Hodowcy drobiu żądają objęcia ich gospodarstw tarczą antykryzysową
We wtorek 12 maja 2020 roku pod Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbył się nietypowy protest rolników i hodowców drobiu. Rolnicy złożyli wieńce pogrzebowe i zapalili znicze pod resortem i się rozeszli. Dopełnieniem tego dramatycznego gestu był transparent, który wyjaśniał skalę problemu hodowców drobiu.
„Skup drobiu 2,30 zł/kg – koszt produkcji 3,25 zł/kg! A rodzime ubojnie sprowadzają drób z Ukrainy!. Żądamy tarczy antykryzysowej dla hodowców drobiu.”
Kołodziejczak chce dymisji Jana Krzysztofa Ardanowskiego z funkcji ministra rolnictwa
W proteście pod Ministerstwem Rolnictwa wziął udział także Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. On poszedł jednak dalej i złożył petycję do premiera Mateusza Morawieckiego, w której apeluje o odwołanie Jana Krzysztofa Ardanowskiego z funkcji ministra rolnictwa.
W swojej petycji Michał Kołodziejczak podkreśla że najważniejszym zadaniem w czasie kryzysu jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju,. Jego zdaniem minister Ardanowski nie wywiązuje się odpowiednio z tego zadania.
– Obecny minister rolnictwa poprowadził wiele gospodarstw rodzinnych na skraj bankructwa, pogłębił stereotypowe podziały między wsią a miastem, zezwolił zagranicznym korporacjom na bezwzględną dominację na rynku produkcji i handlu żywnością, co za chwilę skończy się egzekucjami komorniczymi w gospodarstwach i drożyzną w sklepach – przekonuje lider AGROunii w piśmie do premiera.
Michał Kołodziejczak zarzuca Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu również, że jako minister rolnictwa:
- przegrywa walkę z wirusem ASF,
- pozwala na nadmierny import płodów rolnych zza granicy,
- toleruje fikcyjne kontrole żywności przez podległe służby,
- odpowiada za brak lub opóźnienia w wypłacie odszkodowań i rekompensat, w tym pomocy suszowej,
- prowadzi politykę, która prowadzi do faworyzowania na rodzimym rynku obcych kapitałowo i agresywnych wobec polskich rolników podmiotów gospodarczych.
Z tych powodów Michał Kołodziejczak żąda dymisji ministra Ardanowskiego podkreślając, że takie działanie jest polską racją stanu.
Paweł Mikos
Fot. Archiwum