Dziś z tylu ilości krów się nie utrzymamy
– 20 lat temu utrzymując 15 krów można było żyć i inwestować na tym samym poziomie co dzisiaj przy 30 krowach, tak zmieniają się realia rynkowe. A właściwie 30 krów to już na dzisiejsze czasy zbyt mało. Dlatego rozbudowałem oborę i aby utrzymać poziom życia z roku 2024 przy 30 krowach, to teraz powinienem zwiększać pogłowie stada co najmniej o 3 krowy na rok. Jako rolnicy jesteśmy zmuszeni do zwiększania skali produkcji, jeśli ma być ona rentowna i jeśli chcemy przy niej pozostać. Z drugiej strony, organizacje pseudo prozwierzęce zarzucają nam, że nadmiernie eksploatujemy zwierzęta. Bardzo bym chciał prowadzić ekstensywną produkcję, ale wtedy wydajność moich krów spadła, by o połowę, a rynek mi tego nie zrekompensuje. Bo konsumenci chcą kupić jak najtaniej – powiedział Dariusz Felczak.
Jedną oborę rolnik rozbudował, dzięki czemu jest to teraz obiekt przejazdowy, a w planach ma budowę drugiego budynku inwentarskiego z myślą o jałówkach i opasach.
Koszty obory wolnostojącej są ogromne
– Najlepiej byłoby wybudować zupełnie nową oborę dla co najmniej 80 krów w systemie wolnostanowiskowym, ale kogo na to stać, jak koszt takiej inwestycji to 3 mln zł i to przy założeniu, że część prac wykonamy sami. Wszystko drożeje w niesamowitym tempie, łącznie ze środkami do produkcji, materiałami budowlanymi, maszynami, sprzętem czy też robocizną. Tylko ceny mleka są w ostatnim czasie stałe. Na szczęście dostaliśmy wiadomość o premii świątecznej za grudzień i styczeń w wysokości 7 groszy do litra. Domyślam się dlaczego nie jest to zwykła podwyżka, a premia. Gdyby na rynku zadziało się źle, to premia dzisiaj jest, a jutro jej nie ma, a jeśli byłaby to część składowa podstawowej ceny, to wiązałoby się to z obniżką i wtedy rolnicy by narzekali – stwierdził hodowca.
Mleko jest najbezpieczniejszą formą produkcji rolniczej
Mimo wszystko Dariusz Felczak uważa, że mleko jest najbardziej stabilną gałęzią produkcji w rolnictwie, jednak też najbardziej pracochłonną. Dodatkowo obok produkcji mleka rolnik prowadzi opas byków. Średnia wydajność laktacyjna liczona z oceny wynosi 10 600 kg mleka i jest to bardzo dobry wynik, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że rolnik nie stosuje dawki TMR, choć jej wdrożenie jest jednym z jego głównych celów.
– Obora jest przystosowana do wozu paszowego i na tyle duża po rozbudowie, że jego zakup się opłaca i jest to kwestią czasu. Gdyby udało nam się wybudować wiatę z sześcioma boksami w systemie wolnostanwiskowym dla jałówek oraz opasów, to paszowóz byłby już wtedy bardzo potrzebny i znacznie ułatwiłby obsługę stada. Taka wiata oznaczałaby dla nas również znacznie szybsze usuwanie obornika – zakończył Dariusz Felczak.
Andrzej Rutkowski
fot. A. Rutkowski