StoryEditorWiadomości rolnicze

Kołodziejczak: kukurydza po 600 zł to skandal. Trzeba zrobić porządek z importem!

24.11.2022., 20:11h
– Kto by pomyślał, że na początku zimy rzepak będzie po 2,5 tys. zł, a kukurydza po 600 złotych! Skup interwencyjny to byłoby tylko pudrowanie problemu. Bo po ile kupimy od rolników kukurydzę? Po 600 lub 700 złotych, kiedy tak naprawdę powinni dostać około 1000 zł za mokrą kukurydzę? Zróbmy porządek z importem, a jeżeli trzeba wprowadzić interwencjonizm to nie wstrzymujemy się przed tym – mówi Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii w rozmowie z Pawłem Mikosem. 

Na Uniwersytecie w Poznaniu rozmawiał Pan ze studentami o programie AgroUnii. Chcecie przekonywać do siebie wyłącznie rolników i mieszkańców wsi czy jednak chcecie trafiać do szerszej grupy? A jeżeli tak, to czy chcecie iść pod szyldem Agrounii, czy też może nie wykluczacie zmiany tego szyldu?

– AgroUnia od samego początku była zamysłem budowy szerszego projektu i dziś nie możemy mówić, że będziemy reprezentować tylko jedną, wąską grupę Polaków, bo to nie o to chodzi. Dziś problemy rolnictwa są w różnych branżach tak samo jak problemy różnych branż są gdzieś jeszcze dalej. Chcemy zmieniać Polskę, chcemy to robić skutecznie.

Dziś istnieją dwie drogi: albo pójdziemy do wyborów jako AgroUnia, albo powstanie szerszy ruch społeczny, który skupi ludzi chcących zmienić kilka spraw. Przyszła kadencja to będzie czas najważniejszych spraw, które są do załatwienia przez Polaków i my też na tym się skupiamy. Sprawy rolników to nie tylko rolnictwo, ale to też żłobki, przedszkola, opieka medyczna, dostęp do autobusów. normalne życie w kraju. To także rozbijanie monopoli, które mają wpływ na zakupy, to też chociażby polityka mieszkaniowa i energetyka. Dlatego nie możemy powiedzieć, że się zamkniemy tylko na jedną kwestię, bo tak nie jest.

Kołodziejczak: Tusk zachowuje się jak Kaczyński, a AgroUnia nie pozwoli rozstawiać się po kątach

Czy jest możliwa też współpraca z PSL-em, bo zarówno poseł Krajewski czy przewodniczący Kosiniak-Kamysz bardzo pochlebnie ostatnio wypowiadają się na temat AgroUnii? Czy takie porozumienie jest możliwe i na jakich warunkach?

Ja sobie nie wyobrażam polityki bez rozmowy z tymi, którzy mają inne zdanie i nie ukrywam, że rozmawiam co jakiś czas z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na różne tematy. W piątek jadę na debatę organizowaną przez posła Krajewskiego. Ale to jest za daleko by mówić o współpracy, jedności czy koalicji. Ale AgroUnia zawsze rozmawiała z różnymi środowiskami. Rozmawialiśmy z ekologami, z górnikami, popieraliśmy protest nauczycieli, protest środowisk medycznych. Nie dajmy sobie jako zwykli ludzie wmówić, że politycy różnych partii to ze sobą nie rozmawiają, a tylko kłócą się w telewizji. Mnie to oburza i ja chciałbym też Polakom pokazać, że rozmowa różnych polityków to jest coś normalnego.

Za 10 lub 11 miesięcy czekają nas wybory parlamentarne i trzeba będzie stworzyć listy wyborcze. Czy zatem jest możliwa wspólna lista AgroUnii z PSL-em, bądź też jak chce Donald Tusk, szersza lista całej opozycji, gdzie też byłaby wasza partia?

Donald Tusk zachowuje się na opozycję jak Jarosław Kaczyński w Zjednoczonej Prawicy. To jest despotą, który chce decydować o wszystkim i rozstawiać chłopców i dziewczynki po kontach. Ale AgroUnia nie da się tak rozstawiać. Jeżeli będzie koncepcja normalnego ruchu społecznego, który będzie zawierał różne środowiska, to AgroUnia może brać udział w takim działaniu. Ale dziś skupiamy się na budowie własnej podmiotowości i zapewne będziemy wystawiać własne listy.

Kołodziejczak: kukurydza jest po 600 zł, a rzepak po 2500 zł. Trzeba zrobić porządek na granicy

Wróćmy do problemów rolników. W jaki sposób można jak najszybciej teraz pomóc rolnikom, bo nie ma się co oszukiwać – rolnictwo dotyka kryzys.

Kryzys jest potężny. Po pierwsze, to wszystko co przyjeżdża z Ukrainy, czyli kukurydza, pszenica i  rzepak i psuje krajowy rynek. Kto by pomyślał, że na początku zimy rzepak będzie kosztował nieco ponad 2,5 tys. złotych, a kukurydza zejdzie nawet do 600 złotych. Trzeba zrobić porządek na granicy i stworzyć odpowiednie prawo, która spowoduje, że w Polsce nie będzie przerabiane zboże z Ukrainy, a jak będzie, to niech te firmy zapłacą za to odpowiednie cło, żeby nie niszczyć naszej produkcji.

Mamy problem z nawozami. Słyszymy, że będą one tylko droższe. Chciałbym poznać prawdę ile spółki Skarbu Państwa zarabiają na nawozie. Chciałbym wiedzieć jakie udziały w rynku mają dziś Dino i Biedronka, czyli dwie największe i najbardziej rozwijające się sieci handlowe. Chciałbym uderzyć w te monopole, uderzyć w marki własne. To jest jeden z naszych postulatów, bo masło w Biedronce czy Lidlu kupimy praktycznie wyłącznie pod marką własną. A to jest początek końca normalnego mleczarstwa, które będzie zmuszone t do niewolniczej współpracy z marketami.

Dalsza część wywiadu pod materiałem Wideo:

Chcemy także zmienić znakowanie produktów, tak żeby obejmowało nie tylko ziemniaki, ale także mięso i inne. Generalnie wszystkie produkty żywnościowe powinny być znakowane flagą kraju pochodzenia. Dlaczego w Polsce nie może być połowy polskiej żywności na półkach sklepowych? To dałoby bezpieczeństwo żywnościowe Polakom. To znajdzie się w naszym programie związanym z rolnictwem. Bo AgroUnia jest jedyną siłą, która mówi głosem polskich rolników i ma do tego pełen mandat. To my upowszechniliśmy w ostatnich latach najważniejsze problemy rolników i bez nas wiele tych tematów zostałoby zamiecionych pod dywan. Dla AgroUnii rolnictwo jest było i będzie jednym z priorytetów, ale też dalej będziemy się rozszerzać.

Kukurydza na wschodzie Polski jest niezwykle tania. Z tego powodu Lubelska Izba Rolnicza zaapelowała, żeby jak najszybciej przeprowadzić skup interwencyjny kukurydzę od rolników z Lubelszczyzny i z Podkarpacia. Czy według Pana to dobry pomysł i czy ministerstwo rolnictwa jest w stanie przeprowadzić taki skup?

To jest pudrowanie problemu. Dziś musimy rozwiązać przyczynę tego problemu. Bo po ile kupimy od rolników kukurydzę? Po 600 lub 700 złotych, kiedy tak naprawdę powinni dostać około 1000 zł za mokrą kukurydzę? Najpierw cena została zniszczona przez nadmierny i niekontrolowany całkowicie import. Zróbmy porządek z importem, a jeżeli trzeba wprowadzić interwencjonizm to nie wstrzymujemy się przed tym. To ma uchować produkcję, ale też starajmy się rozwiązywać problemy tam gdzie one są i nie pokazywać wielkim korporacjom, które przywożą kukurydza i rzepak z zagranicy mogą to robić samowolnie niech ministerstwo się w końcu tym zajmie a po tych działaniach ministerstwa, które nie radzi sobie z aplikacją suszową, to obawiam się jak zrobiony byłby skup interwencyjny zbóż, rzepaku czy kukurydzy.

Rolnicy są wyganiani z wiosek, dlatego potrzebne są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego

Według Pana rozwiązaniem większości problemów byłoby rozbicie oligopoli, zwłaszcza w przypadku sieci handlowych. Ale jak to zrobić, żeby zachować prawo własności? Żeby np. właściciel Dino nie poczuł się oszukany przez państwo?

Priorytetem dla nas jest zwykły Kowalski, każdy mieszkaniec Polski jest dla nas ważny, a wielkie biznesy mają wiedzieć że tu żyją ludzie i to oni są podmiotem. Dino musi wiedzieć, że można w Polsce rozrastać się do pewnego poziomu, a nie budować market w każdej wiosce, który jest elementem pewnego oligopolu, który będzie drenował później kieszenie Polaków. Który będzie na danym terenie monopolistą przez którego upadają małe sklepy. My się z tym nie zgadzamy. Jeżeli właściciel danej sieci handlowej chciałbym bardziej się rozwijać, to niech otwiera drugą sieć. Takie rzeczy robiono w Stanach Zjednoczonych – rozbijano ogromne podmioty na mniejsze i nikt nie mówił, że jest to uderzanie we własność. Ja nie chce nacjonalizować tych sklepów, ale chcę żeby one były po prostu proporcjonalne do tego co dzieje się w Polsce. Czy jest to działanie dobre dla rolników? Tak, po części dla rolników a w dużej mierze dla konsumentów, bo obecnie jeżeli dwie czy trzy sieci się dogadają i mają ponad 50% udziałów w rynku, to jak ustalą między sobą, że masło ma być po 15 zł,to po tyle będzie. A przez to, że inne sklepy nie powstaną, to mleczarnie nie będą miały gdzie sprzedawać i w ten sposób jesteśmy w czarnym punkcie.

W swoim programie AgroUnia chce mieć postulat, aby 90% Polski było objęte planami zagospodarowania przestrzennego. Czemu ma to służyć?

Dziś rolnicy są wyganiani z wiosek, bo ktoś pobuduje dom obok chlewnie i mówi, że ona mu przeszkadza. Nie może tak być, że jeżeli ktoś się sprowadza na teren, gdzie są hodowane zwierzęta i chce wszystko zmieniać, Gdyby w planie zagospodarowania było określone, że tu są tereny, gdzie są utrzymywane świnie, tu są krowy, a tu jeżdżą traktory po godz. 22, to każdy musiałby to respektować, Człowiek w mieście też musi wiedzieć gdzie i co będzie budowane: gdzie będzie przemysł, gdzie będą budynki mieszkalne. To nie może tak być, że Polska będzie dziełem przypadku albo dziełem wielkich biznesmenów, którzy co gdzie będą chcieli to sobie zbudują.

Ja mieszkam 600 metrów od wielkiego wiatraka, który został zbudowany obok mojego domu. Nie mogą być Polacy narażani na to, że mieszkając spokojnie, ale przez to że nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, to przychodzi inwestor, forsuje jakieś tam studium i buduje nam wielką fabrykę prądu pod oknem, przez którą nie możemy teraz wybudować domów i normalnie funkcjonować. Inwestor powinien wiedzieć jaki jest plan zagospodarowania i gdzie może budować wiatraki, a gdzie Kołodziejczak może wybudować dom. I to jest to jest cel naszej propozycji.

Dziękuję za rozmowę

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 04:01