Mowa o klubie Termalica Bruk-Bet Nieciecza, który w meczu rozegranym 30 maja br. wynikiem 2:0 pokonał Pogonię Siedlce i tym samym zyskał awans do piłkarskiej ekstraklasy. Pierwszoligowe rozgrywki drużyna z Nieciecza zakończyła na drugim miejscu tabeli z wynikiem 73 zdobytych punktów.
Najlepsi są ze wsi
Na ostatnich pierwszoligowych meczach kibice Termaliki skandowali: „Jesteśmy ze wsi, ale jesteśmy najlepsi”, „Pierwsza ligo, żegnamy was, bo na ekstraklasę przyszedł czas”. To była ich odpowiedź na wszystkie złośliwe komentarze na temat klubu z Niecieczy, od kiedy zespół zagościł w I lidze. Zaskoczeniem, a nawet szokiem dla środowiska i wielu ekspertów było już samo wejście drużyny z Niecieczy do I ligi, co stało się w 2010 r. Piłkarze Termaliki awans zapewnili sobie już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu. Sportowych komentatorów rzadko jednak zajmowały wyniki i ocena piłkarskich umiejętności. Naśmiewano się za to, że stadion w Niecieczy leży wśród pól kukurydzy. Powątpiewano, czy wiejski klub organizacyjnie podoła wyzwaniom, jakie niesie za sobą I liga. Zarzut czyniono również z faktu, że klub ma prywatnego właściciela. Argumentowano, że może on szybko wycofać się z tego „kaprysu”. A jednak okazało się, że nie mieli racji…
– Przeszliśmy długą drogę od A klasy do T-Mobile Ekstraklasy. Udowodniliśmy, że na wsi też jest miejsce na sport na najwyższym poziomie, że wiejski klub również ma szansę na futbolowym szczycie – mówi Krzysztof Kozik, kierownik drużyny Termalica Bruk-Bet Nieciecza. – Nasz awans do ekstraklasy to wyłącznie wynik wieloletniej, ciężkiej pracy, potu wylanego w trakcie treningów i wyników. W rundzie wiosennej wygraliśmy pod rząd 8 meczów. To świadczy o tym, że mamy świetnych piłkarzy i doskonałą kadrę szkoleniowców.
– Na rozgrywanych u nas meczach zawsze panuje niepowtarzalna atmosfera. To chyba jedyny stadion w Polsce, gdzie drużyna przeciwnika ma szanse usłyszeć brawa miejscowych kibiców, wchodząc na murawę i jedyny, gdzie na mecze ligowe bez obaw mogą przychodzić całe rodziny. Na meczach bywa średnio 1200 naszych kibiców, nie tylko z Niecieczy, ale innych okolicznych miejscowości, a nawet Tarnowa – argumentuje Krzysztof Kozik. – U nas nie ma burd na stadionie i chuligańskich wybryków na ulicach.
Kierownik dodaje, że Termalica nie jest gwiazdą jednego sezonu, bo od 5 lat prezentowała wysoki poziom i utrzymywała się w czołówce tabeli.
– Na sukces zasłużyliśmy, bo go wywalczyliśmy na murawach w całej Polsce – dodaje kierownik. – Fakt, że jesteśmy klubem należącym do prywatnego właściciela, działa na naszą korzyść.
Droga na szczyty
Futbolowa historia Niecieczy zaczyna się w latach 20. ubiegłego wieku. Zawiązana wówczas drużyna rozgrywała regularne mecze z podobnymi jej wiejskimi amatorskimi zespołami z Ilkowic, Lubiczka oraz silną wówczas ekipą piłkarzy z Niedomickich Zakładów Celulozy. W latach 30. rozgrywała już mecze również z piłkarskimi teamami z pobliskich miast, jak Dąbrowa Tarnowska czy Tarnów. W klubowe ramy LZS działalność sportowa w Niecieczy ujęta została po II wojnie światowej. Już wtedy potrafiła swoim kibicom zafundować nie lada niespodziankę. Jak czytamy w klubowej kronice, w końcu lat 40. na pokazowy mecz przyjechała do Niecieczy drużyna z Tarnowa. Goście zapowiadali, że pokażą miejscowym, jak należy kopać piłkę. Mieli się jednak z pyszna, bo przegrali 2:0.
Przed 10 laty drużynę przejęła pod swoje skrzydła miejscowa firma „Bruk-Bet”.
Zespół z Niecieczy nazywany jest „Słonikami”, bo słoń widnieje w logo firmy „Bruk-Bet” – producenta kostki brukowej oraz budowlanych elementów betonowych. Słoń stał się również nieoficjalnym logo wsi i jego wizerunki spotkać można niemal na każdym kroku, począwszy od wjazdu do miejscowości. Ten słoń nie wziął się z przypadku…
– Wszyscy myślą, że chodzi wyłącznie o to, że kostka z „Bruk-Betu” jest tak trwała i wytrzymała. Tymczasem właściciel firmy Krzysztof Witkowski jest również pasjonatem historii naszego regionu. Odkrył, że w średniowieczu wójtowie Niecieczy posługiwali się okrągłą pieczęcią z wizerunkiem słonia. Logo jest więc przede wszystkim nawiązaniem do lokalnej historii i tradycji – wyjaśnia Krzysztof Kozik.
Nasi pokazali miastowym!
Awans do ekstraklasy świętowała na swoim stadionie cała wieś. Był festyn rodzinny, atrakcje dla dzieci, pokazy akrobacji lotniczych, koncert gwiazdy muzyki pop Margaret, a późnym wieczorem efektowny pokaz sztucznych ogni. Dla lokalnej społeczności liczącej 750 mieszkańców było to ogromne wydarzenie. Przy okazji sukcesu okazało się, że Nieciecza zasłużyła sobie również na miejsce w Księdze rekordów Guinnessa. Są w Europie jeszcze dwa piłkarskie kluby pierwszoligowe, określane mianem wiejskich: niemiecki Hoffenheim i francuski En Avant Guingamp. W rzeczywistości mają jednak one swoje siedziby w miasteczkach liczących kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
Każdy z zagadniętych na ulicy mieszkańców mówi o dumie, do której powody dała mu lokalna drużyna. O dziwo, nikt nie obawia się zagrożeń wypływających z faktu, że do Niecieczy będą wkrótce zjeżdżały autobusy z najbardziej zagorzałymi kibicami piłkarskiej ekstraklasy.
– Kibiców dowożą pod stadion i zawsze towarzyszy im obstawa policji i ochraniarzy. Dotąd nie było żadnych przykrych ekscesów, więc i teraz nie mamy obaw – wyjaśnia sprzedawczyni w sklepie pośrodku wsi.
– W każdym domu znajdą się kibice. Czasem na mecze przychodzą całe rodziny i na trybunach jest właśnie taka rodzinna atmosfera. Nikt nie będzie wykrzykiwał przy dzieciach wulgarnych haseł – mówi Dawid Biesiada, mieszkaniec Niecieczy. – Ja byłem piłkarzem jeszcze w lidze okręgowej. Dziś, jak wielu, pracuję w „Bruk-Becie”. Jestem chyba najwierniejszym kibicem, bo bywam na wszystkich meczach, także tych wyjazdowych. Takich jak ja jest nas w Niecieczy około 50 osób. Wójt z Żabna również przyjeżdża na wszystkie mecze, sołtys Niecieczy z synem też. Już 2 lata temu niewiele brakowało do awansu. Gol, który zaprzepaścił nasze szanse, padł dosłownie w ostatnich sekundach. Cieszę się, że teraz się udało i utarliśmy nosa tym wszystkich miastowym znawcom, którzy twierdzili, że wiejski klub nie ma szans na ekstra-
klasę.
Klub sprawia, że wieś jest wyjątkowa i wyjątkowi czują się mieszkańcy i kibice. Dzieki drużynie jest w nas taki lokalny patriotyzm. Po prostu mamy się czym pochwalić – przyznaje Dariusz Dubin, wierny kibic Termaliki z Żabna.
– Jestem z drużyną od początku. Byłem na wszystkich meczach i zwykle kibicuję z synem. Jak przyjeżdża do domu ze studiów córka z narzeczonym, to też razem chodzimy na mecze – mówi Ryszard Syper mieszkający w pobliskim Żabnie. – Drużyna rozsławiła naszą wieś w całej Polsce, a nawet w świecie. Pokazaliśmy, że na wsi też można grać w piłkę na najwyższym poziomie. Dzięki „Słonikom” jestem dumny, że mieszkam na wsi.
PS Termalica Bruk-Bet Nieciecza stanęła teraz przed kolejnym dużym wyzwaniem. Wchodzi bowiem do ekstraklasy w momencie, gdy zmieniają się wymogi licencyjne dla występujących w niej klubów. Obecnie stadion dysponuje trybunami mogącymi pomieścić 2262 widzów, tymczasem wymagana w Ekstraklasie od przyszłego sezonu pojemność to 4,5 tysiąca miejsc siedzących. W ubiegłym tygodniu ruszyła rozbudowa. Oprócz nowych trybun właściciele Termaliki zapowiadają budowę masztów z profesjonalnym oświetleniem i podgrzewanej murawy na płycie obiektu.
Grzegorz TOMCZYK