Grzegorz Kowalski prowadzi 20-ha gospodarstwo ze wsi Wola Pawłowska (pow. lipski) na Mazowszu. Uprawia zboża, rzepak sad oraz warzywa, w tym paprykę gruntową, kapustę białą, pomidory oraz ogórki. W gospodarstwie są też łąki, z których rolnik zbiera siano na potrzeby koni zimnokrwistych.
Importowana fasola z Argentyny zmusiła wielu rolników z Mazowsza do zaprzestania tej uprawy
– Jeszcze do poprzedniego roku uprawialiśmy 3 ha białej fasoli, ale coraz słabsza opłacalność i mniej sprzyjające warunki pogodowe sprawiły, że zrezygnowaliśmy z tej uprawy, podobnie jak wielu innych okolicznych rolników. Dość dużo białej fasoli importowane jest z Argentyny, która jest konkurencyjna cenowo, ale niekoniecznie jakościowo – mówi rolnik spod Mazowsza.
Gospodarz dodaje, że uprawia kapustę białą z przeznaczeniem na przechowanie i od lutego do kwietnia sprzedaje ją albo na giełdzie, albo na kiszenie. Pod przechowalnie zmodernizował budynki inwentarskie, w których kiedyś utrzymywane bydło.
– Bydła już nie ma, są tylko konie zimnokrwiste. Do tej pory konie rejestrowaliśmy w związku hodowców koni, a teraz rejestrujemy je w ARiMR. Wcześniejsze rozwiązanie było dla nas korzystniejsze zarówno co do terminów, jak i opłat czy też sprzedaży koni – dodaje rolnik.
Rolnik zrezygnował z uprawy papryki pod tunelami, ze względu na wzrost kosztów. Cena folii wzrosła 5-krotnie
Grzegorz Kowalski wspomina, że niedawno jeszcze uprawiał paprykę w tunelach i sprzedawał ją na giełdzie w Sandomierzu. Jednak zrezygnował z tego ze względu na znaczny wzrost kosztów uprawy w tunelach, chociażby cena samej folii wzrosła 5-krotnie.
– Nie chcieliśmy zupełnie zrezygnować z papryki, gdyż posiadamy już 30-letnie doświadczenie w jej uprawie i zbudowaliśmy sobie bazę klientów indywidualnych z naszej okolicy, którzy wiedzą, że jest to papryka wysokiej jakości. Dlatego przeszliśmy na tańszą uprawę papryki w gruncie. Teraz głównymi odbiorcami są właśnie okoliczni mieszkańcy, którzy w dużej mierze sami przyjeżdżają po towar. Tylko w razie nadwyżki papryki jedziemy z nią na giełdę – dodaje gospodarz.
Jak podaje Grzegorz Kowalski, poprzedni rok był bardzo dobry dla jej uprawy pod względem cenowym, gdyż za kilogram można było uzyskać 5 zł, a przez wiele lat wstecz cena papryki się nie zmieniała i oscylowała w granicach 3 zł za kg.
Handlarz oferował rolnikowi jedynie 600 zł za tonę pszenicy
– Rzepak sprzedaliśmy w dobrych cenach od razu po żniwach uzyskując 2800 zł za tonę, natomiast zostały nam zboża. Ostatnio dzwonił kupiec i oferował 600 zł za tonę pszenicy, co jest kpiną w stosunku do kosztów, jakie ponieśliśmy – irytuje się rolnik z powiatu lipskiego
Przez suszę tegoroczne plony zbóż mogą być bardzo niskie. A cena zbóż też może być niska
– W obecnej chwili borykamy się z suszą w naszym terenie. Mamy gleby zwięzłe gliniasto-ilaste, zatem w wyniku braku opadów gleba spękała i zrobiła się twarda jak skała, powstały w niej takie szczeliny, że nawet dłoń można włożyć – mówi Grzegorz Kowalski.
W jego ocenie, zboża ozime może jeszcze sobie poradzą, ale zboża jare najprawdopodobniej w ogóle nie wytworzą ziarna.
–Na obecną chwilę wyglądają tragicznie. To zwiastuje bardzo niskie plony w tegorocznych żniwach, a dobrej ceny na zboża i tak może nie być, bo magazyny są pełne zboża z poprzedniego sezonu, zarówno te chłopskie, jak i w firmach, które sprowadziły zboże z Ukrainy – powiedział Grzegorz Kowalski.
Andrzej Rutkowski