Zapytaliśmy członków Mazowieckiej Izby Rolniczej oceniają aktualną sytuację w rolnictwie oraz swoim gospodarstwie? Rolnicy opowiedzieli także jak przebiegały u nich żniwa oraz czy zamierzają magazynować zboże czy sprzedać od razu po żniwach? Tym razem przedstawiamy opinię producenta mleka i działacz Mazowieckiej Izby Rolniczej z terenu powiatu wyszkowskiego (dane personalne znane redakcji).
Producent mleka utrzymujący ponad 20 krów, gospodarujący na 35 ha. Mleko dostarcza do PPHU Mleks Wyszków. Gospodarstwo prowadzi razem z córką, a jego zięć prowadzi drugie gospodarstwo ze swoimi rodzicami, w którym odchowuje jałówki.
Sytuacja na rynku mleka jest tragiczna
– Sytuacja na rynku mleka jest bardzo trudna, a wręcz tragiczna. Szokiem dla nas producentów mleka było to, co stało się w styczniu 2023 roku. Była to bardzo duża obniżka ceny mleka i kolejne obniżki nadal nas dotykają, za sierpień to następne 4 grosze na litrze w dół i niestety nikt nie wie, kiedy ten spadkowy trend się zakończy – martwi się rolnik spod Wyszkowa.
Przyznaje jednocześnie, że przez drastyczne spadki cen mleka stracili już lwią część swoich przychodów z gospodarstwa mlecznego.
W nieco ponad pół roku cena mleka spadła o 1,26 zł na litrze
– W sumie od początku roku cena mleka w naszym gospodarstwie spadła z 2,76 zł do 1,50 zł, czyli o 1,26 zł na litrze. Stało się to w nieco ponad pół roku, a do ceny z końca roku 2022 dochodziliśmy latami, kiedy podwyżki z reguły były po kilka groszy – wylicza gospodarz.
– Mam kolegów, którzy utrzymują duże stada liczące 100 krów i więcej i ich straty w wyniku spadków cen mleka wynoszą nawet ponad 100 tys. zł na miesiąc. Przy mojej mniejszej skali produkcji te straty sięgają kilkunastu tys. zł miesięcznie. Dla mnie to jest duża kwota – przyznaje rolnik.
Czy gospodarstwa mleczne podzielą los producentów trzody chlewnej?
Gospodarz nie ukrywa, że jest to poważny problem i stawia pod ogromnym znakiem zapytania dalszą przyszłość jego gospodarsywa. Jednocześnie rolnik wskazuje, że już teraz część gospodarstw likwiduje stada bydła mlecznego, a jeśli taka sytuacja będzie trwała dłużej, to gospodarstwa mleczne mogą podzielić los producentów trzody chlewnej.
– W naszym wyszkowskim powiecie na 4,5 tys. gospodarstw nawet nie ma 1% tych z produkcją trzody chlewnej, a w mojej wsi ja i córka jesteśmy ostatnimi producentami mleka – dodaje rolnik.
"Cena mleka w skupie leci na łeb na szyję, a na sklepowych półkach nie widać obniżek"
Gospodarz podkreśka, że bardzo źle dzieje się też na rynku zbóż.
– To może doprowadzić do zagłady polskiego rolnictwa i z kraju bezpiecznego żywnościowo, a także eksportera żywności, możemy stać się jej importerem i wtedy dopiero większość przejrzy na oczy, jak zobaczą astronomiczne ceny w sklepach. Co do sklepów, to już teraz nie jest tanio. Cena mleka w skupie leci na łeb na szyję, a na sklepowych półkach nie widać obniżek. Produkty zbożowe w sklepach na przestrzeni ostatnich 3 lat podrożały od 30 do 100%. W tej chwili ceny zbóż są bardzo niskie, czyli sprzed kilku lat i nie ma to żadnego przełożenia na ceny w sklepach. Kolejnym przykrym incydentem jest to, że są mleczarnie, które sprowadzają duże ilości taniego i wątpliwej jakości mleka z Litwy oraz Ukrainy. Jest to krótkowzroczna chęć zysku, ale tak naprawdę poprzez to działanie jeszcze bardziej psują rynek krajowy, gdzie i tak mamy nadwyżkę produkcji bez możliwości wyeksportowania artykułów mleczarskich na atrakcyjne rynki zagraniczne – mówi rolnik spod Wyszkowa.
Andrzej Rutkowski