Zwiększamy ilość opasów
– Nie zacielamy już krów, a te, które są zdojone i poprawiły kondycję, sprzedajemy do rzeźni. Jednocześnie zwiększamy ilość opasów. Wcześniej opasaliśmy własne buhajki, teraz zakupujemy je od znajomego, który posiada dużą oborę mleczną. Ponadto dokupujemy odsadki, ale nie buhaje tylko jałówki. Wolimy opasać jałówki niż buhaje, ponieważ są spokojniejsze. Nie obskakują się tak jak buhaje, nie tracą energii, nie niszczą wyposażenia obory w takim stopniu jak buhaje oraz nie są tak dużym zagrożeniem dla obsługi. Ponadto obora, jaką posiadam po krowach mlecznych, nie pozwala mi na wydzielenie większej ilości mniejszych kojców, tylko są tam 2 duże kojce mogące pomieścić po 20–30 sztuk. Są to dobre warunki dla jałówek, ale nie dla narowistych buhajów, które muszą być utrzymywane w mniejszych grupach. Jest jeszcze kwestia ceny, w ostatnim czasie jałówki wcale nie są tańsze od buhajów, a jeśli tak, to nieznacznie oraz ceny jałówek są stabilniejsze – wyjaśnił Kamil Raczyński.
Jałówki mniej wybredne
Co więcej, hodowca zauważył, że jałówki są mniej wybredne i lepiej pobierają pasze niż buhaje, ponadto szybciej się otłuszczają. Przy sprzedaży opasów rozlicza się poubojowo. W żywieniu stosuje dawkę TMR zadawaną z pionowego paszowozu Sano o pojemności 8 m3, który współpracuje z Zetorem 7211.
– W skład dawki TMR wchodzą takie pasze objętościowe jak kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka oraz wysłodki buraczane, które odbieram jako deputat z cukrowni w Dobrzelinie, gdzie dostarczam buraki cukrowe. Ponadto dawkę uzupełniamy w pasze treściwe: śruty zbożowe, poekstrakcyjna śruta rzepakowa i dodatek mineralno-witaminowy – powiedział Kamil Raczyński.
Wiadomo jak spadły ceny zbóż, ale są gałęzie produkcji roślinnej, które w poprzednim roku były opłacalne, chodzi o uprawy okopowe, a Kamil Raczyński uprawia zarówno buraki cukrowe, jak i ziemniaki skrobiowe.
– W porównaniu do zbóż opłacalność buraków cukrowych i ziemniaków skrobiowych w poprzednim roku była rewelacyjna. Aby ze zbóż coś zostało, to trzeba przeznaczyć je na paszę dla zwierząt, co robimy, a tylko nieduże nadwyżki sprzedajemy – zakończył Kamil Raczyński.
Andrzej Rutkowski
fot. arch. pryw.