Z prof. Moniką Stanny, dyrektor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk o tym, kim jest współczesny rolnik według badan społecznych przeprowadzonych przez IRiRW PAN, rozmawia Paweł Kuroczycki.
Jak ankietowani gospodarze postrzegają swoją rolę w społeczeństwie?
– Na pytanie „Czy pana zdaniem rola rolników w rozwoju Polski była bardzo ważna, raczej ważna, nieważna itd.” zdecydowana większość – 80% – odpowiadała, że bardzo ważna. I mieli rację. Mieszkańcy wsi byli głównym aktorem, a nawet bohaterem rozwoju społeczno-gospodarczego, jaki nastąpił w ciągu ostatnich stu lat. Sceptyczni co do roli rolników w naszej historii byli gospodarze, którzy nie mieli następców.
Jak w państwa badaniu wypadła prasa branżowa?
– Większość ankietowanych rolników przyznała, że czyta fachową prasę związaną z gospodarstwem rolnym. Niemal wszyscy ankietowani przyznali, że znają „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Z mojego badania wynika, że TPR jest rynkowym hegemonem. Lektura prasy jest takim momentem – jak sami rolnicy przyznają – kiedy siadają wieczorem w fotelu, otwierają gazetę i odpoczywają. Przy Internecie się nie odpoczywa. Gazeta jest dla rolników źródłem informacji, Internet może być źródłem poszerzonej wiedzy. Rolnicy bardzo rzadko czytają więcej niż jedną gazetę i to zazwyczaj zaprenumerowaną u wydawcy. Jeżeli już czytają lub prenumerują gazetę, to jest to prasa branżowa.
Badaliśmy także inne źródła praktycznej wiedzy, bo dziś rolnictwo wymaga łączenia wielu dyscyplin. Oprócz prasy, na równi wymieniali Internet, zdecydowanie rzadziej rodzinę czy przyjaciół. Na wsi nie ma dziś większego problemu z dostępem do Internetu. Zwłaszcza że rolnicy od 2018 roku muszą składać wnioski o dopłaty wyłącznie przez Internet. Kłopot sprawia jego jakość. Szukając informacji w sieci, posługują się wyszukiwarkami, przeważnie Google, i nie mają jakiegoś ulubionego portalu.
Rolnicy wskazywali na ważność kursów i szkoleń, potrzebę kontaktu z dobrym doradcą i inspiracyjną rolę prasy, która ma być głównym nośnikiem nowości/newsów. Co ciekawe, nie wskazywali ani na telewizję, ani na radio.
– Niemal wszyscy ankietowani znają „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Z mojego badania wynika, że TPR jest rynkowym hegemonem – zauważa szefowa IRWiR PAN
Pytali państwo także o sytuację finansową gospodarstw.
– Ankietowani przez nas rolnicy, szczególnie ci mniejsi, bardzo się boją zadłużania swoich gospodarstw. Nauczył ich tego Balcerowicz, bo na początku lat 90. XX wieku, żeby spłacić zadłużenie, musieli pozbyć się ziemi, której później nie dało się już odkupić.
Jednak generalnie, z tego co mówili nam rolnicy, wynika, że produkcja zamyka się na zero, a ich zysk to dopłaty. Charakterystyczne jest także to, że pytani o wszelkie programy i formy wsparcia, dopłaty bezpośrednie wymieniają na końcu, bo to jest dziś standard. To oczywiście opinia, a nie twarde dane finansowe.
Rolnicy korzystają z usług lokalnych banków spółdzielczych, zwłaszcza na południu i na wschodzie Polski. Wielu rolników, szczególnie starszych, nie posługuje się w ogóle kartami bankowymi. Mają je natomiast ich żony.
Jednak, co jest bardzo charakterystyczne, tylko w co dziesiątym gospodarstwie kobieta zainteresowana była przeprowadzaną przeze mnie ankietą. Dopytywała, o co chodzi, udzielała odpowiedzi. Widać tam tradycyjny podział ról. Często natomiast żony rolników zajmowały się prowadzeniem dokumentacji gospodarstwa.
Jakie dziś widać różnice między rolnikami z poszczególnych regionów?
– Paradoksalnie, Małopolska i Pomorze Zachodnie są do siebie podobne, bo i tam, i tu trudno znaleźć rolnika. Na Pomorzu – bo mają duże gospodarstwa i jest ich niewielu, a w Małopolsce jest ich niewielu, bo mają małe gospodarstwa i niewielu utrzymuje się z pracy na roli.
Najłatwiej znaleźć rolników na Podlasiu i w Wielkopolsce, bo jest ich dużo i mają średnie gospodarstwa. Bardzo charakterystyczna była odpowiedź rolników na pytanie, czy zmieniliby miejsce zamieszkania, gdyby zaproponowano im lepsze gospodarstwo w innym regionie kraju. Na Pomorzu Zachodnim na taką zmianę zdecydowałoby się 25%. Na pytanie dlaczego nie chcieliby zmieniać, na Pomorzu padała odpowiedź, że są przywiązani do otoczenia. Na Podlasiu, w Małopolsce czy na Mazowszu padała odpowiedź, że są przywiązani do ziemi. To bardzo istotna różnica.
Dziękuję za rozmowę.
To była drugą część wywiady z prof. Moniką Stanny.
Pierwszą część wywiadu m.in. o tym jakie są obecnie największe zmartwienia polskich rolników można przeczytać w artykule:
Jakie są największe problemy rolników?
Paweł Kuroczycki