Dariusz Felczak, rolnik zrzeszony w MIR.fot. A. Rutkowski
StoryEditorMIR

Rolnik z Mazowsza: kiedyś można było wyżyć z 20 krów. Dziś 30 to za mało

12.12.2024., 15:30h

Zwiększył średnią wydajność mleczną do ponad 10,5 tys. kg mleka od krowy, rozbudował oborę, aby docelowo powiększyć stado do 45 krów dojnych, bo jak podkreśla Dariusz Felczak, rolnicy tylko zwiększeniem skali produkcji są w stanie nadrobić jej spadającą opłacalność i nie jest to ich wybór, lecz wymóg, aby móc utrzymać się na rynku i jednocześnie zapewnić godziwy byt swoim rodzinom.

Dziś z tylu ilości krów się nie utrzymamy

– 20 lat temu utrzymując 15 krów można było żyć i inwestować na tym samym poziomie co dzisiaj przy 30 krowach, tak zmieniają się realia rynkowe. A właściwie 30 krów to już na dzisiejsze czasy zbyt mało. Dlatego rozbudowałem oborę i aby utrzymać poziom życia z roku 2024 przy 30 krowach, to teraz powinienem zwiększać pogłowie stada co najmniej o 3 krowy na rok. Jako rolnicy jesteśmy zmuszeni do zwiększania skali produkcji, jeśli ma być ona rentowna i jeśli chcemy przy niej pozostać. Z drugiej strony, organizacje pseudo prozwierzęce zarzucają nam, że nadmiernie eksploatujemy zwierzęta. Bardzo bym chciał prowadzić ekstensywną produkcję, ale wtedy wydajność moich krów spadła, by o połowę, a rynek mi tego nie zrekompensuje. Bo konsumenci chcą kupić jak najtaniej – powiedział Dariusz Felczak.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA:

Dariusz Felczak ze wsi Dobrów (pow. gostyniński, gm. Szczawin Kościelny) gospodaruje na 34 ha. Uprawia kukurydzę, trawy, lucernę i zboża. Utrzymuje 83 sztuki bydła, w tym 30 krów. Mleko dostarcza do Reny Picot - ILAS Polonia S.A. w ilości 22 tys. litrów miesięcznie. Pełni funkcję członka Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Gostynińskiego oraz prezesa powiatowego koła hodowców.

Jedną oborę rolnik rozbudował, dzięki czemu jest to teraz obiekt przejazdowy, a w planach ma budowę drugiego budynku inwentarskiego z myślą o jałówkach i opasach.

Koszty obory wolnostojącej są ogromne

Najlepiej byłoby wybudować zupełnie nową oborę dla co najmniej 80 krów w systemie wolnostanowiskowym, ale kogo na to stać, jak koszt takiej inwestycji to 3 mln zł i to przy założeniu, że część prac wykonamy sami. Wszystko drożeje w niesamowitym tempie, łącznie ze środkami do produkcji, materiałami budowlanymi, maszynami, sprzętem czy też robocizną. Tylko ceny mleka są w ostatnim czasie stałe. Na szczęście dostaliśmy wiadomość o premii świątecznej za grudzień i styczeń w wysokości 7 groszy do litra. Domyślam się dlaczego nie jest to zwykła podwyżka, a premia. Gdyby na rynku zadziało się źle, to premia dzisiaj jest, a jutro jej nie ma, a jeśli byłaby to część składowa podstawowej ceny, to wiązałoby się to z obniżką i wtedy rolnicy by narzekali – stwierdził hodowca.

Mleko jest najbezpieczniejszą formą produkcji rolniczej

Mimo wszystko Dariusz Felczak uważa, że mleko jest najbardziej stabilną gałęzią produkcji w rolnictwie, jednak też najbardziej pracochłonną. Dodatkowo obok produkcji mleka rolnik prowadzi opas byków. Średnia wydajność laktacyjna liczona z oceny wynosi 10 600 kg mleka i jest to bardzo dobry wynik, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że rolnik nie stosuje dawki TMR, choć jej wdrożenie jest jednym z jego głównych celów.

Obora jest przystosowana do wozu paszowego i na tyle duża po rozbudowie, że jego zakup się opłaca i jest to kwestią czasu. Gdyby udało nam się wybudować wiatę z sześcioma boksami w systemie wolnostanwiskowym dla jałówek oraz opasów, to paszowóz byłby już wtedy bardzo potrzebny i znacznie ułatwiłby obsługę stada. Taka wiata oznaczałaby dla nas również znacznie szybsze usuwanie obornika – zakończył Dariusz Felczak.

Andrzej Rutkowski

fot. A. Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 15:32