StoryEditorWiadomości rolnicze

Jedzmy ziemniaki, popijajmy mlekiem

30.08.2016., 14:08h
Niedawno na jednym z portali internetowych można było zobaczyć film o tym, jak toksyczną rośliną jest ziemniak. Zielone części tej rośliny zawierają śmiertelnie groźną truciznę, która zabija komórki naszego ciała. Następstwem jest śmierć człowieka. Na ziemniaka nie ma odtrutki. W takiej sytuacji nie sposób nie sparafrazować powiedzenia jednego z bohaterów serialu „Szpital na peryferiach” (Czechosłowacja, 1977–1981) „Gdyby głupota potrafiła latać, to... no właśnie, pomysłodawca tego filmu byłby gołębiem”.

Ludzie w Polsce trują się w różny sposób. Jedni zażywają dopalaczy, inni omyłkowo zbierają i jedzą muchomory sromotnikowe (a’poropos, sezon grzybowy w pełni, Czytelniczki i Czytelnicy uważajcie!). Nigdy jednak nie słyszeliśmy, żeby ktoś zatruł się łętami!

Nic jednak tak dobrze się nie sprzedaje jak straszenie, zwłaszcza jedzeniem i to najlepiej takim, które pochodzi z naszych pół, obór, chlewów i kurników. Pobrzmiewają w tym kompleksy straszących, dla których to co nasze i swojskie, jest obrzydliwe. Straszą więc glutenem z pszenicy i to nawet tych, którzy nie są uczuleni, straszą czerwonym i białym mięsem, mlekiem i masłem. A jeśli już jesteśmy przy tym ostatnim, to swego czasu straszenie okazało się bardzo skuteczne. To doskonały przykład „czarnego marketingu”, który onegdaj przeorał świadomość konsumentów w Polsce. Producenci masła długo wychodzili po tym z kryzysu.

Kolejny kryzys na rynku mleka prawie za nami. Zastanawiamy się, czy jesteśmy świadkami jego prawdziwego końca. O tym, czy utrzyma się hossa, przekonamy się w ciągu 2–3 miesięcy. Obecnie wiele mleczarni nie może skorzystać z dotychczasowych podwyżek cen zbytu, bo podpisały długoterminowe umowy z sieciami handlowymi. Nikt nie odważy się zerwać umów, bo grożą za to bardzo wysokie kary. Dostarczają więc mleko pełne w kartonach po 1,6 zł/l. Mleko przerzutowe, którym mleczarnie handlują między sobą, kosztuje obecnie 1,3 zł/l.

Można powiedzieć, że umowa rzecz święta i mleczarze nie dostali od nikogo dyspensy z obowiązku przestrzegania kupieckiej rzetelności, ale ta rzetelność obowiązuje tylko dostawców mleka. Jeśli bowiem mleczarnia nie zgadza się na obniżkę cen, to słyszy od odbiorcy, że w takim razie sieć z dnia na dzień nie odbierze towaru. Ten mechanizm funkcjonuje oczywiście nie tylko w odniesieniu do branży mlecznej. Borykają się z tym wszyscy dostawcy produktów spożywczych do wielkich sieci handlowych.

Mamy nadzieję, że rząd wreszcie przeforsuje ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i ustawa ta nie okaże się martwym prawem a owa rzetelność będzie obowiązująca dla obydwu stron. Tylko w ten sposób można bowiem ukrócić nieuczciwe praktyki handlowców.

I jeszcze jedno. Zabawnie brzmią gromy, jakie w minionym tygodniu na głowę ministra rolnictwa ciskali członkowie Forum Młodych Ludowców za „kompletne zaniechania” w walce z ASF. Czyż nie jest to młodzieżówka partii, która w 2014 r. wymieniła ministra rolnictwa z powodu nieudolnej walki z ASF? Chyba że prawdziwym powodem nie była wówczas jego nieudolność.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. listopad 2024 17:21