StoryEditorPolska

Jakie są największe problemy rolników?

23.10.2019., 14:10h
Brak następców, zbyt duża biurokracja, działania administracji publicznej nieprzystające do problemów rolnictwa – to w największym stopniu irytuje rolników. Takie są wnioski z z badań społecznych Instytutu Rolnictwa i Rozwoju Wsi PAN.

Z prof. Moniką Stanny, dyrektor Instytutu Rolnictwa i Rozwoju Wsi Polskiej Akademii Nauk o tym, kim jest współczesny rolnik, rozmawia Paweł Kuroczycki.

Pani profesor, Instytut Rolnictwa i Rozwoju Wsi Polskiej Akademii Nauk przeprowadził kompleksowe badanie poświęcone przemianom zawodu rolnika i sposobom pozyskiwania wiedzy koniecznej do prowadzenia gospodarstwa rolnego. Jaką grupę rolników objęło to badanie i czego dotyczyło?

– To jest projekt, w którym przebadaliśmy dziesięć gmin w pięciu tak zwanych destynacjach. W każdej destynacji wybieraliśmy po dwie gminy o tym samym typie rozwoju społeczno-gospodarczego, wydzielonym na podstawie monitoringu rozwoju obszarów wiejskich, czyli wspomnianej destynacji. 

W pierwszym typie gmin znalazły się gospodarstwa wielkoobszarowe znajdujące się w województwie zachodniopomorskim i tu dominowała produkcja roślinna

W drugim przeważała gospodarka rodzinna, czyli dawna chłopska, w przypadku której rolnictwo jest raczej stylem życia niż źródłem utrzymania, choć i tu widać zmiany. Te gminy pochodziły z pogranicza Mazowsza i Lubelszczyzny oraz z Podlasia. W tym wypadku dominowała produkcja zwierzęca, choć poprawniej byłoby nazwać ją mieszaną. 

Trzeci typ gospodarstw to te należące do wielozawodowców, których znaleźliśmy w Małopolsce. Ich także charakteryzuje duże rozdrobnienie agrarne. 

Kolejny typ gmin wydzieliliśmy w Wielkopolsce i na Kujawach. Istniejące tam gospodarstwa funkcjonują w sytuacji równowagi sektorów rolniczego i pozarolniczego. Oprócz dobrze rozwiniętego rolnictwa mamy tam dobrze rozwiniętą gospodarkę pozarolniczą. Przekłada się to na dobrą sytuację finansową gmin, których lokalna gospodarka jest wielofunkcyjna, zdywersyfikowana. We wschodniej części Polski dominującym elementem w strukturze gospodarczej jest rolnictwo, które nie może zagwarantować ludności miejsc pracy i siłą rzeczy następuje „wypłukiwanie” tej ludności, najpierw z rolnictwa, a potem ze wsi. 

Piąty typ gmin prezentuje model przejściowy, najczęściej dominujący w centralnej Polsce – już nie typowo rolnicze, ale jeszcze nie zrównoważone sektorowo, bardzo częsta jest tam dwuzawodowość. W tym typie wybraliśmy gminę z województw łódzkiego i mazowieckiego. W każdej gminie badaliśmy co najmniej dwudziestu rolników. To dużo, jeśli zważyć, że każdy wywiad był pogłębiony i zajmował ponad godzinę. Większość badań realizowaliśmy w trakcie żniw, by dotrzeć do rolnika w takim czasie, kiedy musi podejmować strategiczne decyzje gospodarcze. 

Jak rolnicy przyjmowali ankieterów?

–Podzieliłabym naszych rozmówców na pół. Jedna część podchodziła z nieufnością, a druga przyjmowała nas chętnie. W porównaniu z badaniami, które realizowaliśmy zaraz po wejściu do Unii, to rolników otwartość na obcego jest mniejsza. Choć mnie spotkała tylko jedna odmowa. Proszę pamiętać, że był to czas żniw. 

Mamy wrażenie, że wszyscy po przeprowadzeniu ankiety czuli się zadowoleni z tej rozmowy. Dla nas, naukowców, był to bardzo wartościowy czas. Rolnicy dopytywali, co stanie się z tymi ankietami, i mówili o swoich bolączkach, również, żebyśmy je przekazali „tam, w Warszawie”. 

Co boli rolników, których państwo odwiedzili? 

– Jest tego sporo. Przede wszystkim chodzi o brak stabilizacji cen.
Ruszyliśmy w teren, gdy trwały żniwa rzepakowe i pojawił się temat suszy – problemy z monitoringiem suszowym, który zdaniem wielu jest bardzo niedoskonały. Boleśnie odczuwalne są problemy związane z funkcjonowaniem komisji klęskowych. Brakuje punktów, gdzie monitoruje się opady. Z tego powodu wsparcie nie trafia do wszystkich, których dotknęły klęski. Nie sprawdza się, kiedy gospodarkę rolną zamykamy w granicach administracyjnych. Przecież rolnictwo, kultura rolna i klimat są lokalne. 

Ciągle ogromnym problemem jest kwestia ubezpieczeń. Część chwali sobie funkcjonujący system, a reszta narzeka i czuje się okradana, bo nie otrzymuje odszkodowań. Widać jednak, że ubezpieczenia są wśród rolników dość powszechne. Z bardzo ciekawym stwierdzeniem spotkałam się, jeśli chodzi ubezpieczenia od suszy. Rolnicy nazywali je „podatkiem od deszczu”. 

Kolejny problem to rolnictwo ekologiczne. Zwykli rolnicy narzekają, że ekologiczni zachwaszczają im pola. A ekologiczni przyznają, że mają problem z jakością plonów. 

Bardzo kłopotliwy jest dla producentów bydła mięsnego obowiązek zgłaszania wycieleń w ciągu siedmiu dni i kolczykowania cieląt. Krowy, np. rasy limousine, cielą się na pastwiskach, w odosobnieniu i nie pozwalają nawet podejść do cielęcia. Ten obowiązek, w praktyce nie do spełnienia, bardzo irytuje rolników. To oczywiście nie koniec listy „spraw do załatwienia” w rolnictwie.

Brak następców to problem wielu rolników. Skąd, pani zdaniem, dziś biorą się następcy w gospodarstwach?

Z moich obserwacji wynika, że to efekt programów modernizacyjnych ze wsparciem Unii Europejskiej. Kiedy ci młodzi ludzie wchodzili w dorosłość, ich rodzice wymieniali sprzęt na nowoczesny. Dziś przyznają: „Gdyby ojciec nie wymienił maszyn, w życiu bym nie został w gospodarstwie”. Mówią też: „Całe młodzieńcze życie nie chciałem mieć nic wspólnego z rolnictwem, ale gdy zobaczyłem ten sprzęt, zmieniłem zdanie”, „Nigdy nie mógłbym pracować tak ciężko, jak mój ojciec, dziś sprzęt pozwala nie tylko lżej, ale i mniej pracować”.

  – Ogromnym problemem jest kwestia ubezpieczeń. Część rolników chwali sobie funkcjonujący system, a reszta narzeka i czuje się okradana, bo nie otrzymuje odszkodowań – mówi prof. Monika Stanny

  • Ogromnym problemem jest kwestia ubezpieczeń. Część rolników chwali sobie funkcjonujący system, a reszta narzeka i czuje się okradana, bo nie otrzymuje odszkodowań – mówi prof. Monika Stanny

 

To była pierwsza część wywiady z prof. Moniką Stanny. 
Drugą część wywiadu, w tym odpowiedź na pytanie o różnice między rolnikami w poszczególnych regionach można będzie przeczytać na naszej stronie 24 października 

 

Paweł Kuroczycki
Fot. Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 01:42