogóle są. Bo w poprzednim roku do każdego hektara kukurydzy dopłaciłem 900 zł, a uprawiałem jej 200 ha. To pokazuje jak rolnictwo jest pod kreską. To musi się zmienić, bo inaczej gospodarstwa będą się likwidować. Już teraz widzę jak dużo okolicznych rolników zrezygnowało z produkcji mleka, która jest gałęzią najbardziej pracochłonną i obowiązkową – stwierdził Henryk Tuszyński.

image
Nowy ekoschemat w 2024

Ugorowanie jako ekoschemat: jakie warunki i jakie stawki?

Rolnik miał też okazję zwiedzać farmy mleczne w USA o powierzchni uprawnej od 2 do 20 tys. ha

W USA w rolnictwie też nie jest kolorowo. Oczywiście mają imponujące maszyny i sprzęt rolniczy, ale to wszystko jest kupione za kredyty. Tam nie ma mowy o luksusie, nawet na farmach uprawiających tysiące hektarów i utrzymujących setki lub tysiące bydła. Domy mają o połowę mniejsze niż polscy rolnicy. Jeżdżą pickupami, które wykorzystują w codziennej pracy, a nie limuzynami. To, co podobało mi się w USA, to porządek w gospodarstwach oraz to, że nie ma tam żadnych zasiłków dla bezrobotnych. Jak nie pracujesz, to nie masz nic. Prosta i sprawiedliwa zasada. Dzięki temu jeden nie żyje kosztem drugiego, a w rolnictwie nie brakuje chętnych do pracy, nawet przy krowach mlecznych, gdzie ustawia się kolejka imigrantów, głównie Meksykanów – zakończył Henryk Tuszyński.

Andrzej Rutkowski

fot. A. Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. listopad 2024 06:37