DIR apeluje do Wód Polskich o oczyszczenie rowów
Dolnośląska Izba Rolnicza, reagując na kierowane do zarządu apele rolników ws. podtopień pól, skierowała wniosek do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu będącego oddziałem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Jak uważają właściciele zalewanych gruntów, od wielu tygodni obserwują na nich zastoiska wodne. Rolnicy wskazują, że woda gromadzi się nie tylko w zaniżeniach terenu, ale również na polach znajdujących się w sąsiedztwie rowów melioracyjnych i rzek, które je zalewają.
Woda wymywa oziminy, a rolnicy liczą straty?
DIR wyjaśnia, że woda, która zalała ich pola, utrzyma się na nich jeszcze przez wiele tygodni, wymywając oziminy. Zdaniem rolników, dojdzie do degradacji struktury gleby, a to będzie wiązało się z trudnościami w jej przygotowaniu do wiosennych zasiewów. Jak piszą członkowie izby, plantatorzy już rozpoczęli liczenie strat, które poniosą w związku z koniecznością wykonania wiosennych zabiegów na terenach pokrytych wodą.
Dlaczego pola rolników na Dolnym Śląsku są zalane wodą?
Dolnośląscy rolnicy w piśmie skierowanym do Wód Polskich wyjaśniają, że ich zdaniem, pola zostały zalane, ponieważ woda płynąca rowami i rzekami nie znajduje ujścia tylko się cofa. Plantatorzy uważają, iż dzieje się tak, gdyż na terenie województwa dolnośląskiego występują problemy z dopływami rzeki Odry. Jak twierdzą gospodarze, komplikacje te mają być „wynikiem wieloletnich zaniedbań, braku konserwacji koryt cieków wodnych oraz źle działających urządzeń hydrotechnicznych”.
Od kogo rolnicy mają domagać się odszkodowania za straty poniesione z powodu zalewu pól wodą?
Rolnicy z Dolnego Śląska domagają się od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu podjęcia działań mających na celu ograniczenia zalewania gruntów rolnych oraz wskazanie, kto zrekompensuje im straty z tego tytułu i do kogo mogą zwracać się o odszkodowania.
Dolnośląscy rolnicy piszą we wniosku, że „od czasu powstania Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie obserwowany jest brak wykonywania podstawowych prac remontowych i pielęgnacyjnych cieków wodnych będących w zarządzie tej Instytucji”, jednak o to, czy jest tak naprawdę, zapytaliśmy rzecznika Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, którego odpowiedź opublikujemy niezwłocznie po jej nadesłaniu.
Odpowiedź rzecznika Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu
Jak informuje rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Jarosław Garbacz, pismo skierowane przez DIR do Wód Polskich jeszcze nie dotarło do instytucji, jednak zapewnia, że kiedy tylko to nastąpi, nadawca otrzyma odpowiedź. Na pytanie w sprawie sytuacji mającej miejsce na Dolnym Śląsku przesyła natomiast poniższą odpowiedź:
„Pracownicy Wód Polskich, nadzorujący gospodarkę wodną w całym kraju, jak również w naszym regionie z 7 Zarządów Zlewni i 43 Nadzorów Wodnych podległych RZGW we Wrocławiu, na bieżąco monitorują stan wszystkich wód i budowli oraz obiektów hydrotechnicznych. Przypominamy, że Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie funkcjonuje od 1 stycznia 2018 roku i przejęło wiele zadań, które wcześniej pozostawały w gestii innych organów, w tym na przykład marszałków województw.
RZGW we Wrocławiu działa na obszarze 4 województw, nie tylko całego dolnośląskiego, ale również fragmentów lubuskiego, opolskiego i wielkopolskiego, mając na administrowanym terenie 60 powiatów i 262 gmin. Z kilku gmin dotarły do nas sygnały o pojawiającym się ostatnio problemie zbyt dużego nawodnienia gruntów rolniczych, co potwierdzały nasze służby terenowe podczas monitorowana obszarów nadrzecznych i oględzin rejonów cieków.
Należy jednak podkreślić, że ten przejściowy stan wynika, z aktualnej sytuacji hydrologiczno-meteorologicznej, niespotykanej na przestrzeni ostatnich lat. Intensywne opady śniegu, połączone z obfitymi opadami deszczu, a co za tym idzie występującymi naprzemiennie pokrywą śnieżną, lodową i roztopami, skutkują pojawianiem się właśnie wysokich stanów wód w rzekach oraz wspomnianymi zastoiskami na polach, łąkach, pastwiskach czy nieużytkach.
Zjawisko na taką skalę w okresie wczesnej zimy nie było od lat odnotowywane w Polsce południowo-zachodniej. Dla większość regionów jest to zbawienne w kontekście trwającej od blisko dekady suszy hydrologicznej obserwowanej w okresie wiosenno-letnim oraz pojawiających się niżówkach w rzekach.
Obserwowany jeszcze do niedawna problem wysokiego stanu wody w Odrze i tak zwanej cofki, występującej na niektórych jej dopływach wraca już do normy. To powinno mieć bezpośredni wpływ na stabilizowanie się sytuacji w najbliższym czasie i obniżenie stanów wodowskazowych na mniejszych ciekach w dorzeczu Odry oraz spływ wód opadowych w kierunku Bałtyku.
Z uwagi na fakt, iż na obszarze administrowanym przez Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu znajduje się 14 150 kilometrów cieków, potoków i rzek, których koryta miejscami wymagają prac utrzymaniowych i remontowych – prowadzimy te roboty bardzo systematycznie, jest to jednak proces rozłożony w czasie.
Od 6 lat dokładamy wszelkich starań, aby wszystkie cieki były utrzymywane i konserwowane w odpowiednim stanie, zarówno pod kątem ochrony przeciwpowodziowej lokalnych mieszkańców oraz ich mienia, jak i przeciwdziałania negatywnym skutkom suszy czy nawadniania lub odwadniania gruntów rolnych. Taka strategia jest realizowana również na wszystkich dolnośląskich ciekach. Każdego roku na takie prace utrzymaniowe czy konserwacyjne RZGW we Wrocławiu przeznacza miliony złotych.
Tylko w tegorocznym „Programie realizacji zadań związanych z utrzymaniem wód oraz pozostałego mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną” jest około 500 zadań na łączną kwotę blisko 60 mln złotych, zaś od 2018 roku na ten cel wydatkowaliśmy 289 mln złotych. Z tego w ramach Programu Kształtowania Zasobów Wodnych na terenach rolniczych wydatkowaliśmy ponad 4 mln złotych. Kolejny 1 mln złotych przeznaczymy na ten program w tym roku.
Bezwzględnie należy uświadomić też rolników, że na podstawie obowiązującego w Polsce prawa wodnego - rowy melioracyjne nie znajdują się w zasobach mienia Skarbu Państwa, będących w zarządzie Wód Polskich. Zgodnie z ustawą, utrzymywanie urządzeń melioracji wodnych należy do zainteresowanych właścicieli gruntów, a jeżeli urządzenia te są objęte działalnością spółki wodnej, działającej na terenie gminy - to do tej spółki lub do zrzeszającego ją związku spółek wodnych. Odpowiedzialność za utrzymanie rowów i ich odpowiednią drożność spoczywa więc na lokalnych władzach lub na samych rolnikach.
Wszystkie składane przez rolników wnioski o odszkodowania za poniesione straty w uprawach rolnych z powodu perturbacji w gospodarce wodnej na danym terenie są kierowane do brokera ubezpieczeniowego Wód Polskich. Każdy taki przypadek jest weryfikowany i analizowany odrębnie, indywidualnie dla danej lokalizacji i cieku. Następnie ubezpieczyciel podejmuje decyzję czy wypłata w danej sprawie jest uzasadniona lub czy zaistniał brak podstaw do wypłaty odszkodowania ze względów niezależnych od naszego gospodarstwa."
Przeczytaj również: GUS "podniósł" rolnikom dochód o ponad 2 tys. zł. Izby żądają natychmiastowych zmian
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: DIR